Dzień dobry wszystkim!
Jestem właścicielką kilku kotów i od kilku miesięcy mam poważny problem z jednym z nich.
Otóż, kot zaadoptowany z Koterii w 2020 roku, od marca br. ma nawracający katar i kaszel (czasami wręcz się dusi). Po krótce opiszę, jak to mniej więcej wygląda:
Zaczyna się od lekkiego kichania, gdzie z każdym dniem katar przybiera na sile, wydzielina jest ropna. Osłuchowo weterynarz uznał, że to zapalenie krtani i tchawicy, antybiotykoterapia (Unidox) przez 10 dni. Po tych 10 dniach jest już dobrze, natomiast po 2-3 tygodniach od zakończenia kuracji, choroba wraca. Weterynarz uznał, że to koci katar, kot ma słabą odporność, więc trzeba pomóc mu tą odporność odbudować. Terapia szczepionką Zylexis plus vetoMune nic nie pomogły, problem wrócił poraz kolejny. Kotu posypały się zęby, smrodek z pyszczka, siekacze same zaczęły wypadać, więc od razu umówiłam się do dr. Wąsowicza na zabieg usunięcia zębów - zostały mu tylko kły, a przy okazji zrobiono endoskopię nosa i gardła, czy nie ma polipa - nic nie znaleziono (zabieg wykonany 10 lipca). Było też kolejne (czwarte) doszczepienie Zylexisem. Od wczoraj kot znowu kicha, dzisiaj ostre nasilenie, co kichnie to zostawia wszędzie gluta, sypia z otwartym pyszczkiem... jutro kolejna wizyta u weta.
Czy spotkaliście się może Państwo z podobnym problemem?
Co miesiąc kot przechodzi antybiotykoterapię, środki na poprawę odporności nie pomagają, zwierzę się męczy.
Weterynarz ostatnim razem nie miał już pomysłu, co można zrobić i jak mu pomóc, usłyszałam, że on tak najwyraźniej ma i tyle.
Może znacie Państwo jakiegoś specjalistę, który będzie miał pomysł, jak mojego kota wyleczyć, żeby to świństwo więcej nie wróciło...
Reszta kotów zdrowa, żaden nie miał podobnych objawów, są na karmie mokrej wysokomięsnej, nie mają żadnych alergii...
W domu nic się nie zmieniło, nie doszedł żaden nowy domownik, zwierzęta nie mają żadnego stresu.
Proszę o pomoc...
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję,
Ola