Strona 1 z 1
Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Pon kwi 10, 2023 8:02
przez lukas93
Witajcie. To mój pierwszy post tutaj i zarejestrowałem się specjalnie po to, aby wyrazić mój nieprawdopodobny żal i smutek. Dziś w nocy odszedł mój ukochany Maciek. Był już stary i schorowany, miał prawie 18 lat i od jakiegoś czasu chorował na nerki i pęcherz. Przez ostatnie dwa tygodnie z całych sił walczyłem o jego zdrowie i życie, w tym czasie w gabinecie weterynaryjnym zostawiłem mnóstwo nerwów i pieniędzy. Maciek miał operację usunięcia kamieni z pęcherza, wiele zastrzyków, kroplówek, lewatyw. Od jakiegoś czasu również praktycznie nie jadł, nie pił, nie sikał i przed Świętami usłyszałem od weterynarza, że zrobili już wszystko co się da i teraz albo wróci do życia, zacznie jeść, pić, załatwiać się normalnie, albo koniec. Niestety sprawdził się ten drugi scenariusz, przez 3 ostatnie dni życia nie zjadł ani nie wypił już nic, był przez to coraz słabszy, wczoraj nie dał rady się już podnieść, wieczorem był w stanie agonalnym, przestał reagować, ledwo oddychał i około 2 w nocy stało się najgorsze. Czuję jak mój świat się zawalił, Maciek był moim najlepszym przyjacielem i pełnoprawnym członkiem rodziny. Nie wiem co ze sobą zrobić, jestem kompletnie zdruzgotany, a przecież jutro muszę wracać do pracy, a jak tu skupić się na codziennych obowiązkach w takim stanie? Mam jeszcze jeden, dosyć trywialny z punktu widzenia takiej tragedii, ale nie wiem teraz co mam zrobić z ciałem. Dzisiaj dzień świąteczny, dzień wolny od pracy i wszystkie gabinety weterynaryjne są zamknięte i nie mam chyba innego wyboru jak czekanie z zaniesieniem ciała do jutra.
Re: Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Pon kwi 10, 2023 11:27
przez izka53
bardzo, bardzo Ci wspólczuję.
Dziś mijają trzy miesiące, jak odszedł mój Gucio, mlody jeszcze, 11,5 roku. To nie był pierwszy kot, który nam odszedł, w marcu minęlo 14 lat od śmierci Kocura - po tym odejściu oboje z TŻtem byliśmy po prostu chorzy.
Pytanie co z ciałem wcale nie jest trywialne, nie zapomnę, jak wet te 14 lat temu spytał mnie beznamiętnym głosem "pani zabiera, czy do utylizacji ?". Mam ten "luksus", że mogę ciałka pochować w ogrodzie (tak, wiem, że nie wolno), ale są także firmy, które odbierają zwloki z domu i zajmują się kremacją, są zwierzęce krematoria, gdzie można samemu odwieźć ciałko. Wszystko zależy gdzie mieszkasz.
Z tego, co kojarzę, ta firma działą nie tylko na terenie Poznania
https://www.rosengarten-poznan.pl/?gcli ... DkrIq_rD8s. Nie jest to tanie, ale jest....
W okolicach Poznania jest też krematorium przy schronisku w Skałowie, indywidualna kremacja kosztuje ok 1000 zł, prochy możesz otrzymać w wybranej maleńkiej urnie. Moja koleżanka ma swojego kocurka w domu
Re: Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Pon kwi 10, 2023 11:45
przez lukas93
Jestem z Krakowa. A co do ciała to po prostu będę musiał zanieść jutro z samego rana do naszego gabinetu i go wezmą do utylizacji. Z tym problemem to chodziło przede wszystkim o dzień dzisiejszy - wszystko pozamykane, a ciało w małym mieszkaniu zacznie się niedługo rozkładać.
Re: Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Pon kwi 10, 2023 13:06
przez Jarka
Są jeszcze cmentarze dla zwierząt: w Koniku Nowym, w Nekielce, Pile, Szczecinie, pewnie w innych miejscowościach też, ja wiem o tych.
Re: Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Pon kwi 10, 2023 18:43
przez Jarka
lukas93 pisze:Jestem z Krakowa. A co do ciała to po prostu będę musiał zanieść jutro z samego rana do naszego gabinetu i go wezmą do utylizacji. Z tym problemem to chodziło przede wszystkim o dzień dzisiejszy - wszystko pozamykane, a ciało w małym mieszkaniu zacznie się niedługo rozkładać.
Lodówka.
Re: Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Pon kwi 10, 2023 19:15
przez tabo10
Ja bym pogrzebała gdzieś w ustronnym ,odosobnionym miejscu,parku,skwerze,pod drzewkiem,na działce, w lasku. Teraz,gdy zrobiło się ciemno,bo to nie jest zgodne z prawem,ale nie niemożliwe.
Re: Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Pon kwi 10, 2023 21:16
przez Chikita
Coraz więcej ludzkich krematoriów ma w swojej ofercie usługi dla zwierząt. Bardzo często są też czynne całodobowo.
Re: Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Wto kwi 11, 2023 7:46
przez lukas93
Już po wszystkim. Z samego rana zaniosłem go do weterynarza i stamtąd poślą ciało do kremacji. A co przyczyny śmierci to najprawdopodobniej wysiadły nerki. Kiedy wróciłem do domu znów puściły mi łzy, bo zawsze kiedy wracałem on czekał pod drzwiami i kiedy nikogo tak nie było uświadomiłem sobie, że już nigdy go nie zobaczę, nie przytulę, nie pogłaskam, nie pobawię. Czuję tak ogromną pustkę, grubo ponad 17 lat spędzonych razem, codzienny widok tego uroczego pyszczka, dotyk futerka, mruczenie, miauczenie, spanie razem, wspólne zabawy i nagle koniec. Wszystko miejsca mi o nim przypominają - łóżko, ulubiona kanapa, miejsce po kuwecie, kuchnia w której jadał i towarzyszył zawsze przy gotowaniu i spożywaniu obiadu. Nie wiem ile czasu minie zanim wrócę do normalności.
Re: Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Wto kwi 11, 2023 11:38
przez Jarka
W moim przypadku żałoba po pierwszej kotce trwała krócej niż po zmarłych bliskich mi osobach, ale ból po stracie był tak samo intensywny.
17 lat to mnóstwo czasu. Pozwól sobie na rozpacz i łzy. Nowy kot pomoże wypełnić pustkę, ale czas opłakiwania tego, który odszedł, to bardzo indywidualna sprawa. Będziesz wiedział kiedy poczujesz się gotów na przyjęcie nowego domownika.
Re: Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Wto kwi 11, 2023 11:53
przez tabo10
lukas93 ogromnie Ci współczuję, wiem co znaczy taka strata,wszyscy z nas na tym forum to wiedzą. Przytulam Cię ogromnie
Daj sobie czas na przeżycie żałoby,łzy i smutek. To naturalne i nie trzeba się wstydzić emocji. My wszyscy Cię tu rozumiemy...Pożegnanie najbliższego,najukochańszego zwierzęcia częściej bardziej boli niż przeciętnego członka rodziny. Bo kot jest z nami zawsze, tuż obok, na poduszce...
Najważniejsze,że Twoja kocina już nie cierpi... Dożył pięknego wieku,zazdroszczę,bo moje koty tyle nie dożyły:(
Jak ochłoniesz, pomyśl czy nie obdarzyć miłością ,sercem i dać dom kolejnemu kotu w potrzebie.
Rozejrzyj się, nasze koty, które odeszły czasem wracają....choć w ciut innym futerku...
Re: Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Wto kwi 11, 2023 20:25
przez Annaa
lukas93 pisze:Już po wszystkim. Z samego rana zaniosłem go do weterynarza i stamtąd poślą ciało do kremacji. A co przyczyny śmierci to najprawdopodobniej wysiadły nerki. Kiedy wróciłem do domu znów puściły mi łzy, bo zawsze kiedy wracałem on czekał pod drzwiami i kiedy nikogo tak nie było uświadomiłem sobie, że już nigdy go nie zobaczę, nie przytulę, nie pogłaskam, nie pobawię. Czuję tak ogromną pustkę, grubo ponad 17 lat spędzonych razem, codzienny widok tego uroczego pyszczka, dotyk futerka, mruczenie, miauczenie, spanie razem, wspólne zabawy i nagle koniec. Wszystko miejsca mi o nim przypominają - łóżko, ulubiona kanapa, miejsce po kuwecie, kuchnia w której jadał i towarzyszył zawsze przy gotowaniu i spożywaniu obiadu. Nie wiem ile czasu minie zanim wrócę do normalności.
Bardzo mi przykro
W ciągu dwóch miesięcy straciłam dwa kochane koty, trudno jest pogodzić się z odejściem kochanych przyjaciół.
Nie będę pisać, że z czasem jest lżej, bo to różnie bywa.
Tę żałobę trzeba przeżyć, trzeba dać sobie czas, czasem dużo czasu.
Re: Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Wto kwi 11, 2023 20:45
przez Gosiagosia
Bardzo współczuję straty przyjaciela. Czasami ból się zmniejszy jednak wspomnienia i pamięć zostają.
Re: Koszmar na Wielkanoc

Napisane:
Śro kwi 12, 2023 9:26
przez White2
Wiem co czujesz...12 marca w niedzielę odszedł mój kawałek serca-Kotełek-byl z nami niecałe 3 lata...Świat się zatrzymał na moment.Stało się to nagle-skowyt,niedowład tylnych łapek,po 20 minutach byliśmy w klinice-diagnoza zator-(...)Szok /niedowierzanie-to jakiś koszmar/straszny sen...Spędziłam z Nim noc w klinice-był pod tlenem-tulil sie do mojej ręki-ufal mi-...po 24 godzinach diagnoza przyczyny-kardiomiopatia przerostowa-lekarz uświadamia mi że w takim stanie średnia długość życia to 2 miesiace-bije się z myslami-jestem przy nim-widze ze stan się pogarsza-bardzo go boli jak przestają działać środki przeciwbólowe...czekam do wieczora i podejmuję tą straszną decyzję........
Dziś mija miesiąc a do mnie wciąż wraca ta myśl że mogłam Mu dać więcej czasu,że za szybko się poddałam...Gdybym tylko mogła cofnąć czas...
Zrobiłeś wszystko co w twojej mocy....Ta bezradność,bezsilnosć i pustka są straszne..Ktoś napisał wcześniej że to metafizyczna zgodność dusz-i ja się z tym zgadzam...Prochy z urną mam w domu- ..ale jest też blisko mnie- widzę go i chce wierzyć że wróci do mnie ...Rezurekcja(objawienie swiat wielkanocnych)/Reinkarnacja...to mój umysł kreuje...
Podobno dusze zwierząt przychodzą na świat gdzie chcą i kiedy chcą...wracają do człowieka ktorego kochały aby towarzyszyć mu w jego ziemskiej wędrówce...-tej myśli się chwyciłam i trzymam się jej z całych sił...-no bo jeżeli część mojej duszy odeszła, to będzie chciała przecież powrócić żeby być znów całością..
Trzymaj się ciepło-wiem jak to boli(....)