» Czw kwi 20, 2023 0:07
Re: Kot z płynem w opłucnej - długie leczenie
Rtg na początku razem z echo w ten sam dzien (zeby wykluczyć serce jako winowajce) , potem po tyg usg płuc z opisem,.przy okazji usg jamy brzusznej fast, w poniedziałek znowu usg płuc pełne.
Widzialam zdjecie rtg jak było robione (lekarz,.który je robil pokazał mi co i jak bo mimo, że mam płytkę nie mam programu zeby to otworzyć w domu) - nie była to taka ogromna ilość płynu, która by obejmowała cale płuca. Najwięcej płynu, według opisu, miał na wysokości plata doczaszkowego płuca lewego i płata środkowej płuca prawego. Na badaniu usg tydzien później miał mniejszą ilość płynu niż na rtg (ale to tak na oko w sumie), plyn w pozycji na plecach (bo rtg w pozycji na brzuchu) jakby otula płuca- jest od góry i od dołu. W tym ostatnim usg w poniedziałek pojawiły się jakieś punkty , możliwe,.ze zwłóknienia w lewym płucu gdzie osluchowo to prawe płuco było gorsze ( przez pierwsze 2 tyg swiszczało , wcześniej podobno nawet trzeszczało. W prawym była też ta nieeoodmowa część której teraz już nie było.
Przed usg obie panie (od usg i nasz vet prowadzaca) były prawie pewnie po wywiadzie, że płynu nie będzie wcale, a on się jednak utrzymuje - ale nie w ilości do odciągnięcia.
Najgorsze jest to, że jak on byl na samych tabletkach w domu to oddychał normalnie - przez kilka dni nawet poniżej 30 oddechow na minute . W gabinecie dopada go taki stres, że aż sapie. Dlatego też po ponad 2 tyg zastrzyków nasza weterynarz chciala mu dać szansę na psychiczną poprawę - bo dochodziło do tego, że on caly dzien siedzial zestresowany i tylko czekał kiedy nadejdzie godzina 0 wyjscia na zastrzyki - a po powrocie zaczynał nowe życie. Zjadl, pobawił się.
Szkoda,.ze nie może mi po prostu powiedziec jak się czuje ;(