Strona 1 z 1

Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Sob maja 06, 2023 21:34
przez 15kotów
Ja od dziecka mówiłam Kraina Wiecznych Łowów. Tęczowy most kojarzył mi się z wierzeniami wikingów, dopiero niedawno przeczytałam że to poczekalnia...wierzenia rodzą się z potrzeby, najstarszej potrzeby ludzkości. Chciałabym wierzyć, nie potrafię...żadnych doświadczeń paranormalnych z tej dziedziny.
Na pocieszenie historia mojego TŻ, w którą on wierzy. Pół roku temu miał kontuzję z przepracowania, dostał wysokiej gorączki i śnił sen, w którym w domu, którego nie daliśmy rady kupić a próbowaliśmy, czekały na niego koty które odeszły i telepatycznie spytały czy zostaje i że czekają...

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Sob maja 06, 2023 21:52
przez egwusia
To znaczy, że pytasz czy wierzymy, że po naszej śmierci spotkamy tych których kochaliśmy "po drugiej stronie"?

Tak , ja tak myślę.
Nie powiem, że jestem pewna, ale bardziej tak, niż nie.

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Sob maja 06, 2023 21:53
przez MaryLux
Ja nie wierzę. Ja WIEM, że on jest

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Sob maja 06, 2023 21:54
przez 15kotów
A skąd? Chciałabym wierzyć...

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Sob maja 06, 2023 21:56
przez MaryLux
Czasem kącikiem (tym najbardziej "w kącie") czuję obecność moich kotów, które odeszły...

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Sob maja 06, 2023 22:07
przez egwusia
15kotów pisze:A skąd? Chciałabym wierzyć...


Pozwól samej sobie uwierzyć.
Na początek tak TYLKO TROSZKĘ, na chwilkę.

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Sob maja 06, 2023 23:58
przez jolabuk5
Ja wierzę. Założyłam nawet cały wątek na ten temat. Opisujemy w nim różne niesamowite przypadki, które nam samym się zdarzyły. Albo naszym bliskim. Na początek taka historia (z tego wątku) którą znam z relacji mojej Mamy.:
Pierwsze miesiące okupacji niemieckiej podczas II wojny światowej. Dziadka właśnie aresztowano za organizowanie pomocy dla oficerów, którzy chcieli przedostać się na Zachód. Oczywiście nie było żadnej informacji, gdzie dziadek jest, co się z nim dzieje. Długa niepewność sprawiła, że Mama z koleżankami z gimnazjum zorganizowała... seans spirytystyczny. Na początku pojawił się jakiś kapłan egipski, zupełnie niezorientowany, ale potem udało się przywołać ducha Piłsudskiego. Na pytanie Gdzie jest ojciec? Marszałek zaczął wskazywać literki D - A - C - H - A...
No nie, co on gada, tata na dachu siedzi? - Mama była wyraźnie rozczarowana. Panienki postanowiły zakończyć seans. Okazało się to niełatwe, bo niezorientowany duch kapłana egipskiego podobno nie chciał odejść... (niestety, nie spytałam Mamy, jak się to przejawiało). Przestraszone dziewczyny przysięgły sobie nigdy więcej nie wzywać żadnych duchów.
Kilka dni później przyszło zawiadomienie, że dziadek został wywieziony do obozu koncentracyjnego w... Dachau.
Dziadek zginął w tym obozie.

Zajrzyjcie!
viewtopic.php?f=8&t=194190

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Nie maja 07, 2023 0:15
przez jolabuk5
A tu jedna z Bajek caty, ta akurat jest o Tęczowym Moście (może jednak się skusicie na Pamiętnik Babuni, prawdziwej kotki ze schroniska w Mielcu i jej przyjaciół - wszyscy tu na forum wzruszaliśmy się prawie 20 lat temu, czytając kolejne odcinki - kończą się dobrze, ale przecież lubimy płakać przy happy endach :wink: )
Bajka 6
Otóż dawno, dawno temu, kiedy jeszcze ludzie i zwierzęta mówili wspólnym językiem i byli dla siebie dobrzy żyła sobie mądra i dobra kotka.
Dla każdego miała dobre słowo, dla smutnych – pocieszenie, dla wesołych uśmiech.
Przygarniała kocięta – sieroty, nawet zdarzyło się jej wykarmić szczenię – bo trzeba ci wiedzieć, że i wśród psów i kotów panowała przyjazń.
Kotka bawiła dzieci swoje i ludzkie, mruczała wieczorami przy piecu, śpiewała kołysanki i grzała gęstym, czarnym futerkiem zmarznięte dłonie ludzkich dzieci.
Wszyscy kochali dobrą, czarną kotkę.
I nie wyobrażali sobie życia bez niej.
Dbali o nią, jak o wszystkich pod swoim dachem i kotka żyła długo i szczęśliwie.
Ale czas płynął nieubłaganie, rok po roku, dzień za dniem. Łapy kotki robiły się coraz mniej sprawne, grzbiet sztywny, oczy traciły blask.
Kotka starzała się. Płomyk jej życia powoli przygasał. Pewnego wieczora kotka wdrapała się na kolana człowieka i czule się z nim pożegnała.
- Miałam najlepszy na świecie dom – powiedziała cichutko – i miałam najlepszych na świecie ludzi.
Człowiek otarł łzę i pocałował kotkę w czoło.
- Byłaś najlepszą, najbardziej kochaną kotką – szepnął. – Bez ciebie już nigdy nie będzie tak samo.
Kotka otarła się o jego dłoń i uśmiechnęła się
- Przecież obiecano, że spotkamy się, kiedy i twój czas dobiegnie końca.
I to były jej ostatnie słowa. Zamknęła zielone, dobre oczy, a człowiek długo , długo płakał.
Dusza kotki opuściła ciało i znalazła się na zewnątrz. Było ciemno , wiał lekki, ciepły wietrzyk, na niebie połyskiwały gwiazdy. Ale kotka widziała tylko rozmazane punkciki.
- Dokąd mam teraz pójść – zapytała w przestrzeń.
Usłyszał jej słowa anioł przechadzający się rajskim ogrodem. Spojrzał w dół i zobaczył, jak dusza kotki stoi na środku ziemskiej łąki i próbuje dostrzec drogę w mroku nocy.
Anioł westchnął i rozejrzał się dokoła.
Gwiazdy były jeszcze zbyt daleko i jemu samemu nie wolno było opuszczać Ogrodu.
Nagle zobaczył tęczę, którą Bóg oparł o rajski mur, aby była gotowa, by zabłysnąć po burzy.
- Wybacz mi, Panie, - szepnął Anioł i opuścił na dół tęczę na kształt mostu.
Kotka zdziwiła się widząc tuż przed sobą wielobarwny, połyskujący most. A kiedy z góry rozległo się nawoływanie Anioła nieśmiało postawiła na moście łapkę.
Kiedy tak szła do góry wspominając swój dom i swego człowieka, za plecami Anioła stanął Jezus.
- Przepraszam...- wyszeptał Anioł i pochylił głowę. – Nie mogła dostrzec drogi do raju.
Ale Jezus nic a nic się nie pogniewał. Pogładził anielskie skrzydła i uśmiechnął się.
- Niech tak zostanie – powiedział. – Nazwiemy go Tęczowym Mostem i od tej pory będą wchodzić po nim do Raju zwierzęta.
A kotka, która już zdążyła wejść przez Bramę otarła się o Jego stopy i zamruczała najpiękniej, jak tylko potrafiła...


I wiersz caty:
ROMANTYCZNOŚĆ.

Nie wierz im, Kuba. Ja wiem swoje,
i - nie ustąpię, chociaż oni
wszystko tłumaczą naukowo,
nie wierzą wróżbom z kart i z dłoni.

Ja ? Rzeczywistość tworzę własną?
Pazury skrobią. Każdy słyszy,
a pod podłoga, zbite ciasno
boją się niewidzialne myszy...

Że przywidzenia ? I cóż z tego -
to kto firanką tam porusza ?
I tak wogóle - co w tym złego,
że mieszka w domu kocia dusza ?

Nie słuchaj, Kuba. Właz, bo zimno.
Kuchnia - czy fotel ? Może mleka ?
Wiem, Twoja pręgowana dusza
ciągle się łasi do człowieka.

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Pon maja 08, 2023 20:11
przez Meteorolog1
Dzięki za ważny wątek.

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Wto maja 09, 2023 6:47
przez Jarka
Nie, nie wierzę, tak samo jak nie wierzę w tzw. życie wieczne ludzi. Są wspomnienia, pamięć - uważam, że tylko w ten sposób jest możliwe życie po śmierci.

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Wto maja 09, 2023 8:06
przez White2
A ja wierzę...Wszyscy jesteśmy smiertelni-i oprócz ciała /materii mamy też w sobie energię/duszę:)wierzę lub raczej czuję ,że mój Kotełek ,który był/jest cząstką mojej duszy,w tym życiu lub nastepnym(bądź w tym wymiarze lub innym
)odnajdzie mnie:))lub już odnalazł tylko ja tego swoim racjonalnym umysłem nie dostrzegam(...)chociaż czasem jak patrzę na malucha,którego niedawno przygarnelismy(to cała nasza rodzinka łącznie z kocicą-jestesmy spokojniejsi-)owszem czuję ten ucisk w sercu cały czas-ale potrafię się już przez łzy usmiechnać-i to naprawdę szczerze
:))to właśnie wizja mojej wiary w TM(...)
pozdrawiam ciepło

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Wto maja 09, 2023 8:55
przez mimbla64
Nie wierzę, nie czuję też braku lub potrzeby takiej wiary.

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Wto maja 09, 2023 18:44
przez Chikita
Też nie wierzę, nie wiem co się dzieje po śmierci. Może jest tęczowy most, a może dusza zwiedza świat lub zostaje w miejscu gdzie żyło. Lub dusza to wymysł człowieka, u mnie bardziej w tą stronę.
Zwierzę odchodzi, ale ból po jego odejściu zostaje i żaden tęczowy most go nie ukoi przez długi czas. Z pamięci też nie wyrzuci.

Re: Czy NAPRAWDĘ wierzycie w tęczowy most?

PostNapisane: Wto maja 09, 2023 19:10
przez jolabuk5
Moim zdaniem Tęczowy Most to pewien symbol, wyobrażenie tego, co może się dziać po śmierci. Wspiera ogólne przekonanie o tym, że śmierć nie jest ostatecznym końcem. Może trochę złagodzić ból, ale na pewno nie jest po to, żeby wyrzucić z pamięci, zapomnieć. Raczej pomaga pamiętać.