Poniedziałek, 27.3:
Witam , mam pytanie. Czy kota po amputacji ucha mogę wypuścić na dwór..To starszy kot.Jutro napisze więcej i wstawię zdjęcie..Ale no mam problem , myślałam że wyczyszczą i po 3 dobach wypuszczę a tu amputacja...Napiszcie co sądzicie.Kot niestety do mnie miziak
Wtorek, 28.3:
Niestety zabierając kota myślałam że to wyczyszczą trzy dni i wypuszczę ..A okazało się ze amputacja , nawet nie zadzwonili nic mi się nie zapytali...I co odebrałam , o 12 w nocy go przekładałam do innego pokoju wściekły na wszystko..I nad ranem poczułam ten zapach , no tak.Nie mogłam go w szpitaliku zostawić na 10 dni bo kto zapłaci..Mam go osobno ciągle wietrzę, myślę że koty by z czasem ogarnął, ale mam dwa psy i dupa..Do człowieka jest mega do kotów na ulicy co znał tez ok..W piątek mu zdejmiemy szwy , w sobotę wypuszczę..Wiem to nie tak ale co mam zrobić , mam tyle kotów i psy ... Jestem w czarnej dupie i nie mam pomysłu , domku nikt nie da ....
Przed zabiegiem
Sprzątamy
Naprawdę nic się człowiekowi nie chce
Zaczęłam pytać, lidka02 napisała, że nie ma szans na domek, ale obiecałam, że jednak założę mu wątek. Dowiedziałam się jeszcze, że kotek ma z 10 lat, został wykastrowany. Dalej lidka02 pisze tak:
On czasem do mnie przychodzi, ostatnio rzadziej. Ale jest co dzień niedaleko bloków na szkole, tam karmi go jedna pani. Latem zawsze za mną czekał na dachu od garaży. Pudla są, ale nigdy nie widzieliśmy żeby z nich wychodził. Nie wiem gdzie śpi... Widzę go coś cztery lata... Na początku bardzo się bał, czekał aż odejdę, dopiero szedł do misek... Żal mi go, szkoda że nie może nic powiedzieć. Ale nie ogarnę psów... W ciągu 1.5 miesiąca mam trzy nowe dorosłe koty. To jest dramat... Napisałam na fb o domek... Ale w obrębie 100 km i umowa adopcyjna, żeby nie trafił z deszczu pod rynnę.
To już wszystko wiecie. Nie, nie liczę na cud. Ale dla porządku piszę, bo wyrzucałabym sobie, że nawet nie spróbowałam. Bo ze względu na to amputowane ucho on ma chyba małe szanse na ulicy? Atta pisze tak:
Może mieć rożne problemy. Infekcje w takich warunkach pewnie będą częste. Warunki atmosferyczne oraz zwykłe drapanie się w tych okolicach. Wiatr, deszcz, ale i długotrwałe przebywanie na słońcu będzie niekorzystne. My w domu mieliśmy kota z chorymi uszami, ale to kotka zainfekowana gronkowcem, taka na ulicy tez by krótko żyła, bo wystarczy,że by się woda do ucha nalała i już chore.
Zrobiłabym mu jakieś ogłoszenia, ale już nawet nie pamiętam, gdzie się teraz ogłasza? Przydałby się link z fb od lidki02, bo w ogłoszeniu trzeba podać namiary, jakiś telefon.
Wiem, że czasu jest mało, bo tylko do soboty, ale pomyślałam, że nawet jak go lidka02 już wypuści, to zawsze można spróbować złapać ponownie, skoro to miziak. A kotek ładny, do tego bez ucha i na ulicy długo nie pożyje...
Ponieważ nie ma uszka, to nazwijmy go po prostu Uszatek. Czy jest gdzieś dom dla Uszatka?
Lidka, a może uda się nawiązać kontakt z panią, która go regularnie dokarmia?