Witam wszystkich kociarzy, otóż mam problem ze swoim kotem i może jest tu ktoś to miał podobnie.
Muffin lat 4 adoptowany w wieku 6 miesięcy, kot nie wychodzący.
Zauważyłam ze raz na jakiś czas, można powiedzieć raz na rok, Muffin wylizuje sierść w jednym miejscu aż do skory która jest potem zaczerwieniona. Widzę ze go to swedzi i coś przeszkadza ponieważ wzdryga się i wlokło liże to samo miejsce. Oczywiście byłam z tym u weterynarza 2 razy i 2 razy zostałam odesłana do domu z kropelkami na kark których używam tak czy siak co miesiąc jak pan Bóg nakazał mimo ze kotek jest nie wychodzący a podwórko widział tylko z okna. Nie mam pojęcia jak mu pomoc, czy mogę zlecić badania krwi? Muffin ma apetyt, pije wodę, chętnie się bawi i przychodzi na przytulanie a jednak jest coś nie tak. Nie było dużych zmian w naszym życiu żeby wpadł w stres i jedyne co mi przychodzi do głowy to nasze urlopy kiedy zostaje sam w domu i przychodzi do niego raz dziennie catsitter nakarmić i sie pobawić. Przejrzałam Google i żadne świezby alergie mi tu nie pasują a jednak coś musi być nie tak i nie wiem już co robić
Czy wasze kotki również miały moment kiedy obsesyjnie się lizały w jednym miejscu ? Co wtedy zrobiliście/łyscie?
Dziękuje i pozdrawiam