Dzień dobry,
od około miesiąca kręci się u nas w okolicy kotek - kilkumiesięczny kocurek. Od razu po zauważeniu go skontaktowałam się z dwiema krakowskimi fundacjami m.in. Stawiamy na Łapy, jednak żadna z nich nie miała wtedy miejsca. Kotek był rownież dzikusem i mam na myśli kota w 99% unikającego człowieka, którego początkowo nie dało się skusić nawet jedzeniem. Jednak po miesiącu dokarmiania go i przebywania z nim można powiedzieć, że kot jest już w połowie oswojony. W ten weekend pokazał nawet swoją stronę przytulasa, ponieważ zaczął głośno mruczeć oraz ocierac się prosząc o głaskanie.Dodatkowo kot podchodzi pod nasze okna, zagląda i miauczy jakby prosząc o wpuszczenie (mamy jednego kota, ktory nie toleruje i panicznie boi sie innych zwierzat).
Czy słyszeliście może o jakis fundacjach lub domach tymczasowych, które miałyby dla niego miejsce? Głownie okolice Krakowa lub Podhala. Nie chce go zostawiać na pastwę losu. Na pewno potrzebuje jeszcze sporo pracy i czasu, jednak sadze ze ma potencjał by być cudownym ludzkim towarzyszem.