Strona 1 z 1

Trudne zaakceptowanie nowego domownika

PostNapisane: Śro kwi 05, 2023 23:04
przez Kottok
Witam! Na wstępie chciałbym się że wszystkimi przywitać, jestem tu nowy :)
Od 8 lat mamy kotkę, znaleziona na ulicy ok. 3 miesieczna. Od zawsze jest kotką niewychodzącą. 2 miesiące temu postanowiliśmy zaadoptować kolejnego domownika, 3 letni kocur, tez niewychodzący, wykastrowany. Kotka również oczywiscie wysterilizowana.
Wprowadzenie kota zrobiliśmy myślę tak jak trzeba, izolacja, stopniowe zapoznanie, przedmioty z zapachami.
Kocur wcześniej przebywał między innymi kotami, jest nauczony zabawy, nie miał problemu z zapoznaniem. Kotka od początku bardzo ostrożnie, omijała nowego. Przynajmniej raz dziennie syknęła lub zawarczała jak ten ją atakowal do zabawy.Tak jest do dziś, tylko doszły łapki, koty zaczęły się bić. Nie mamy pojęcia co zrobić, żeby kotka zaakceptowała całkowicie nowego przybysza.
Dodam, że nie ma problemu z korzystaniem z jednej kuwety. Boimy się, że kotka całkiem z czasem się wycofa..

Re: Trudne zaakceptowanie nowego domownika

PostNapisane: Czw kwi 06, 2023 8:23
przez tabo10
Czasem akceptacja to długi proces. Musi potrwać. Nie zawsze się udaje koty zaprzyjaźnić. Mogą się mijać,ale tolerować. Nie muszą się pokochać. Dobrze jest, gdy nie ma łapoczynów. Ważne ,by kotka miała swój azyl, gdzie jest bezpieczna i kot jej nie przeszkadza. Permanentny stres może wywołać chorobę np.zapalenie pęcherza:(
Spróbuj wprowadzić miłe skojarzenia np. karmienie smakołykami kotów tak,by się widziały. Można też użyć Feliway Friend- kocich feromonów ,które mają wyciszać i łagodzić stres https://www.zooplus.pl/shop/koty/pieleg ... khEALw_wcB
albo Zylkene https://zooart.com.pl/product-pol-13857 ... RqEALw_wcB
lub olejku CBD https://biokonopia.pl/dla-zwierzat/245- ... bapet.html

Kotka nie musi chcieć się bawić z nowym przybyszem, ma do tego prawo. Nie musi też go polubić. My też nie lubimy wszystkich ludzi, niektórych tylko tolerujemy bądź nie. W świecie zwierząt jest podobnie. Czasem,by kocur miał się z kim bawić potrzebny będzie trzeci kot. Zabawowy kot/kotka-kompan, by obaj/oboje zajęli się sobą, a starsza kocica była wolna od nękania.

Re: Trudne zaakceptowanie nowego domownika

PostNapisane: Czw kwi 06, 2023 13:31
przez jolabuk5
Jeśli kotka przez 8 lat była jedynaczką to i tak dobrze, że na tyle zaakceptowała nowego kota. Prawdopodobnie pomógł fakt, że kocur jest nieagresywny, a ona być może miała kontakt z kotami przez te 3 miesiące, zanim ją adoptowaliście, czyli wystarczająco długo, żeby nauczyć się kociego języka.
Tak, jak napisała tabo10 - spróbujcie włączyć Feliway friend, starajcie się kojarzyć pozytywnie obecność drugiego kota, można np. zabawiać jednocześnie oba koty (w pewnej odległości) dwiema zabawkami (każdego oddzielnie), np. wędkami, laserkami. Można też próbować np. uruchomić "kociego łowcę" (zabawka) jako "wspólnego wroga". I trzeba, jak pisze tabo10, dać kotce szansę odizolowania się od kota w jej azylu.
Idealne byłoby zaadoptowanie młodego kotka/kotki, który stałby się szybko partnerem do zabawy dla kocurka, a kotka mogłaby przyglądać się z z boku ich harcom.

Re: Trudne zaakceptowanie nowego domownika

PostNapisane: Czw kwi 06, 2023 17:43
przez Annaa
jolabuk5 pisze:Idealne byłoby zaadoptowanie młodego kotka/kotki, który stałby się szybko partnerem do zabawy dla kocurka, a kotka mogłaby przyglądać się z z boku ich harcom.

Teoretycznie to dobre rozwiązanie, ale nie zawsze się sprawdza.
Ja kiedyś popełniłam ten błąd myśląc, że jak dam Oskarowi kolegę do wspólnych zabaw, to moja Yuki będzie miała spokój.
Stało się wręcz przeciwnie, po jakimś czasie oni obaj zaczepiali i atakowali ją.
Branie po tylu latach do jedynaczki kolejnego kota to nie lada wyzwanie.
To może się nigdy nie udać, są na forum koty które od lat żyją w osobnych pokojach, bo nie akceptują się.
Dobrze przynajmniej, że nie ma problemów ze wspólną kuwetą.

Re: Trudne zaakceptowanie nowego domownika

PostNapisane: Czw kwi 06, 2023 18:33
przez czitka
Przepraszam, ale pozwolę sobie mieć odmienne zdanie, jeżeli chodzi o sugestię dokocenia. Ośmioletnia rezydentka, która nie miała styczności przez całe życie z innymi kotami, dama w słusznym już wieku, ma prawo czuć się Panią na włościach i niekoniecznie chcieć zaakceptować nowego domownika, a tym bardziej ewentualnie trzeciego młodego kociaka. Oczywiście wszystko może się też powoli udać, koty nie muszą rzucić się w sobie w ramiona a jedynie tolerować i to też już będzie ok.
Ale może się po prostu nie udać. Mam w domu najlepszy przykład, moja , w tej chwili już dwudziestoletnia kotka nie pogodziła się z obecnością kotów, które doszły. Od sześciu lat spędza życie w jednym pokoju, wystraszona, zestresowana i smutna. Taką zgotowałam jej starość, zresztą nie tylko jej, ale też o trzy lata młodszej drugiej koteczce. Nie ma agresji, jest strach i ciągły stres.
Według mnie należy poczekać jeszcze jakiś określony czas, poobserwować koty a w międzyczasie szukać domu dla przygarniętego kocurka na wypadek niemożliwości porozumienia.
Edit: Annaa, umknął mi Twój post wyżej, ale wyszło na to, że myślimy podobnie...

Re: Trudne zaakceptowanie nowego domownika

PostNapisane: Czw kwi 06, 2023 18:58
przez Katarzynka01
Zgadzam się z Annaa.
Dokocenie jest zawsze ryzykowne, a już zwłaszcza dokocenie do ośmioletniej jedynaczki (i w ogóle do dziewczynki, kocice z reguły są bardziej zaborcze). Oby się poukładało między nimi, ale wcale tak być nie musi. Kotka może obecność tego nowego lokatora bardzo przeżywać, może się to odbić na jej zdrowiu psychicznym i fizycznym. Najgorsza opcja jest taka, że będziesz musiał szukać kocurkowi nowego domu. Wiem, brzmi okropnie ale czasem nie ma wyjścia.
Branie trzeciego kota jest w moim przekonaniu złym pomysłem. Nie masz żadnego wpływu na układy międzykocie. Może być tak, że nowy i nowszy stworzą koalicję przeciwko rezydentce. Nie ryzykowałabym.
Feromony? Próbuj, mnie nigdy nie pomogły. Zylkene też nie. Sławne krople Bacha też nie zdały egzaminu.

Od pewnego czasu zapanowała dziwna moda, że nowe koty pojawiające się w domu trzeba izolować. Nie stosuję takiej metody i jestem jej przeciwna. Zamknięty w innym pomieszczeniu przybysz generuje niepokój u pozostałych. Przybysz też jest zaniepokojony bo nie wie co/kto jest po drugiej stronie drzwi.
Raz zdarzyło mi się izolować kota, ze względu na to, że wzięłam bardzo chorego i po prostu musiałam. W stadzie zapanowała panika, nerwwowość, w końcu coś na kształt obrazy. Nowy też się denerwował w zamknięciu. Dobrze się to skończyła, ale z izolacją mam nienajlepsze doświadczenia bo ona już na początku kontaktów w jakiś sposob generuje niepewność i nerwowość po obu stronach, a to może przełożyć się na agresję.
Życzę Ci, aby się wszystko ułożyło, ale może być różnie :(

O, czitka, też napisała podobnie :)

Re: Trudne zaakceptowanie nowego domownika

PostNapisane: Czw kwi 06, 2023 19:31
przez Annaa
Katarzynka01 pisze:
Od pewnego czasu zapanowała dziwna moda, że nowe koty pojawiające się w domu trzeba izolować. Nie stosuję takiej metody i jestem jej przeciwna. Zamknięty w innym pomieszczeniu przybysz generuje niepokój u pozostałych. Przybysz też jest zaniepokojony bo nie wie co/kto jest po drugiej stronie drzwi.
Raz zdarzyło mi się izolować kota, ze względu na to, że wzięłam bardzo chorego i po prostu musiałam. W stadzie zapanowała panika, nerwwowość, w końcu coś na kształt obrazy. Nowy też się denerwował w zamknięciu. Dobrze się to skończyła, ale z izolacją mam nienajlepsze doświadczenia bo ona już na początku kontaktów w jakiś sposob generuje niepewność i nerwowość po obu stronach, a to może przełożyć się na agresję.

I z tym się całkowicie zgadzam.
Izolować można na krótki czas np.wychodząc z domu,gdy nie ma mozliwości obserwowania kotów i gdy istnieje ryzyko, że mogą być względem siebie agresywne.
Poza tym jest to nie potrzebne.Koty powinny mieć mozliwość zapoznawania się od poczatku.

Re: Trudne zaakceptowanie nowego domownika

PostNapisane: Czw kwi 06, 2023 21:20
przez jolabuk5
Nie upierałabym się z tym trzecim kotem - może rzeczywiście 3-latek to nie to samo, co kociak, który na pewno potrzebowałby kolegi czy koleżanki.
Ale izolowałam koty zawsze. Niekoniecznie bardzo długo, ale na tyle, żeby nowy zaczął traktować izolatkę jak azyl. Czas izolacji przedłużał się, jeśli trafiała do mojego dt zdecydowana jedynaczka. Wtedy niestety trzeba było izolować aż do wyadoptowania. No, ale dt to nie dom stały.
Generalnie dokocenie 8-letniej jedynaczki prawdopodobnie będzie trudne.