Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpienia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 28, 2023 2:15 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Krzesimir pisze:Kot który nigdy nie wychodzi, nie wie jak groźny jest samochód.

Wydaje mi sie, ze niekoniecznie o to chodzi, czy wie czy nie wie. Koty bawiace sie, polujace sa skoncentrowane tylko na swoim celu, wszystko inne przestaje istniec...
Najukochanszy Freddy byl kotkiem urodzonym i wychowanym na wolnosci. Gdy zobaczylam go krecacego sie przy naszym ogrodzeniu, zaczelam go karmic, zlapalam i wykastrowalam. Z czasem zdobylam jego zaufanie i moglam go glaskac. Poczatkowo mial swoja budke na zewnatrz przy wejsciu. Potem stopniowo zaczelam go wpuszczac do domu i coraz dluzej byl wewnatrz a krocej na zewnatrz. Dazylam do tego, by wcale go nie wypuszczac, ale nie zgadzalismy sie w tej kwestii z mezem. Freddy bil inne koty, zwlaszcza agresywnie atakowal pozostale kocurki dlatego maz twierdzil, ze to kot dziki i musi wychodzic, obejsc swoj stary rewir i wtedy jest spokojniejszy. Mnie to nie przekonywalo, bo uwazalam, ze nikogo przeciez nie zje i reszta kotow jakos sobie z czasem z nim poradzi, a agresje staralam sie wyladowywac wspolnymi zabawami zabawka na wedce i potem nagradzaniem wspolnie bawiacych sie kotow. Jednak maz zawsze Fredzia wypuszczal i z czasem poddalam sie w tej kwestii. A tego strasznego dnia to ja mu te drzwi otworzylam, by jak co dzien mogl po sniadaniu na chwilke wyjsc :placz:
Mieszkamy w spokojnej okolicy, rzadko kiedy przejedzie sasiad, raz na kilka godzin? Ale to wystarczy, wystarczylo jedno auto. Sasiad przejezdzal w tej chwili jak Freddy najprawdopodobniej jak zwykle bawil sie scigajac jakas jaszczurke...
Jestem Jego smiercia zdruzgotana. Gdybym postawila na swoim i nie bylby juz wypuszczany, to moze bylby troche mniej szczesliwy, moze bylyby co i rusz jakies urazy z bojek, ale Freddy zylby. Zaden kot u mnie nigdy wiecej nie wyjdzie. Chocbym mieszkala nie wiem na jakim odludzie to wszedzie sa jakies drogi, a wystarczy jedno auto.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4221
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Nie maja 28, 2023 10:29 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Krzesimir pisze:Oczywiście że jak nagle to ropień. Każde sensowne źródło online tak powie i każdy sensowny wet powinien to wiedzieć.


No niekoniecznie, niestety :(
Bywa że guz rozwija się długo bezobjawowo i nagle pojawia się silny obrzęk/krwotok z nosa. Taki jest dość charakterystyczny przebieg nowotworów nosa/zatok. Żaden sensowny wet widząc kota z wywalonym nagle okiem i opuchlizną przy nosie nie powie: skoro to nagle wylazło to na pewno ropień.
Acz oczywiście że może to być ropień, także od zęba w górnej szczęce, te potrafią dać spektakularne objawy.

15kotów pisze:Tak, mam więcej nadziei. Rozmawiałam pół h przez tel z sensowną wetka i w pon jedziemy. Albo nakłujemy jak się da, albo bedą operować i wtedy nie da się ocalić oka. Może da się założyć sączek. Z opuchlizny na nosie po naciśnięciu leci krew i kot ładnie reaguje na leki przecwzapalne (tolfine). Czy gentamycyna działa trudno orzec. Na razie szanse są i działamy. Niestety czeka nas wyprawa rower plus 2 pociągi.


Trzymam kciuki żeby to była tylko silna infekcja, taki ropień to także bardzo poważna sprawa, ale daje szansę na zupełne wyzdrowienie jeśli się porządnie tym zajmie plus dołączy się pewna doza szczęścia.
Oby wszystko dobrze się skończyło!

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie maja 28, 2023 15:23 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Dokladnie pibon. Ktos aktem bezsensownej, brutalnej nieuwagi, zawłaszczania wspólnej przestrzeni pozbawił nas calej radosci, sensu...Jak radzić sobie z takim poczuciem krzywdy? Funkcjonuję jeszcze tylko dlatego, ze to do nie jeszcze nie dotarło. Nie wiem co się stanie jak dotrze. Dobrze, że możesz nie wypuszczać. Niby można fipa i panleukopenię przynieść na butach do domu i lecznice też stanowią wylęgarnię chorób, ale ilość zagrożeń i patogenów jest nieporównywalna. Ogrodzenie tego terenu jest nierealne, to koszt 15 tyś. Kiedy warunkowo zamykam kocie drzwiczki bo ktoś nie może wychodzić, wpuszczam i wypuszczam resztę, sajgon jest niewyobrażalny, większośc to tak jak u ciebie przychodzące koty, dzikie, porzucone. Też otworzyłam je o 8 bo Rilka śpiewał i chciał biegać, gdyby tylko...czemu z 20 paru akurat ona? Bo te bardziej dzikie uciekają a ona ufała. Jęsli to ropień to efekt bójki. Chciałam żeby były szczęśliwe, miały las, ogródki dookoła i stworzyłam piekło. To już nie rozpacz, już się po prostu nie chce, nie ma sił. Jak zycie mogło mieć dla nas taki scenariusz? Wciąz i wciąż i ten cios najgorszy...Dlaczego nie usłyszałam, jak ktoś w swoim egoizmie mógł zrobić takie zło...Źle wybrałam miejsce, chciałabym stąd uciec nie musieć patrzeć na kawałek ziemi na której ją zamordowano. Ale to nie jest pierwsza lokacja z której uciekłam. Mieliśmy kiedyś pracownię w zieleni na terenie zakładu i tam też żyły koty i działy się dantejskie sceny...może kiedyś opowiem. Na razie muszę spróbowac uratować Rishelka, chłoniak również może się rozwinąć w kilka dni (ta widoczna część).
Pibon jak długo byliście razem? Rishelka też nie da się zamknąć, dla samca wychodzącego, szczegolnie jeśli jest dominujący znaczenie terenu, sopry o dominację stanowią treść życia. Samice trzymają się domu i nie potrzebują dużego terenu, była tuż za płotem i ufała że ją ocale, tak jak zawsze...
Krzesimir bardzo to mądre co piszesz, masz tak jak my zadupie pod lasem i jak u was z chorobami? Bo tu jest strasznie, do tego dziczki kocie małe przychodzą porzucane przez matki i zarażają.
Przepraszam, że rzadko odpisuję, ale czytam, po prostu udaje że tego nie ma, inaczej się rozpadnę, jestem sama parę dni więc jest gorzej.
Własnie z tomografem jest zupełnie inaczej Krzesimir tam gdzie dzwoniłam (Złotniki, Gorzów wlk, UP w Poznaniu) np. W złotnikach robisz tomograf za 1050 zł i czekasz na opis 20 dni roboczych!!! To może - pytam sam tomograf niech zobaczy chirurg i zdecyduje? Nie, potrzebują opisu bo nie znają się tak dobrze a rozmawiałam z kilkoma wetami i to z klinik. I sam obraz z tomografu to ok.3 dni, jak na płytę nagrac 150zł, na pendriva - 20 zł, i musiałabym pojechać jeszcze raz ok 50km w jedna strone. No to pytam może niec operują tam gdzie tomograf, koszt zabiegu w Złotnikach 2-5 tys złotych. W gorzowie jest tomograf i onkolog ale tomograf ok 1600zł i jeszcze trzeba tam dojechać i w jednym dniu tomograf, w innym onkolog, a operacja jeszcze w innym...W UP 750zł plus 250 kontrast plus 150 znieczulenie plus...14 dni roboczych na opis...W Złotnikach tłumaczono mi przez tel że "maszyna musi przetworzyć obraz i to jest przynajmniej 1 dzien do 3 !!!Jakoś obraz i opis ludzkiego tomografu mieliśmy 10 lat temu od razu...
Do tego może nie być widać co to za zmiana mimo tomografu. Jeśli to chłoniak to i tak przeżywalność z leczeniem to tygodnie, nie miesiące. Przerobiłam raka kości - 4 miesiace od momentu kiedy stał się widoczny. Zobaczymy co mi tam powiedzą, bo myslę że trafiłam na kompetentną wetkę, która za darmo zrobiła mi tel konsultację przez pół h. Bywałam już kiedys u nich ale nie u niej, a kiedyś mi tel wyleczyła kotkę z SUKa.

15kotów

 
Posty: 185
Od: Śro lip 20, 2016 16:21

Post » Wto maja 30, 2023 17:04 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Cytologia potwierdza nowotwór prawdopodobnie mięsak. Chirurg chciał operować >jak nowotwór to uśpimy...Nie zdecydowałam się. Bez komentarza. Zrezygnował, bo bał się że się kot przez te zatoki udusi w narkozie (!!!). Dostał steryd. Bryka, je serca, wesoły jak to Rishell, ogromna wola życia i walki.
Hildebrant z wrocławia na 15 VI, Gorzów wlk urlop 15 VI, ostrów wlk onkolog był wczoraj, bedzie za trzy miesiace. Szukam...napiszę na forum w dziale onkologcznym.
Objawy pasują jeszcze do kryptokoktozy. Wetka miała zoroić rozmaz, czekam, dziś nie zdązyła ale jest pewna że to nie to. Obłoże się książkami bedę czytać.

15kotów

 
Posty: 185
Od: Śro lip 20, 2016 16:21

Post » Wto maja 30, 2023 19:26 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Oj, to niedobrze :( Co za pech z tymi onkologami, oby udało się kogoś znaleźć! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59705
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro maja 31, 2023 1:59 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Bardzo mi przykro :( Moj Kochany to mial...
Jesli wladasz angielskim - wklejam Ci kawalek newslettera od weta, dr Andrew Jones na ten temat.
What is the Joe Tippens Cancer Protocol?

Source: laurasmercantiles.com



If you have been diagnosed with cancer, or have a loved one that is suffering from cancer, chances are you have heard about the Joe Tippens Cancer Protocol.



Joe Tippens founded the protocol after he was told a story about a scientist at Merck Animal Health that had been performing cancer research on mice. The research included injecting different types of cancers into different mice body parts. The scientists discovered, through trial and error, a product in their canine product line, fenbendazole, that was batting 1.000 in killing these different cancers in the mice. The scientist was later diagnosed with stage 4 brain cancer and was given a grim prognosis of only three months to live. She decided to try the fenbendazole, and after six weeks, showed a clean scan.



Joe Tippens had been initially diagnosed with small cell lung cancer. The cancer later spread to his neck, right lung, stomach, liver, bladder, pancreas and tail bone. Like the scientist from Merk Animal Hospital, Joe was told he only had three months to live. In 2017, after hearing the story of the scientist who treated her cancer with a canine drug, Joe decided he was going to do the same. However, in addition to taking the fenbendazole, Joe added his own ingredients to the regimen (curcumin, CBD oil), thus creating the Joe Tippens Cancer Protocol.



In this article, we will provide information about each ingredient included in the protocol.



**We in no way endorse the Joe Tippens Cancer Protocol as a cure for cancer, and as always, you should consult your physician before starting any new medications or treatment plans.



Fenbendazole (Panacur)

If you have animals, you have probably heard of fenbendazole, as it is a drug used to treat parasites and worms (roundworms, hookworms, whipworms, and some tapeworms) in animals. However, Joe uses it as a cancer treatment method.



Fenbendazole is a benzimidazole, a class of microtubule-destabilizing agents. Other benzimidazoles, including albendazole, parbendazole, mebendazole and flubendazole have already been shown to have promising results in humans. While there have been very few scientific studies done on the possible cancer fighting benefits of fenbendazole, one such study suggests that fenbendazole has “been safely utilized as an anti-parasitic for various different animal species and could be repurposed for treating human malignancies.”



Another study states that the “repurposing of veterinary drugs showing promising results for human use can result in considerable time and cost reduction required to develop new drugs.”



Altogether, our findings show microtubule disruption, p53 stabilization and interference with glucose metabolism as collective underlying mechanisms of FZ induced preferential elimination of cancer cells both in vitro and in vivo.



The Joe Tippens Cancer Protocol suggests a dose of 222 mg per day (1 gram of Panacur C), seven days a week. It is also recommended that the fenbendazole be taken with food.



Panacur for Pets



There are no clear established low dose regimens for pets. Dr Jones is suggesting 10mg/kg daily (50mg/10lbs) meaning a 50lb dog would get 250mg/day or 2.5ml of the liquid panacur.



Full Spectrum CBD Oil

The most abundant compound in hemp plants found in the flower and leaves is Cannabidiol, or CBD. CBD is one of more than 100 different cannabinoids that can be extracted from the hemp plant. CBD is a cannabinoid, meaning it acts on the endocannabinoid system of the body. CBD is more specifically referred to as a phytocannabinoid, meaning that it is a cannabinoid originating from a plant. Cannabinoids do not have to come from within us to affect our endocannabinoid system, which is why CBD is able to impact us. Because their molecular makeup is similar to that of endocannabinoids, cannabinoids originating outside our bodies can interact with our endocannabinoid systems, altering activity and delivering therapeutic benefits.



According to a recent report, “several studies have now shown that CB1 and CB2 receptor agonists can act as direct antitumor agents in a variety of aggressive cancers.”



Full Spectrum CBD oil is an important part of the Joe Tippens Cancer Protocol. However, it is important not to choose just any CBD brand. Make sure the CBD oil you choose is made from USDA-certified organic hemp, it has no pesticides included, and that the company you purchase from can provide current certificates of authentication (COAs) for their products.



The Joe Tippen’s Cancer Protocol recommends taking 25 mg of CBD oil sublingually (under the tongue) seven days a week.



CBD for Pets



Dr Jones suggests a pet dose of 3m/10lbs twice daily. This equates to 1 drop twice daily of Dr Jones' ULTIMATE CBD for Dogs and Cats.



Curcumin

Curcumin is the main active ingredient in turmeric, a spice native to Southeast Asia. People have been using turmeric for its medicinal properties for over 4,000 years, and curcumin is reported to be the source of turmeric’s healing abilities. Curcumin is believed to have antioxidant properties, which means it can help decrease swelling and inflammation. It is also said to help with arthritis, eye health, kidney health and is a potential cancer treatment option.



According to a 2019 study, “the anticarcinogenic activity of curcumin has been documented in the GI tract because this compound has proven to exert a therapeutic effect on different human GI cancers such as esophageal, gastric, and small and large intestinal cancer.”



Because curcumin is absorbed poorly during digestion, it is important to find a bio-available form to achieve the desired results. The Joe Tippens Cancer Protocol recommends taking 600 mg (2 pills per day) of bio-available curcumin 7 days a week.



95% Curcumin for Pets



Dr Jones suggests an animal dose of 50-100mg/10lbs daily. A great bioavailable option is Dr Jones' High Absorption 95% Curcumin for Dogs and Cats. Standard dog dose of one 250mg capsule/50lbs twice daily.


Heal Your Pet At Home!



Best Wishes,



Dr Andrew

P.S. If one of my dogs or cats is to get cancer again, I will be using this protocol ( and likely a few other ingredients based on the type of cancer)
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4221
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Czw cze 01, 2023 11:41 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Jedziemy we wt do Groblic.
OPIS BADANIA:
wypchnięta i uszkodzona gałka oczna, z obrzękiem spojówki krwisty wyciek z nosa; obu otworów grzbiet nosa zgrubiały, w dotyku miejscowo miękki
Diagnoza: BCI z nasady nosa, spojówki i szczoteczka cytologiczna z otworów nosowych
W cytologii erytrocyty i b. delikatny stan zapalny (neutrofile zdegenerowane i nie, makrofagi piankowate, pojed. limfocyty)Preparat bardzo bogatokomórkowy; komórki w klastrach i pojedyńczo, z różówą substanją miedzykomórkową. Makrokarioza, nagie jądra. Chromatyna gruboziarnista, wyraźne jąderka. Bazofilna cytoplazma, często z wodniczkami. Kom olbrzymie. Oraz sugeruje zmianę nowotworową ( w stanie rozkładu?) o wysokim stopniu złośliwości; mięsak?
ZASTOSOWANE LEKI
DEPO MEDRONE V 40 MG 5ML
Dawkowanie: 1ml/20kg m.c s.c

Bryka, nie cierpi, jest aktywny, je. Nie wiem czy zostały mu dni czy tygodnie ale będziemy walczyć.
Znam angielski. Chyba pora posiedzieć na academii jak za czasów fipa, dużo wtedy czytałam na temat alternatywnych metod leczenia. Nie wiem czy mamy czas...

15kotów

 
Posty: 185
Od: Śro lip 20, 2016 16:21

Post » Czw cze 01, 2023 13:00 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Oby jak najdłużej czuł się dobrze. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59705
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 01, 2023 20:55 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie cze 04, 2023 14:33 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Rishelieu umiera.
Jakie jest prawdopodobieństwo że w niecały miesiąc stracisz 2 najbardziej kochane z 20 paru, z idealnymi, aktualnymi wynikami badań?

15kotów

 
Posty: 185
Od: Śro lip 20, 2016 16:21

Post » Nie cze 04, 2023 15:00 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

15kotów pisze:Rishelieu umiera.
Jakie jest prawdopodobieństwo że w niecały miesiąc stracisz 2 najbardziej kochane z 20 paru, z idealnymi, aktualnymi wynikami badań?

Och, to okropne...
Bardzo Ci współczuję i przytulam.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59705
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 04, 2023 16:23 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Bardzo przykro:( Ogromnie współczuję. Zawsze boli jak odchodzą,ale jak odchodzą najukochańsze ból jest nieprawdopodobny.
Mimo tego,trzeba się trzymać,dla tych które wciąż nas potrzebują.

Trzymaj się! Daj mu przeciwbólowe np.Bupaq/Bunondol,by nie cierpiał. I staraj się zachować spokój przy nim,one czują naszą rozpacz,której by pewnie nie chciały...

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Nie cze 04, 2023 17:12 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Bardzo współczuję :(

ziuku

Avatar użytkownika
 
Posty: 607
Od: Nie wrz 11, 2022 11:31

Post » Nie cze 04, 2023 21:13 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Bardzo wspolczuje :cry:
Moj kochany dostawal przez ostatnie tygodnie co 8 godz po duzej dawce bundondolu. Zaluje tylko, ze czekalam jeszcze tydzien od wizyty u dobrej specjalistki, ktora mi powiedziala, ze to juz ten moment. Bo glupia chcialam jeszcze jedna opinie...
Mi los odebral juz te najukochansze.
Zapisz sie do newslettera PETA i pomagaj zwierzetom wysylajac email!
https://www.peta.org/about-peta/learn-a ... -to-enews/

pibon

 
Posty: 4221
Od: Pon lip 09, 2012 10:26

Post » Pt cze 16, 2023 12:27 Re: Do ratujących koty - czy też macie tyle śmierci i cierpi

Co u Was? :201461 :201481

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Damian- iza71koty, Google [Bot], skaz i 207 gości