Witam wszystkich serdecznie,
tydzień temu podzieliłam się z Wami smutną historią o odejściu mojego kotka, więcej tutaj:
viewtopic.php?f=46&t=215815
W skrócie - kotek ciężko oddychał, pojechaliśmy do naszego weta, założyła mu wenflon (nie podobało mi się to bo kotek był bardzo zestresowany i tylko to wszystko pogarszało, a robiła to na siłę) i podłączyła do tlenu.
Wysłano nas do kliniki całodobowej w Krakowie.
Tam zrobili USG - wyszło, że ma ogromny płyn w płucach, który natychmiastowo wyciągneli. Zaczął swobodniej oddychać i było widać, że mu lepiej - tak mi też powiedziano, że jego stan jest stabilny... Ale podpięli go pod tlen i zostawili na obserwacji. Powiedziano mi, że wieczorem będę mogła go zabrać. Niestety dostałam telefon, że jego stan się pogorszył i że kotek odszedł..
Dzisiaj dostałam wyniki badań płynu oraz cytologii. Zlecona zostałą rownież morfologia ogólna + tarczyca, ale niewiadomo czemu dostałam właśnie wiadomość, że ona ostatecznie nie została wykonana (najbardziej czekałam na morfologię, nie mam pojęcia czemu tak...) Przecież były zlecone i zapłacone. Czy to normalne? Napisano mi, że kontaktowali się z laboratorium i finalnie nie zostały wykonane
Przebieg wizyty (jakie leki mu podano, etc)
https://www.fotosik.pl/zdjecie/95fb8db1fe8726bf
https://www.fotosik.pl/zdjecie/4ec10c6065fdd5e7
Wyniki:
https://www.fotosik.pl/zdjecie/fb02c33fc4587e54
https://www.fotosik.pl/zdjecie/bdbc386a8a26f49e
Wiem, że to niestety niewiele, ale może ktokolwiek może pomóc i powiedzieć mi jakie mogły być potencjalne przyczyny odejścia mojego ukochanego kotka Wiadomo, że można gdybać, ale chciałabym wiedzieć skąd mogło się wziąć nagłe pogorszenie i śmierć gdy był stabilny. Przede wszystkim skąd wzięło się tyle płynu w płucach.
Z góry bardzo dziękuję za pomoc.