Syndrom głodu u znalezionego kotka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 05, 2023 18:38 Re: Syndrom głodu u znalezionego kotka

jolabuk5 pisze:
aga66 pisze:Mojej córki kot taki był. Po wzięciu drugiego kota problem zniknął. Ona po prostu przestała być już dla niego taka atrakcyjna towarzysko.

Oczywiście, ten kot się po prostu nudzi. Tak bardzo, że korzysta z kazdej okazji na kontakt. Moim zdaniem drugi kot rozwiązałby sprawę. Ale tak jak pisze maczkowa - musi być równie chętny do kontaktu i przyjazny wobec innych kotów. A i tak nie ma pewnosci, czy Twój kot nie jest kocim jedynakiem...
Czyli tak, jak pisze maczkowa, nie uszczęśliwiaj go na siłę, tylko szukaj mu domu. Chyba że spróbujesz jeszcze z drugim kotem - najlepiej z dt, żeby miał gdzie wrócić, jeśli się nie dogadają z Twoim kotem.

Co ty piszesz? Kot z DT ma być rozwiązaniem bo będzie miał gdzie wrócić?! A DT będzie tygodniami walczyć z traumą i ew padnięty zdrowiem takiego kota!
Bo człowiek, to moje zdanie, który nie umie współpracować z kotem mimo wielu rad, posłucha DT w kwestii dokocenia?! Żartujesz? Zrobi to co mu się mówi i radzi bo wieloletnie doświadczenie ma znaczenie. Skoro DT mogą istnieć mimo wielu różnych kocich osobowości to znaczy, że mają jakieś tam doświadczenie.
Nie wierzę, że autor rzęsą by kiwnął by zrobić to co DT radzi.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Sob sie 05, 2023 18:45 Re: Syndrom głodu u znalezionego kotka

Nie wiem, co zrobi autor wątku. Wspomniałam o dt, bo powrót do niego (sama byłam dt, więc mówię z własnego doświadczenia) jest mimo wszystko mniejszą traumą niż powrót do schroniska.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60425
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 05, 2023 19:06 Re: Syndrom głodu u znalezionego kotka

a nie jest tak, że pysy się po prostu nudzi?
bo ciągle pisze to samo i tak jakoś zawsze w tym kierunku żeby się coś działo na wątku

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27175
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob sie 05, 2023 19:11 Re: Syndrom głodu u znalezionego kotka

Patmol pisze:a nie jest tak, że pysy się po prostu nudzi?
bo ciągle pisze to samo i tak jakoś zawsze w tym kierunku żeby się coś działo na wątku

Raczej próbuje się opierać rosnącemu przywiązaniu do tego kota, zakłócającego jego rytm życia i przekonanie, że można mieć nad wszystkim kontrolę. Tymczasem kot uczy luzu, dystansu, kreatywności w kontaktach. I czerpania z tego radości.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14699
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob sie 05, 2023 22:10 Re: Syndrom głodu u znalezionego kotka

ASK@ pisze:Zapytam, po co wzięty był ten kot?! Jakie były przesłanki?! By siebie zadowolić? To żywe stworzenie. Może trzeba było figurkę z porcelany kupić?! Gdy się znudzi odstawiona by była na półkę.
Czy wiedza o tym, że żywe stworzenie ma swoje potrzeby, była ci obca?! Tylko "ja" się liczyło?

Kot był wzięty bardzo spontanicznie i bez większego namysłu. Po prostu został znaleziony w lesie i trzeba było podjąć szybko decyzję - schronisko albo ja.
Przez 13 lat miałem kotkę i pomimo problemów i wymagań żyło nam się bardzo dobrze. Miałem też chomika i też było super. Nie spodziewałem się jednak, że z kotem mogą być aż takie jazdy.

maczkowa pisze:Ty swoim zachowaniem jednak tak naprawdę nakręcasz problem- wychodzisz, nie wracasz godzinami, jak piszesz, więc kot jest stęskniony, spragniony towarzystwa i kontaktu,

Taki mam "niestety" tryb życia. Pracuję w mieszkaniu sam przed komputerem 8h (czasami więcej) dziennie, więc po pracy naturalnie szukam ruchu i towarzystwa. Tak swoją drogą czytałem, że kotu wystarczy 30 minut zabawy z człowiekiem dziennie, rozłożone na dwa razy po 15 minut. Nie wiem na ile to prawda... Też wiem, że każdy przypadek jest inny.
maczkowa pisze:Cały czas tu wypisujesz jak to kot- SPECJALNIE robi Ci na złość, Czyha, by Ci w czymś przeszkadzać, celowo cos tam. Zwykłym kocim zachowaniom, w tym takim wynikającym z potrzeby kontaktu z człowiekiem dopisujesz negatywne intencje i się nakręcasz.

Nie nie, nigdy nie pomyślałem, że on celowo coś robi, żeby zrobić mi na złość i ma złe intencje. Mam świadomość, że to kotek i on inaczej rozumuje niż ja, nie wie, że źle robi. Mówiąc "czyha, żeby w czymś przeszkodzić" stwierdzam fakt, że on naprawdę wypatruje okazji, żeby odwiązać mi buta jak tylko go założę, gdzieś na mnie wskoczyć, jak tylko zadynda sznurek od bluzy, skoczyć na stopy, jak minimalnie drgnie palec, ale absolutnie nie uważam, że robi to w złości! Natomiast czy robi to w złości czy nie, efekt jest taki sam.

maczkowa pisze:Jeśli nie potrafisz zmienić swojego nastawienia i zaakaceptować, że ten kot taki jest- ZACZNIJ szukać mu domu, gdzie będzie kochany.

Tak jak pisałem, chciałem jeszcze go do końca wyleczyć i jak już będzie w pełni zdrowy umówić się z behawiorystą, bo jeszcze widzę tam cień nadziei, nawet może nie na to, że kot zmieni radykalnie swoje zachowanie, tylko na to, że behawiorysta w praktyce pokaże mi jak sobie z nim radzić i da konkretne wskazówki po obserwacji kota, otoczenia i warunków. No i ten drugi kot - tutaj też jeszcze miałem nadzieję, chociaż z drugiej strony też obawy. Postaram się to załatwić w miarę możliwości jak najszybciej.

Patmol pisze:a nie jest tak, że pysy się po prostu nudzi?
bo ciągle pisze to samo i tak jakoś zawsze w tym kierunku żeby się coś działo na wątku

Bardziej robię to w celu wyładowania emocji. Zwykle takie posty piszę tuż po grubej akcji, w emocjach, gdy jeszcze nie zdążę ochłonąć. Sorry za SPAM :mrgreen:

pysy

 
Posty: 69
Od: Śro gru 23, 2020 21:45

Post » Nie sie 06, 2023 10:28 Re: Syndrom głodu u znalezionego kotka

pysy, spróbuj po prostu polubić tego kota, chociaż przez kilka dni. ;) Gadaj do niego, opowiadaj co robisz, poświęcej mu - z sympatią - więcej czasu. Wiem co to jest praca 8h przy komputerze, też tak pracuję. Ale przecież czasem wstajesz od kompa rozprostować kości, do kuchni, do łazienki, wykorzystaj te minuty dla kota: gadaj z nim, pomachaj mu czymś przed nosem, rzuć mu kulkę jakąś, pochwal. Obserwuj uważnie jak Ci odpowiada.

Lektura obowiązkowa dla Ciebie o tym jak facet może lubić koty: viewtopic.php?f=46&t=214475
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 10127
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Nie sie 06, 2023 11:23 Re: Syndrom głodu u znalezionego kotka

jolabuk5 pisze:Nie wiem, co zrobi autor wątku. Wspomniałam o dt, bo powrót do niego (sama byłam dt, więc mówię z własnego doświadczenia) jest mimo wszystko mniejszą traumą niż powrót do schroniska.

Mniejsza trauma? Mniejsze zło? I owszem, były (zwroty całe szczęście nie liczne) gdzie kot pozbierał się. Ale...
Wiesz miałam zwrócone koty co położyły się po powrocie i postanowiły umrzeć. Tak ciężko chorowały, że cudem było ich przeżycie. Płakałam ja, rodzina, wet... Gdy wet zadzwonił, że Zelda to raczej nie ma szans na życie, to zasłabłam. Wzięłam wolne z pracy(inni na urlopach siedzieli) i jak małe kocie karmiłam ją i brata co 2 godziny. Tuliłam, grzałam, śpiewałam piosenki, podawałam leki. Takiej rozpaczy w oczach nie widziałam nigdy.
Teoś, zwrócony z adopcji już 2 lata walczy z zapaleniem pęcherza. Strasznie przeżył oddanie. Behawioralnie rozsypał się. Agresja straszna. Zamknięcie w sobie. Dopiero teraz widać jaki to fajny ko był. Idzie 3 rok a on dopiero otwiera się. Jestem zakocona na maksa, ale Teoś już NIGDY nie będzie się nadawał na adopcję, bo zmiana go zabije. Fajnie, co nie?!
No ale to mniejsze zło.
Cieszę się, że twoje "zwroty" były bezproblemowe. Bo ja i moja rodzina mamy okropne doświadczenia. Dlatego trzepie domy bardziej by kotu traumy nie dodać. Nie ma spontaniczności. Choć nasz pierwszy kot był tak wzięty. Ktoś wywalił. Ale my go od razu po kochaliśmy. Stał się członkiem rodziny. Najlepszym przyjacielem naszym, córki i psa. Choć strasznie chorował. Strasznie. Teraz wiem, że to było spowodowane porzuceniem.
Od niego się wszystko zaczęło.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55372
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie sie 06, 2023 16:14 Re: Syndrom głodu u znalezionego kotka

Hana pisze:pysy, spróbuj po prostu polubić tego kota, chociaż przez kilka dni. ;) Gadaj do niego, opowiadaj co robisz, poświęcej mu - z sympatią - więcej czasu. Wiem co to jest praca 8h przy komputerze, też tak pracuję. Ale przecież czasem wstajesz od kompa rozprostować kości, do kuchni, do łazienki, wykorzystaj te minuty dla kota: gadaj z nim, pomachaj mu czymś przed nosem, rzuć mu kulkę jakąś, pochwal. Obserwuj uważnie jak Ci odpowiada.

O to to. Idziesz zrobić kawę/herbatę, pomachaj parę razy wędką. Popatrz jaki ma śmieszny wyraz pyska jak się skupia na polowaniu, podziwiaj skoki, bieganie :D

Jakbym pisała na miau w pierwszych miesiącach, gdy nasza kotka się wprowadziła, to by mnie wyniesiono na taczkach tu ;) Dziś nie rozumiem jak takie małe rzeczy, mogły urastać do rangi tak wielkiego problemu wtedy. Temperamenty mamy różne, ale nauczyłyśmy się funkcjonować harmonijnie. Wiem, czego nie robić, żeby nie zaogniać sytuacji jak się za bardzo nakręci, a ona też jest delikatniejsza w polowaniu na stopy pod kołdrą i nie podgryza mnie już w czasie pracy.

Natomiast dokocenie w tym momencie nie wydaje mi się dobrym pomysłem. Nie wiesz czy on lubi inne koty, więc sporo rzeczy może pójść nie tak. Nie wydaje mi się, że będziesz w stanie to psychicznie ogarnąć, jeśli będą jakieś problemy, skoro już jesteś na skraju. Jakby się od razu polubiły i by przeszło to bezproblemowo, to byłoby super, ale nie można zakładać, że tak będzie. Mówisz, że boisz się poczucia winy przy oddaniu tego, a jakbyś musiał oddać nowego, uwierz, też byś miał straszne poczucie winy, nawet jeśli finalnie nowy by skończył w fajnym domku. Myślę, że najpierw musisz ustabilizować relację ze swoim kotem, pogadać z behawiorystą.

ziuku

Avatar użytkownika
 
Posty: 610
Od: Nie wrz 11, 2022 11:31

Post » Śro sie 09, 2023 15:35 Re: Syndrom głodu u znalezionego kotka

Przyjechałem z nim dzisiaj do rodziców na działkę. Ale sobie pohasał po trawce! :mrgreen: Aż miło było patrzeć. Mama powiedziała, że mogłaby go wziąć, gdyby nie kotka, którą ma, a która kotów nie lubi. Ale myślę że dom + działka = większe szczęście dla niego i większy luz dla właściciela. Wziąłem sznurek i biegałem z nim a on cały czas za mną :D W końcu mógł przebiec się dalej niż 5 metrów. Mógłbym go tutaj częściej przywozić. Okolica dość spokojna, obok jest las, ale jest też ulica (nieruchliwa, 2-3 samochoyd na godzinę przejadą może), więc i ryzyko. Teraz go nie ciągnęło na ulicę, ale z czasem pewnie by się zainteresował. No i inne koty, które przychodzą. Chyba, że to one by się jego bały.

pysy

 
Posty: 69
Od: Śro gru 23, 2020 21:45

Post » Śro sie 09, 2023 16:54 Re: Syndrom głodu u znalezionego kotka

No widzisz, nie polował na Ciebie, nie podgryzał - po prostu się z Toba bawił! Chyba bardzo mu to potrzebne. Przy okazji może uda Ci się zaobserwować, jak on reaguje na inne koty.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60425
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 10, 2023 8:20 Re: Syndrom głodu u znalezionego kotka

jolabuk5 pisze:No widzisz, nie polował na Ciebie, nie podgryzał - po prostu się z Toba bawił!

Noo, zupełnie inny kotek na takiej dużej przestrzeni niż w małym mieszkaniu. :mrgreen: W mieszkaniu to ja się go trochę boję. Dzisiaj rano np położył się obok mojej głowy, po czym z nienacka uderzył mnie łapką z wyciągniętymi pazurami tuż pod okiem, jest mały ślad po pazurku, więc wciąż nie wiem czego się po nim spodziewać i czy takie zachowania mu przejdą. On nie wie po prostu chyba czego mu nie wolno i gdzie są pewne granice. Co jest zrozumiałe jak przez 4 lata mieszkał w prawdopodobnie w dziwnych warunkach... No ale też trudne.
W niedzielę zabieram go znowu na działkę. :D

Nie rozumiem też jednego zachowania. Jak dzwoni domofon to kot biegnie do drzwi, stoi pod nimi i strasznie głośno miauczy. Jakby chciał... wyjść?

pysy

 
Posty: 69
Od: Śro gru 23, 2020 21:45

Post » Śro paź 18, 2023 7:19 Re: Syndrom głodu u znalezionego kotka

Nie wiem, czy tu zaglądasz jeszcze...

jeśli tak, co z kotkiem, jak Wasze wzajemne relacje ?
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7118
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Robertliexy i 521 gości