I kolejny z raną prosi o pomoc...z ulicy :((( Jest zrzutka.
Napisane: Czw cze 01, 2023 21:17
https://pomagam.pl/nwf7k8
Dostałam wiadomość, że widziano kota w opłakanym stanie. Zadzwoniłam do gminy chcąc uzyskać pomoc w leczeniu dla niego. Niestety gmina ma tylko podpisaną umowę, ale tylko na sterylizacje i zdarzenia losowe, czyli wypadki i kotu nie pomogą, czyli chory, cierpiący kot ma zdychać na ulicy.
Pojechałam wczoraj ale nie udało mi się go zapakować do kontenerka czy klatkę i dopiero dzisiaj rano jak był głodny, to go po prostu wzięłam i wsadziłam do kontenerka który znajoma mi podtrzymywała.
Zadzwoniłam do weta z prośbą o pilne przyjęcie i za 15 minut byliśmy w lecznicy.
Kot dostał zastrzyki, preparat na kark na wszelkie robactwo w tym kleszcze których ma masę, szczególnie przy ranie. Jutro rano mam jechać znowu na zastrzyki i dokładniejsze zbadanie, bo nie daje się dotknąć przy miednicy, a dotyk sprawia mu ból.
Potem testy, kastracja, ale dopiero jak trochę wydobrzeje, bo jest słaby i zaniedbany.
Dziwię się tylko ludziom, bo ten kot w takim stanie był widziany wcześniej i nikt się chorym kotem nie zainteresował.
Proszę w jego imieniu o pomoc.
Założę zrzutkę, bo koszta mogą być wysokie a leczenie długie, ale to jutro, bo nie wiem gdzie ręce włożyć a i ze zdrowiem u mnie nieciekawie.
Przyjmę też jakąś lepszą karmę, suchą i mokrą, żwirek, ogólnie wszystko dla kotów.
Można też kontaktować mailowo
anna-ksaw@wp.pl
Dziękuję za wpłaty na ratowanie kotka
100-makrzy
100-Katarzynka01
50-luty-1
30-maczkowa
Dostałam wiadomość, że widziano kota w opłakanym stanie. Zadzwoniłam do gminy chcąc uzyskać pomoc w leczeniu dla niego. Niestety gmina ma tylko podpisaną umowę, ale tylko na sterylizacje i zdarzenia losowe, czyli wypadki i kotu nie pomogą, czyli chory, cierpiący kot ma zdychać na ulicy.
Pojechałam wczoraj ale nie udało mi się go zapakować do kontenerka czy klatkę i dopiero dzisiaj rano jak był głodny, to go po prostu wzięłam i wsadziłam do kontenerka który znajoma mi podtrzymywała.
Zadzwoniłam do weta z prośbą o pilne przyjęcie i za 15 minut byliśmy w lecznicy.
Kot dostał zastrzyki, preparat na kark na wszelkie robactwo w tym kleszcze których ma masę, szczególnie przy ranie. Jutro rano mam jechać znowu na zastrzyki i dokładniejsze zbadanie, bo nie daje się dotknąć przy miednicy, a dotyk sprawia mu ból.
Potem testy, kastracja, ale dopiero jak trochę wydobrzeje, bo jest słaby i zaniedbany.
Dziwię się tylko ludziom, bo ten kot w takim stanie był widziany wcześniej i nikt się chorym kotem nie zainteresował.
Proszę w jego imieniu o pomoc.
Założę zrzutkę, bo koszta mogą być wysokie a leczenie długie, ale to jutro, bo nie wiem gdzie ręce włożyć a i ze zdrowiem u mnie nieciekawie.
Przyjmę też jakąś lepszą karmę, suchą i mokrą, żwirek, ogólnie wszystko dla kotów.
Można też kontaktować mailowo
anna-ksaw@wp.pl
Dziękuję za wpłaty na ratowanie kotka
100-makrzy
100-Katarzynka01
50-luty-1
30-maczkowa