Sterylizacja półdzikiej kotki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 23, 2023 18:35 Re: Sterylizacja półdzikiej kotki

Bardzo dobrze, ze ją wysterylizowałaś. Lekarz powinien Cię uprzedzić, że dzikawą kotkę najlepiej przetrzymywać w klatce. Ale stało się. Wystawiaj jej jedzenie, nawołuj - jest w znanym sobie terenie, to plus. Myślę, że się znajdzie.

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Czw lut 23, 2023 19:10 Re: Sterylizacja półdzikiej kotki

Beansidhe pisze:(...) Garaż przeszukany 3 razy - kotki na 99% nie ma.Samochod sprawdzony też. Garaż ma boczne drzwi wiecvdla pewności ich nie zamykałam przez dwa dni. Jedzenie i picie wystawione - mam oswojonego kota zresztą jej dziecko także jedzenie i woda są zawsze. Szukam w okolicy gdzie mogłam

(...)

czuje się okropnie i poczucie winy mnie dobija...


Beansidhe pisze:(...) Wyjść mogła jak mąż rano otworzył garaż-bylo ciemno a on zaklina się że jej nie widział.Pojechał wtedy do pracy. Pomieszczenie jest oddzielne ale bez drzwi - zastawiłam je sklejką ale nie idealnie szczelnie. Na 99% jestem pewna że uciekła rano szczególnie że jak przeszukiwałam garaż znalazłam troszkę jej sierści ( kotka była ruda i dlugowłosa) .

(...)


Jestem przekonana, że kotka dała radę sklejce. Szczególnie, że zastawionej nie idealnie szczelnie.
Na letnisku przetrzymywałam po kastracji dzikie koty. Jak tylko odzyskiwały przytomność wszystkie siły skupiały na tym by uciec. Kilka godzin po zabiegu.

Prawdą jest, że życie kotów wychodzących/wolnożyjących obfituje w zagrożenia.
I nie da się wykluczyć, że kotkę spotkali coś złego.
Możliwe, że zupełnie niezwiązane z zabiegiem.

Mam jednak nadzieję, że kota znajdzie się cała i zdrowa. :ok:

egwusia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3589
Od: Pt paź 10, 2008 15:17
Lokalizacja: Chojnice

Post » Czw lut 23, 2023 23:28 Re: Sterylizacja półdzikiej kotki

Beansidhe pisze: i gdybym wiedziała że to tak wyjdzie napewno bym jej nie sterylizowała...


Myślę że znacznie rozsądniej by było powiedzieć: gdybym wiedziała jak to wyjdzie - pewne sprawy zrobiłabym inaczej. Bo to co się stało nie wynikło z jakiejś tajemniczej złej mocy tylko niestety - z niewiedzy i błędów.
Dzika kotka po narkozie w pomieszczeniu zastawionym jedynie sklejką i to nieszczelnie?
Jak przypuszczam - nie doceniłaś powagi sytuacji i to ma jakie ma konsekwencje :(, to był duży błąd ale o inteligencji człowieka świadczy nie to czy błędów nie popełnia tylko to czy na błędach potrafi się uczyć.

Jej córka jest wykastrowana? Jeśli nie - koniecznie to zrób zanim zacznie rodzić młode po kątach i Ci je sprowadzać i/lub tracić po kolei lub umrze przy porodzie. Tylko zrób to wszystko sensowniej: zorganizuj sobie np. na spokojnie klatkę (w wielu miejscach można je wypożyczyć, można też kupić, najtańsze wcale nie są drogie a do przetrzymania kotki po zabiegu spokojnie się nadadzą - potem można je np. przekazać jakiejś fundacji, mieć na wszelki etc), niech kotka w niej dojdzie do siebie, gdzieś w cieple, w bezpiecznym miejscu.
Wypuść ją po kilku dniach gdy będzie wiadomo że czuje się już dobrze. Pogadaj z wetem jakiego szycia używa, co z tymi szwami się dzieje, jakich zabezpieczeń kotka wymaga - powiedz mu że nie ma pośpiechu, może posiedzieć w klatce, dla Ciebie najważniejsze jest by była bezpieczna. Możesz też poszukać weta który po kastracji kotkę przetrzyma kilka dni i sam poobserwuje a gdy uzna że jest ok, da Ci ją do wypuszczenia. Tak byłoby najlepiej.

Teraz bardzo źle się stało, niestety jest możliwe że kotka siedziała pod maską (sprawdźcie tam naprawdę dokładnie - szczególnie że gubi sierść, będzie wiadomo czy było takie ryzyko - mam nadzieję że w takim wypadku udało jej sie uciec... Jeśli była w samochodzie - można rozwiesić ogłoszenia w okolicy gdzie Twój mąż zaparkował, z tego co piszesz ona jest charakterystyczna), ale bardziej prawdopodobne że się wymknęła przy otwarciu garażu, otępiała jeszcze, przerażona, obolała. Teoretycznie jeśli była na swoim terenie i nie wpakowała się z tego powodu w jakieś kłopoty - np. nie spotkała groźnego psa czy lisa a szycie było dostosowane do sytuacji i planowanego szybkiego wypuszczenia - nie powinna jej się stać krzywda, powinna sie pojawić przy miskach z jedzeniem gdy już się uspokoi. Jeśli jej nie ma na pewno a nie że bojąc się je ukradkiem - to nie jest dobry znak... Ale szukaj jej, daj ogłoszenie że za każdą informację będziesz wdzięczna, możesz obiecać drobną - mniej lub bardziej - nagrodę.
To jedyne co teraz możesz/musisz zrobić. Mleko się już rozlało, ale to nie czas ani miejsce na żal że się kastrację zrobiło - bo ona sama z siebie była bardzo ważna i potrzebna.
To nie z jej powodu do tego doszło.
Po prostu - w przyszłosci - zrób to lepiej.
A teraz, szukaj kotki. Póki nie wiesz że ktoś ją znalazł martwą - jest szansa że żyje. Wiem że na wsiach niekoniecznie się koty hołubi - ale o ile nie idziesz na noże z sąsiadami, naprawdę nie pozwolą Ci zajrzeć do zamkniętych garaży i komórek lub sami tego nie zrobią (mogla wejść gdzieś gdzie było otwarte a teraz jest zamknięte) jeśli grzecznie poprosisz?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lut 24, 2023 11:31 Re: Sterylizacja półdzikiej kotki

Do pracy mąż ma 1 km. Tak jak pisałam samochód sprawdzony. Kotki nadal nie ma i powoli tracę nadzieję. Wcześniej w zasadzie nie znikała na dłużej niż 1 dzień zawsze kręciła się po podwórku. Jedyny wyjątek to zeszły rok kiedy zniknęła na ponad 2 tygodnie ale to był początek marca także hormony jej szalały. Nie wiem jak to jest po sterylizacji odrazu kotka się uspokaia? Bo przed sterylizacja była bardzo pobudzona i w zasadzie pojawiała się tylko wieczorem razem z tabunem kotów.

Beansidhe

 
Posty: 20
Od: Wto sie 09, 2022 7:25

Post » Pt lut 24, 2023 11:40 Re: Sterylizacja półdzikiej kotki

To może być odpowiedź. Nie uspokaja się od razu, to trwa jakiś czas.
Nawet rujka się zdarza.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14225
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt lut 24, 2023 11:51 Re: Sterylizacja półdzikiej kotki

Dziecko kotki to samiec, jest oswojony i ogarnięty w sensie odpchlony odrobaczony - nie kastrowałam go jeszcze chwilowo nie mam wiecej kasy - uważałam że ważniejsza jest kotka i na nią przeznaczyłam pieniądze. Nie mam pojęcia czy pojawią się przy misce w dzień raczej nie ale pewności niemam bo raz że pracujemy i nikogo nie ma przez kilka godzin a dwa jedzenie z miski i tak znika bo jest mały. Wet zapewniał mnie że ma potrzeby dłuższego trzymania w zamnięciu szczególnie że ona nienawidzila być zamknięta nawet nie uznawała styropianowego domku spała na nim a nie w nim nawet w mróz. Oczywiście mogłam nie wstawiać samochodu do garażu ale do głowy mi nie przyszło że przeciśnie się przez wąska szparę po między sklejką a furtyną. Sierści nie gubiła raczej jak się przeciskała to jakis kłaczek się wyrwał. Szukam nadal ale to już ponad tydzień...

Beansidhe

 
Posty: 20
Od: Wto sie 09, 2022 7:25

Post » Pt lut 24, 2023 12:51 Re: Sterylizacja półdzikiej kotki

Nie trac nadziei, koty znikają nawet na dlugo i czase potem wracają. Oby teraz tez tak było. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60236
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Halina50, jolabuk5, kasiek1510 i 106 gości