Strona 1 z 1

Guz po zastrzyku

PostNapisane: Sob cze 03, 2023 8:50
przez Wojtek01
Dzień dobry,
moja kotka dwa dni temu 01.06 trafiła do weterynarza z powodu mocnego rozdrapywania swojej sierści w okolicach szyi, problem ten występuje co roku i tylko w okresie letnim, w zimie kompletnie nic się nie dzieje, karma przez ten okres też nie jest zmieniana więc lekarz postawił szybką (nie wiem czy trafną) diagnozę alergiczne zapalenie skóry po ukąszeniach owadów (rzeczywiście kleszczy wyciągam jej dosyć). Dostała zastrzyk z (shofapen oraz depo medrone) + wcierka nexgard combo. Kot od tego momentu źle się czuje, cały czas leży a jak wstanie to się zatacza, nie ma na nic siły a jest kotem wychodzącym, jak wyjdzie na pole to leży pod krzakiem i nie chodzi. Podczas zastrzyku w szyję zaczęła jej mocno lecieć krew, a teraz dwa dni po ma twardą gulę w tym miejscu czym się bardzo martwię, czy ja mam coś z kotem robić?
Dziękuję.
Obrazek

Obrazek

Re: Guz po zastrzyku

PostNapisane: Sob cze 03, 2023 8:53
przez mziel52
Idź do weta. Mógł wstrzyknąć w naczynie krwionośne, a nie pod skórę.

Re: Guz po zastrzyku

PostNapisane: Sob cze 03, 2023 9:19
przez jolabuk5
I nie wypuszczaj z domu! Chory kot nie ma szans, gdyby coś mu zagrażało!

Re: Guz po zastrzyku

PostNapisane: Sob cze 03, 2023 15:17
przez izka53
zastrzyk w szyję ? przecież to jakaś paranoja. Shotapen to zwykły antybiotyk, bardzo starej generacji zresztą i z mnóstwem skutków ubocznych, powinien być podawany domięśniowo w tylną łapę, podobnie depomedron, to steryd. Też leciałabym do weta, ale chyba innego

Re: Guz po zastrzyku

PostNapisane: Nie cze 04, 2023 10:54
przez Wojtek01
Też uważam że trafiłem do złego weterynarza, od początku ten facet mi się nie podobał.
Kot zaczął jeść normalnie, chodzi powoli ale już się nie zatacza, codziennie przemywam rany wodą z mydłem i smaruje maścią Mastijet Fort którą dostałem od tego lekarza.
Robię okład ze spirytusu na tą gulę na szyi ale ona niestety się nie zmniejsza ani też nie rośnie, jak kot nabawi się mięsaka od tego to sobie nie daruje że pozwoliłem go kłuć.

Re: Guz po zastrzyku

PostNapisane: Nie cze 04, 2023 13:53
przez mziel52
Pokaż go innemu wetowi. Lepiej zapobiegać niż leczyć.

Re: Guz po zastrzyku

PostNapisane: Sob cze 24, 2023 16:21
przez dcmb
Mam z kotką podobne problemy, jak Ty. Jest wychodząca i co roku, szczególnie na wiosnę, po kleszczach robią jej się odczyny - mimo podawania środków na kleszcze (obecnie środki z fipronilem działają u nas 2-3 tygodnie). Drapie to i są później cyrki, bo ranka na rance. Odczyny powodują również niewielkie kleszcze i wyciągnięte w całości. Czym nie próbowałabym jej tego smarować/dezynfekować, to efekt przeważnie jest odwrotny do zamierzonego, bo jak ma posmarowane (np. Tridermem), to drapie się jeszcze bardziej. Jeżeli jej to czymś smaruję, to robię to po całym dniu, gdy kładziemy się spać, a kotu już się wręcz lekko przysnęło. To jedyna szansa, że nie wydrapie/nie zeżre tego środka od razu i będzie mógł podziałać na skórze parę godzin (wersja optymistyczna).

Parę lat temu miała jakąś infekcję i przez kilka dni dostawała... coś. Sorry, ale nie pamiętam już, albo antybiotyk, albo coś przeciwbólowego/przeciwzapalnego, albo mix. Na ostatnim zastrzyku się wyrywała i prawdopodobnie poszedł śródskórnie - wracając od weta widziałam kropelkę substancji na sierści. Zrobiła jej się gula, jak u Twojej kotki. Nie chcę Cię martwić, ale leczyło się to bardzo długo i upierdliwie, bo w ciągu tygodnia, czy dwóch zrobiła się okropna rana, a kotka (ona dodatkowo jest przewrażliwiona na punkcie swojego ciała, cokolwiek jest nie tak - panika) drapała to jak szalona. I wtedy wetka dała mi radę, że mam spróbować kotu, na szyi (bo też dostawała te zastrzyki w szyję, a jak...) zawiązać kawałek materiału. I zrobiłam jej taką, hmm, szeroką i grubą obrożę ze starej rozciągliwej, bawełnianej koszulki. Gdy kota się drapała, to po tym. Wióry leciały (kilkukrotnie jej tę szmatkę zmieniałam), ale pazury do rany się nie dostały. W efekcie, w jakiś tydzień z hakiem, rana bardzo ładnie się zagoiła. Ja wiem, że Twoja też jest wychodząca i to duże ryzyko, żeby kot wychodzący miał cokolwiek na szyi, ale.. może warto spróbować, bo doskonale zdaję sobie sprawę jak to się potrafi babrać.

Właśnie dojrzałam, że to temat sprzed trzech tygodni;) Więc... może już wszystko u Was zaleczone. Ale wysyłam odpowiedź, może komuś się przyda - czasami najprostsze rozwiązania są najbardziej skuteczne.