
Piszę już tutaj bo mi ręce ze smutku opadają i potrzebuję jakiegoś wsparcia i rady w kolejnych krokach. Otóż od 2 miesięcy jestem posiadaczką cudownej Simi, jest to kotka (ragdoll) i aktualnie ma 6 miesięcy. Po śmierci Cynamona zdecydowałam, że to ona wypełni pustkę w serduchu i był to strzał w dziesiątke - mała jest najukochańszym miziastym kotem

Zabierając ją od właściciela Simi jadła suchą karmę i raz za czas jakąś Cosmę. Od początku wiedziałam, że suchą karmę zamienie na coś lepszego bo nie chciałam ją karmić suchym i to z dodatkami ryżu. Od kiedy u mnie jest zauważyłam, że się bardzo często drapie koło ucha. Obserwowałam i nie mijało, więc wzięłam ją do weta na sprawdzenie ucha - czysto.
Natomiast jeśli chodzi o kupki to one od początku nie były idealne, ale na suchej karmie też nie były jakieś najgorsze. Po około miesiącu zaczęłam ją stopniowo przestawiać na mokrą karmę. Mam to szczęście, że Simi w ogóle nie wybrzydza i apetyt ma ogromny, więc to co dostawała to zawsze miska była wylizana do końca. Simi sobie jadła Catz Finefood i GranataPet Delicatessen/Symphonie. Od tego momentu kupy zaczęły się pogarszać. Zrobiły się luźniejsze, zaczął się pojawiać śluz i dużo niestrawionego pokarmu. Czasem widzę w kupie dosłownie całe kawałki (krwi się niedopatrzyłam). No i ich objętość - Simi robi bardzo obfite te babole. Wdrożyłam jej probiotyk, jednak nic to nie dało. Simi nigdy nie miała biegunek, robi normalnie po 2-3 kupy dziennie, zazwyczaj dwie. Z reguły te kupy są zwarte (takie gliniaste), jasnobrązowe i oblepione śluzem - czasem sobie bidusia brudzi futerko i tyłek. Bardzo rzadko zdarza sie, ze zrobi "papkę" chociaż i takie sytuacje były. Daję jej jeść tak z 6-7x dziennie po 40g karmy, mała rośnie, więc wcina. Kotek jest mega wesoły, ma duży apetyt, uwielbia się bawić i się przytulać. Normalnie też daje miziac po brzuchu. Po jakimś czasie również zauważyłam wzmożone kichanie. Najczęściej po obudzeniu się, a później w ciągu dnia dość dużo kicha. Gdy ta kupa nic się nie zmieniała zaniosłam kał do badania - niestety badanie mikroskopowe, była sprawdzana pod kątem robaki i pasożytów. Nic nie wykryto. Pani powiedziała jedynie, że jest zakłaczona i rzeczywiście w tej kupie jest dużo kłaczków także daje jej pastę i zasiałam jej owies. Minął następny tydzień i kupa wyglądała tak samo cały czas, a więc zabrałam ją do weta na badanie krwi i USG... Witamina B12 wyszła znacznie obniżona, poza tym powiedziano mi, że jej wyniki są ok, także wklejam:
https://pasteboard.co/vosfbUrF0HMX.jpg
Mała dostała zastrzyk z B12 i ma go dostawać co tydzień i dostała "zupki" Viyo na odporność+daje jej Vetomune. No i FloraBalance. Ja zaczęłam jej dietę monobiałkową bo podejrzewana była alergia również (wyszedł jej strupek na nosie), dlatego Simi je CatzFinefood dziczyznę na ten moment. DOpiero minął tydzień, ale też wczoraj zorientowałam że ta "zupka" witaminowa ma w składzie drób, także nie wiem czy mam to zużyć do końca czy to wyeliminować (ma podejrzenie uczulenia na kurczaka/cały drób). Yey super tydzień na marne

Odnośnie jej wyników - powiedziano mi, że są ok i że ta witamina B12 wcale nie musi świadczyć o czymś złym i że to może być wina karmy

Jeszcze napiszę coś o USG - na USG wyszło, że Simi ma lekko powiększone węzły chłonne i delikatnie powiększoną warstwę mięśniową (przepraszam, jeśli napisałam coś źle). Poza tym wszystko wygląda ładnie. Wet powiedziała mi, że wskazuje to na zapalenie, ale kot dopiero rośnie, to mały kot żebym się na razie tym nie przejmowała bo dopiero buduje swój układ odpornościowy i żebym sprawdziła ponownie za jakiś czas... Czy to w ogóle prawda?
Bardzo Was proszę o radę bo ja od miesiąca żyje w stresie.. Simi czuje sie bardzo dobrze na pierwszy rzut oka, tyje (waży aktualnie 3.1kg), wcina jak wsciekla, zabaw nigdy malo. Ale te kupki...


https://pasteboard.co/sxc9uhOR2hwz.jpg