Uda się jeszcze pomóc, czy sytuacja jest bez wyjścia?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 30, 2023 19:28 Re: Uda się jeszcze pomóc, czy sytuacja jest bez wyjścia?

makrzy pisze:Może zatem spróbujemy z Gabapentyną.
Wieczorem nie dostanie jeść a rano jak będzie w budce dostanie smaczek z gabapentyną.
100 mg wystarczy? Waży ok 4 kg.
Po podaniu smaczka zabezpieczy się otwór i zaczekamy godzinę, półtorej.
Wówczas może będzie łatwiej ją wyciągnąć tej budki i może nikomu rąk nie odgryzie :D

Oby tylko chciała zjeść?
Jej nawet unidoxu się w karmie nie poda bo wyczuwa :cry:

100 g powinno wystarczyć.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10925
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro maja 31, 2023 6:34 Re: Uda się jeszcze pomóc, czy sytuacja jest bez wyjścia?

Gabapentyny nie powinno się dawać kotu już przestraszonemu lub tuż przed sytuacją bardzo stresogenną (zanim lek w pełni podziała), tym bardziej że to kot z problemami oddechowymi - no ale tu trzeba szukać kompromisów...
Macie bardzo dobry pomysł z tym zabezpieczenie otworu (to też będzie stres ale inaczej się nie da, a kot musi trafić do weta) - acz nie czekałabym dłużej niż 40 minut ze względu na to że to kot chory, Gabapentyna działa szybko, jak ma podziałać to po półgodzinie już będzie ok - normalnie lepiej poczekać godzinę, ale u kota z dusznościami, nie kontrolowanego bo siedzi w budce, w stresie i tak na pewno dużym - bałabym się. Koniecznie też wcześniej obgadałabym sprawę z wetem który kotkę normalnie leczy i ją zna - czy w jej konkretnym przypadku - duszności, problemy z układem oddechowym, [/b]stan) Gabapentyna nie jest przeciwwskazana bardziej niż brak szybkiego leczenia i inne kombinacje, może inny lek (są takie do szybkiej sedacji). A może lepiej będzie podać ją inaczej, w mniejszej dawce i ewentualnie następnego dnia w większej gdyby działanie było zbyt słabe a kotka nie miała powikłań po mniejszej dawce. Bo reakcja na ten lek jest bardzo indywidualna, jeden kot po tabletce nawet nie mrugnie (moja Sówka bierze dwie dziennie normalnie, codziennie, absolutnie nie jest senna) inny po 100 mg padnie jak betka.
Problemy oddechowe są przeciwwskazaniem - trzeba być bardzo ostrożnym przy podaniu jednorazowej dużej dawki kotu w takim stanie. Dlatego ustaliłabym szczegóły z wetem koniecznie.
Trzymam kciuki!
Bo sprawa faktycznie trudna :(

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro maja 31, 2023 8:24 Re: Uda się jeszcze pomóc, czy sytuacja jest bez wyjścia?

Na jaką odległość ona pozwala do siebie podejść poza budką?
Może podbierak by zdał egzamin?
A może gdzieś w okolicach są jakieś fundacje/organizacje pomagające kotom wolnozyjącym? Może ktoś w takowej działający i mający doświadczenie w łapaniu dzikich kotów mógłby coś praktycznie pomóc? Czasem wystarczy inna klatka, inaczej zamaskowana, doświadczenie w takich akcjach - by sprawa beznadziejna z pozoru okazała się do zrealizowania.
Co do przegłodzenia kotki w celu łatwiejszego złapania, jeśli nie ma możliwości nakarmienia pozostałych kotów osobno - to absolutnie bym z tego powodu nie rezygnowała z pomysłu, o tej porze roku, nawet jeśli tamte koty są nie polujące i nic sobie nie dojedzą we własnym zakresie, to brak jednego posiłku krzywdy im nie zrobi skoro są regularnie karmione - a koteczkę trzeba złapać jak najszybciej i do weta dostarczyć.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro maja 31, 2023 9:05 Re: Uda się jeszcze pomóc, czy sytuacja jest bez wyjścia?

Blue pisze:Gabapentyny nie powinno się dawać kotu już przestraszonemu lub tuż przed sytuacją bardzo stresogenną (zanim lek w pełni podziała), tym bardziej że to kot z problemami oddechowymi - no ale tu trzeba szukać kompromisów...
Macie bardzo dobry pomysł z tym zabezpieczenie otworu (to też będzie stres ale inaczej się nie da, a kot musi trafić do weta) - acz nie czekałabym dłużej niż 40 minut ze względu na to że to kot chory, Gabapentyna działa szybko, jak ma podziałać to po półgodzinie już będzie ok - normalnie lepiej poczekać godzinę, ale u kota z dusznościami, nie kontrolowanego bo siedzi w budce, w stresie i tak na pewno dużym - bałabym się. Koniecznie też wcześniej obgadałabym sprawę z wetem który kotkę normalnie leczy i ją zna - czy w jej konkretnym przypadku - duszności, problemy z układem oddechowym, [/b]stan) Gabapentyna nie jest przeciwwskazana bardziej niż brak szybkiego leczenia i inne kombinacje, może inny lek (są takie do szybkiej sedacji). A może lepiej będzie podać ją inaczej, w mniejszej dawce i ewentualnie następnego dnia w większej gdyby działanie było zbyt słabe a kotka nie miała powikłań po mniejszej dawce. Bo reakcja na ten lek jest bardzo indywidualna, jeden kot po tabletce nawet nie mrugnie (moja Sówka bierze dwie dziennie normalnie, codziennie, absolutnie nie jest senna) inny po 100 mg padnie jak betka.
Problemy oddechowe są przeciwwskazaniem - trzeba być bardzo ostrożnym przy podaniu jednorazowej dużej dawki kotu w takim stanie. Dlatego ustaliłabym szczegóły z wetem koniecznie.
Trzymam kciuki!
Bo sprawa faktycznie trudna :(


Jeśli chodzi o Gabapentynę to może być problem w samym jej podaniu, bo ona zestresowana w tej budce niczego nie chce zjeść, pić, żadnego smaczka, kawałka mięska, zero.
Siedzi wciśnięta w kąt, posika się, zrobi kupkę, no i ma rozpacz w oczach.
Dziękuję za sugestię w kwestii dawki i czasu jaki odczekać po jej podaniu, bo to w przypadku Uśki (bo tak się nazywa) szczególnie ważne. Podanie mniejszej dawki na próbę a następnego dnia większej godny rozważenia.
Gdyby jutrzejsza próba nie wyszła, wówczas pomyślimy o Gabapentynie ale po konsultacji z wetem. Aczkolwiek jak zrobić żeby ją zjadła, to wyższa szkoła :roll:

Ostatnim razem po kilku dniach leczenia wracała do siebie, było to chwilę przed wigilią.
Koteczka czule witała ze stadem, pozostałe koty ją obwąchiwały i było widać radość, że w końcu są w komplecie.
Wtedy to Sabina obiecała jej, że to jeszcze nie ostatnia wigilia w ich życiu razem.
Popłakała się ze wzruszenia.

A teraz nastał ten czas, czas żeby dotrzymać słowa, że wigilia w 2022 r nie była ostatnią.

makrzy

 
Posty: 965
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Śro maja 31, 2023 9:21 Re: Uda się jeszcze pomóc, czy sytuacja jest bez wyjścia?

Blue pisze:Na jaką odległość ona pozwala do siebie podejść poza budką?
Może podbierak by zdał egzamin?
A może gdzieś w okolicach są jakieś fundacje/organizacje pomagające kotom wolnozyjącym? Może ktoś w takowej działający i mający doświadczenie w łapaniu dzikich kotów mógłby coś praktycznie pomóc? Czasem wystarczy inna klatka, inaczej zamaskowana, doświadczenie w takich akcjach - by sprawa beznadziejna z pozoru okazała się do zrealizowania.
Co do przegłodzenia kotki w celu łatwiejszego złapania, jeśli nie ma możliwości nakarmienia pozostałych kotów osobno - to absolutnie bym z tego powodu nie rezygnowała z pomysłu, o tej porze roku, nawet jeśli tamte koty są nie polujące i nic sobie nie dojedzą we własnym zakresie, to brak jednego posiłku krzywdy im nie zrobi skoro są regularnie karmione - a koteczkę trzeba złapać jak najszybciej i do weta dostarczyć.


Da do siebie podejść tak blisko, że zje smaczka z ręki ale to tylko poza budką.
Podbierak? Możliwe ale żadna z nas nigdy na niego nie łapała.
Blue czytasz w moich myślach, wczoraj zadzwoniłam do fundacji która kiedyś pomogła mi uratować kota, który obecnie jest mój. Niestety pomimo, że do kotki o której piszemy mają tylko około 1 km, nie chcą przyjechać.
Dostałam tylko odpowiedź, że nie dadzą rady, żeby dzwonić do schroniska.
Schronisko z tego rejonu, kiedyś już pomagało w tej kwestii ale nie bardzo chcieli pomóc w kosztach leczenia, chcieli ją uśpić więc koleżanka teraz ją leczy własnymi siłami.

Obdzwonię dziś jeszcze jakieś fundacje, może rzeczywiście ktoś podjedzie i zechce pomóc temu kotu.

makrzy

 
Posty: 965
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: emilab., kasiek1510 i 191 gości