Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Plisiecki pisze:Ktoś poddał wątpliwość, czy to na pewno padaczka. Faktycznie, od "bodźca" do ataku mija z reguły dosłownie kilka sekund, a wcześniej kot na przykład śpi, albo leży gdzieś zupełnie zrelaksowany. Przychylam się jednak do sugestii weterynarza, że to mogą być halucynacje. Tylko co dalej? Jak Mu pomoc? Jak temu zapobiegać? I jak chronić domowników i drugiego kota przed atakami, które są naprawdę niebezpieczne i kończą się znacznymi obrażeniami?
ita79 pisze: Ataki padaczki nie są raczej wywoływane przez zewnętrzne codzienne czynniki, a na pewno nie tak błyskawicznie.
ita79 pisze:sugerujecie zamykanie/izolowanie kota którego podłożem problemów może być psychika ? A Izolatki , wiezienia dla ludzi czy zamykanie zwierząt w klatkach , choćby fundacyjnych to jest dla nich nagroda i wyciszanie czy kara lub ryzykowanie takiego stresu , że dopiero zaczyna się problem ? Np. koty umierające na depresję - tylko dlatego, że są izolowane ? To może będzie zabezpieczenie ludzi i innych zwierząt, ale dla tego konkretnego kota jeszcze większa gehenna , więc można to nazywać wówczas więzieniem- izolacją od społeczeństwa, ale nie pomocą temu kotu
ita79 pisze:Blue - czym innym jest klatka podczas ataku, i izolacja w jednym bezpiecznym pokoju podczas wyjścia opiekuna (kiedy kot może stanowić zagrożenie dla siebie samego) , a czym innym - dla mnie niedopuszczalnym- klatka prewencyjnie stosowana na co dzień. To są dla mnie ogromne różnice
FuterNiemyty pisze:Blue, pies Ity atakowal wszystko i wszystkich poza rodzina na codzien. Gdy sie pojawily ataki, pojawila sie agresja 'nieswiadoma' w stosunku do domownikow.
Zagrozenie niezaleznie od wielkosci, wtedy zwierzak uzywa pelnej sily w sposob niekontrolowalny.
FuterNiemyty pisze:Te slowo pisane, zestawilam zagrozenie, jako wieksze, gdy zwierze jest nieswiadome swoich dzialan.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 654 gości