Shihaya była kiedyś na miau, parę lat temu.
Ale bardziej udzielała się na forum Barfny Świat.
I tu i tam zawsze chętnie pomagała kotom w potrzebie.
Teraz pomocy potrzebuje jej przyjaciel - kocurek Ajwar.
Wiem, ile jest potrzebujących kotów na miau, ale może ktoś jakiś dobry pomysł będzie miał ? potrzebna pomoc nie tylko finansowa.
"Pomoc na leczenie kotka Ajvarka
Tygodniowe leczenie Ajwarka to koszt kilkunastu tys. zł, nie wszystkie faktury mamy opłacone. Sami dalej nie damy rady. Jesteśmy zmuszeni prosić o pomoc w finansowaniu dalszego leczenia. Niech każdy dar serca wraca do Ciebie tysiąckrotnie!
Anemia hemolityczna, operacja na brzuszku - pierwsza, zakażenie w otrzewnej, druga operacja usunięcia części żołądka z wrzodem, który się rozlał i zniszczył ścianę żołądka, żółtaczka od rozpadającej się krwi - o wiele za wiele na jedno ciałko naszego koteczka, i to wszystko w ciągu jednego tygodnia.
Nasze kruche wychudzone maleństwo, a tyle w nim woli życia. Kiedy do niego przychodzimy - żali się - pyta dlaczego, a my nie znamy odpowiedzi. Żali się, opowiada jak bardzo mu źle. Oczka wróciły, jest w nich nadzieja, że jeszcze troszkę, jeszcze troszkę bólu i wrócimy razem do domu. A były już w takiej rezygnacji, że nie chciały nic.
Kiciuś jest po operacji diagnostycznej i operacji usunięcia śledziony. Operowany był w klinice Lancet w Łodzi, tam musiał zostać dwie doby, był za słaby na transport. Teraz jest w lecznicy Wet-Med pod opieką doktor hematolog.
Choroba i cierpienie Ajwarka spadły na nas gromem z nieba. Ale i koszty.
Koszt leczenia tygodniowego sięga kilkunastu tys. zł, nie wszystkie faktury mamy opłacone. Prosimy o ten grosz do grosza. Za każdą, najmniejszą wpłatę jesteśmy niezmiernie wdzięczni. Ajvarek tyle przecierpiał, to nie może pójść na marne.
Szukamy też honorowych dawców kociej krwi z rzadką grupą B. Zwierzakom kupuje się krew w bankach krwi i/lub szuka się dawców na własną rękę, ponosi się wtedy koszt badania krwi dawcy, pobrania krwi w znieczuleniu i transportu do Łodzi. Szukamy dawców, kupujemy krew z banków krwi. Ajvarek ma rzadką grupę krwi, tylko 0,5% kotków ma tę grupę, trzeba robić wszystko, żeby w zapasie leżała choć jedna jednostka dla niego, trzeba szukać wszędzie.
Ajvarek kilka dni temu poczuł się tylko troszkę gorzej… kotki ukrywają chorobę, są w tym świetne... Zabraliśmy go do lekarza, okazało się, że On prawie nie ma krwi. Hemoglobina 3,5, erytrocyty 1,46. Kotek mimo, że mógłby nie żyć z tymi parametrami, ciągle stał na własnych nogach. Postawiono pierwszą diagnozę - bartonelloza, drugą – anemia hemolityczna o podłożu immunologicznym, kolejną – jego śledziona zwariowała od ciągłego oczyszczania krwi z rozpadających się krwinek, może pęknąć, konieczna natychmiastowa operacja usunięcia śledziony, kolejną - są bakterie w przewodzie pokarmowym, jest zakażenie otrzewnej.
Kotek jest z nami od 5 lat. W stanie bliskim śmierci przyszedł do nas po pomoc gdy byliśmy z córką w Chorwacji. Miał wtedy kilka tygodni. Mały zabiedzony prze-chudy rudasek z cudownymi wielkimi oczkami skradł nasze serca. Nie mogliśmy go tam zostawić, był słaby, chory, wynędzniały, zarobaczony, z zaropiałymi oczkami, głodny, nie dałby nawet rady uciekać przed psem czy dorosłym kotem. Został z nami, wyleczyliśmy go. Postawiliśmy Ajvarka na 4 łapki w ciągu zaledwie 10 dni. Był jak odmieniony. Wrócił do Polski z nami, dobrze się zaaklimatyzował z rezydentami, okazało się, że to prawdziwy chorwacki charakter, prawdziwy przecudny mały łobuziak. Tym ciężej teraz patrzeć jak walczy każdą kolejną chwilkę, żeby być z nami.
Dopiero co zakończyliśmy leczenia Olusia i Keishy, jeszcze żeśmy się z tych kosztów nie pozbierali, a tu taka ciężka choroba i walka o życie.
Prosimy, jeśli tylko możecie, wspomóżcie nas choć kilkoma złotówkami, dla nas każda kwota to wielkie wsparcie… te koszty idą już nie w tysiące, za chwilę będzie ich kilkanaście tysięcy…
Prosimy też o informacje, jeśli ktoś wie o kotkach dawcach z grupą krwi B.
Dziękujemy w imieniu Ajvarka z całego serca."
https://pomagam.pl/ntwthd?fbclid=IwAR3Y ... 5ZSiKJ1OJU