Zakażenie rany po sterylizacji kotki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 30, 2023 11:22 Zakażenie rany po sterylizacji kotki

Witam wszystkich
No i się narobiło... 11 dni temu moja 1,5 roczna kotka miała sterylizację, małe cięcie na brzuszku, szew wewnętrzny, nici wchłanialne. Po 5 godzinach odebrana z lecznicy, pierwsze co ruszyła do miski i kuwety. Niestety w ubranku rozbijała się o meble i bezwładnie rzucała o podłogę. Bałam się, że szwy pękną od tego uderzania. Po nocnym oswobodzeniu się, kubraczek poszedł w zapomnienie. Kotka zachowywała się normalnie, wszystko pięknie się goiło aż do następnego poniedziałku. Po 7 dniach kiedy próbowała wskoczyć na moje kolana zapiszczała, w bliźnie pooperacyjnej zrobiła się mała dziurka i zaczął wyciekać z niej płyn, jak na moje oko osocze z małą domieszką krwi. Od tego czasu kotka zrobiła się osowiała. Na drugi dzień rano wizyta kontrolna u weterynarza. Okazało się że wokół ciecia zrobiła się opuchlizna a z ranki sączy się już chyba ropna wydzielina, do tego gorączka. Pani doktor zrobiła USG, stwierdziła że szwy wewnętrzne ładnie trzymają a stan zapalny zrobił się pod skórą. Według mnie rana nie została rozlizana, kot nie wykazywał nią zainteresowania i ewidentnie zbierająca się ropa sperforowała bliznę szukając ujścia. W grę wchodzi nadkażenie rany juz po zabiegu lub alergia na szwy. Kotka dostała 3 zastrzyki (antybiotyk, p. bólowy i p. obrzękowy) plus kontynuację w tabletkach do domu - do kontroli w PIĄTEK... Nie dawało mi spokoju takie luzackie podejście do problemu więc podjechałyśmy do innego weterynarza. Tutaj podejście już zupełnie inne. Pobrany wymaz w celu sprawdzenia jaki to szczep bakterii, rana przepłukana od środka (jakimś fioletowym płynem), dołożony kolejny antybiotyk, kotka ponownie zakubraczkowana z tym że teraz już bez litości z mojej strony :) I tak jeździmy już 3 dzień. Podwyższona temperatura już nie wróciła jednak w dalszym ciągu z ranki wydobywają się niewielkie (w porównaniu z początkiem) ilości ropy. I tu moje pytanie. Czy to wszystko ma szanse się dobrze skończyć? Czy leczenie jest prawidłowe? Czy mogę zrobić coś jeszcze? Jak długo może potrwać taki stan? Może miał ktoś z forumowiczów podobny przypadek... Przekopałam całe forum ale przeważnie wątki urywają się bez dokończenia o (jak myślę) szczęśliwym finale.

bellamafia

 
Posty: 4
Od: Wto paź 20, 2015 21:24

Post » Czw mar 30, 2023 17:36 Re: Zakażenie rany po sterylizacji kotki

Moja kotka po wycięciu listwy mlecznej miała wyciek i u nas pomógł dermatol w proszku i przemywanie Rivanolem i zmiany opatrunków co kilka godzin. Nie pamietam ile trwało leczenie, bo to było dość dawno.

Chikita

 
Posty: 6437
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Czw mar 30, 2023 17:52 Re: Zakażenie rany po sterylizacji kotki

Kocur - wnęter. Wewnętrzne jajko nie zostało namierzone na USG więc szukano rozcinając pachwinę. Jajka nie znaleziono, zwierzaka zszyto. Po zabiegu kot był słaby, dookoła rany wyszły bulwy. Poluzowano szew i wypływała stamtąd brązowa maź. Przez 2 tygodnie codziennie (oprócz niedziel) byłam z nim na oczyszczaniu rany w lecznicy (jakiś roztwór wstrzykiwano do środka i wyciskano ranę) dostawał też antybiotyki i na początku leki przeciwbólowe. W domu przemyślałam Rivanolem.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 6037
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Pt mar 31, 2023 15:17 Re: Zakażenie rany po sterylizacji kotki

Przerabiałam uczulenie na nici i źle zrobioną sterylkę,ta kotka była płukana i powtórnie szyta. Wszystkie kotki wyzdrowiały. Uczulenie na nici miały wszystkie moje rude kotki i jedna trikolorka. Sterylizowałam masę kotek, o rude już zawsze się boję.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55004
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon kwi 03, 2023 10:22 Re: Zakażenie rany po sterylizacji kotki

Dziękuję wszystkim za odzew :) Byłyśmy dziś na wizycie kontrolnej. Tak jak przypuszczałam, z wymazu nic nie wyhodowano czyli uczulenie na nici. Zwyczajnie miałyśmy pecha... Ranka zaczyna się ładnie goić i przestało się z niej sączyć. :201453 Chyba rzeczywiście kolor sierści ma tutaj też znaczenie bo nasza Ciri to Syjamka. Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - poznałam wspaniałych weterynarzy i mamy wreszcie swoje miejsce. Pozdrawiam wszystkich

bellamafia

 
Posty: 4
Od: Wto paź 20, 2015 21:24




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 544 gości

cron