Nikt przez internet nie zdiagnozuje Ci kota,można coś podpowiedzieć,ale to tyle. Ząb, ustawienie w szczęce,ostateczne rozwiązania itd.musi ocenić stomatolog obejrzawszy kota na żywo.
Wg mnie lepiej czekać na DOBREGO kompetentnego stomatologa niż co tydzień usypiać kota i podejmować działania połowiczne, bez pozytywnych efektów. Wciąż jesteś w punkcie wyjścia, kot po 2 narkozach, Ty z wyczyszczonym już portfelem.
Ja bym, prosiła o zapis od razu na zabieg,a na konsultację podjechała z kotem "między pacjentami" i uprosiła by lekarka zerknęła i oceniła. To są 2minuty dla niej. A póki kot je i krew się nie leje,to dramatu nie ma. Mógł poczekać. A Twój argument,że przyspieszyłeś,bo Ci było "smutno" patrzeć jest, sorry, w tej sytuacji od czapy. Oczywiście doceniam dobre serce i empatię, ale tu trzeba zadziałać stanowczo i kompetentnie.
Nic mądrzejszego nie wymyślę. Jeszcze raz odsyłam do podanych specjalistów. Być może całość skończy się usunięciem kła, ale wiemy,że to nieodwracalny proces i należałoby wykorzystać wszystkie środki przed. A wydłużenie kła,zamiast skrócenia plus kulka- hmmm na zdrowy rozum dość absurdalne. Ale stomatologiem nie jestem. Zapytaj siostry co sądzi jak pacjent nie może zamykać buzi ,bo mu wypełnienie/plomba przeszkadza- czy spiłowuje nadmiar czy dokłada materiału
?
Eevee pisze:(...)kieł jakiejkolwiek długości będzie prawdopodobnie trafiać w to samo miejsce.
A w jakie ma trafiać? Wiadomo,że w to samo,ale jak byłby krótszy, to nie dawałby takiego nacisku przy gryzieniu/nie wrzynałby się aż tak, w związku z czym nie ranił wargi ,bo dodatkowo jest też zabezpieczony kulką.