Strona 1 z 1

SOS Kaliciwirus zabija Ignasia....

PostNapisane: Nie maja 14, 2023 20:27
przez maja007
#kaliciwirus #SOS
Moi drodzy, miał ktoś do czynienia z kaliciwurusem? Ignaś prawdopodobnie się z tym zmaga :( To kotek, który przybłąkał się 1,5 miesiąca temu do stada dokarmianych przeze mnie bezdomniaczków. NAjpierw było odmmiedniczkowe zapalenie nerek Straszny krwiomocz.. Został białkomocz. Mocznik podwyższony, kreatynina w normie. Marker nerkowy wykluczył niewydolność nerek. 1,5 tygodnia temu, dookładnie 3 maja kotek poczuł się bardzo źle. Wysoka temperatura (41,5), powiększone węzly ppodżuchwowe. Trafił do szpitalika, dostawal kroplówki. Dwa dni później powoli zaczął jeść. Odebrałam go we wtorek, jadł. Cał czas przyjmuje antybiotyki, oddycha przez pyszczek, jakby nosek był zapchany. JE mmokrą karmę, ale musi był rozwodniona lub z sosikiem, bardzo miękkie kawałki. Je ostrożnie, ale tu nie chodzi o brak apetytu - on chce jeść, prosi o jedzenie, ale widać, ze go boli. Mam momenty, że ladnie się bawi, bryka, niestety, po chwili musi odocząć. Oddech ma świszczący, ciężki... Cały czas... W pyszczku nadżerki. Powiększone węzły chłonne jeszcze, bolące gardełko. Wetka podejrzewa kaliciwirus. Ignaś dostaje antybiotyk, w piątek lub w sobotę plannowana kontrolla, gdyby coś się działo - mam podjechać wcześniej. Co ja mogę jszcze dla niego zrobić? Od razu zaznaczam, że mam ograniczone możliwości finansowe.
Na jednej grupie padła nawet sugstia, by pomóc Ignasowi godnie odejść. Roobię wszystkko, by tego uniknąć, ale jeśli kolejne koszty będą tak wysokie, będę musiala rozważyć tę decyzję.
Wiele osób deklarrowało pomoc, niestety, skończyło się na obietnicach. Założyłam zbiórę, spamuję gdze mogę - bez efektów.
Pod opieką ponad 30 bezdomniaków i znikąd pomocy :( Dług w lecznicy niebotyczny. Oprócz Ignasia mam też inne, chore kotki - Węgielek ma podejrzennie niewydolności trzutki. Wzmożony apetyt, sporadyczne wymioty i biegunki, chudnięcie, jasny stolec, taki jakby "betonowy". Priorytetem są badania... Malinka ma chore stawy. Miała cały pakiet bdań - taczyca, cukrzyca, nerki i wątroba ok. To starsza koteczka, ma już 15 lat.
Inne kotki też potrzebują mojej pomocy.

Re: SOS Kaliciwirus zabija Ignasia....

PostNapisane: Pon maja 15, 2023 21:31
przez FuterNiemyty
Podniose, moze komus przyjdzie cos do glowy.

Re: SOS Kaliciwirus zabija Ignasia....

PostNapisane: Pon maja 15, 2023 21:56
przez Blue
Myślę że warto mu zrobić rtg i zobaczyć jak wyglądają płuca, bo może wirus zaatakował także je (lub jest obturacja oskrzeli), to by tłumaczyło problemy z oddechem, słabość.
Jaki on dostaje antybiotyk? Przy tych wszelkich płucnych problemach czy ogólnie z drogami oddechowymi bardzo dobrze sprawdza się Unidox, tym bardziej że często są to infekcje/nadkażenia powodowane przez bakterie atypowe.
Gdyby okazało się że ma zapalenie płuc - można by (trzeba, skoro jest duszność) wdrożyć dodatkowe leczenie które jest pomocne w takich problemach.
To nie są drogie sprawy.
Ten ciężki oddech jest bardzo niepokojący, kalciwirus dający nadżerki w pyszczku to jedno, ale on nie powinien w normalnym przebiegu powodować objawów duszności, jednak możliwe jest że doszło do zajęcia płuc. To się leczy, ale trzeba wiedzieć że tak jest, bo wtedy się wdraża dodatkowe leki. MOżliwe że problem jest tylko w zapchanym nosie, ale z opisu to wygląda na coś powazniejszego. Możesz nagrać jak on oddycha?
Jak wysoki był to mocznik? Kiedy to było zbadane po raz ostatni? Od kocurka teraz nie czuć dziwnego zapachu? On nie jest blady lub żółtawy? Nie ma niedokrwistości?
Ile on dziennie zjada? Te nadżerki jakoś się zmniejszają, zwiększają, są takie same?

Napisz jakie leki dokładnie dostaje, ile je etc.

Re: SOS Kaliciwirus zabija Ignasia....

PostNapisane: Wto maja 16, 2023 10:27
przez ropucha
U mojego kota w kalici bardzo pomagało srebro koloidalne. Kropelka na łyżeczce do pyszczka.

Re: SOS Kaliciwirus zabija Ignasia....

PostNapisane: Wto maja 16, 2023 10:35
przez ewar
Dawno temu miałam kilka kotów z kaliciwirozą. Jeden nie jadł NIC, inny owszem, chociaż miał straszne nadżerki i lało mu się z pyszczka, to było takie coś jak smoła, tylko płynna. Jeszcze jeden kot był chory na to paskudztwo. Wszystkie wyzdrowiały, wyrosły na dorodne kocury, a naprawdę kiepsko to wyglądało.
Wklej tutaj link do zbiórki.