Strona 1 z 2

Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Pt lut 03, 2023 21:41
przez Inka
Witam serdecznie.
Taki łysy placek na kocie osiedlowym, który przyszedł w odwiedziny 2 tygodnie temu podczas mrozów i zasiedział się u mnie.

Przyszedł bez placka, ale od początku nie dawał się pogłaskać w tym miejscu.
Poza tym sprawny i skoczny. Razem z sąsiadką wydumałyśmy, ze może się uderzył albo dostał lanie od innych osiedlowych,
które trochę przeganiają go po kątach.

Od paru dni znajdowałam jakby wygryzione kępki sierści, a dzisiaj zobaczyłam placek.
Kot nie drapie się, ma apetyt i ogólnie zadowolony. Tylko nadal nie lubi byc tam dotykany.
Skóra na placku czysta, bez oznak infekcji, jedynie łupież dookoła placka. Uszy, oczy, pychol i łapki czyste, bez ubytków sierści.
Je Acana Wild Prairie i mokrą Bozita, plus gotowane ryby i kurczaka. Smakołyków nie dostaje.

Panikować i lecieć z nim do veta jutro, czy poczekać kilka dni i obserwować?
Mam w domu lekko starzejącą się sunię i trochę się wystraszyłam, w razie pasożyty, grzybica itp.

Obrazek

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Pt lut 03, 2023 21:53
przez Yocia
Zmiany w tej lokalizacji to najczęściej alergia na ślinę pcheł, ale czy ta skóra nie jest przypadkiem idealnie gładka aż błyszcząca? Trochę to wygląda jakby tam był jakiś strup (dlatego kot mógł być wrażliwy), a teraz się zerwał.

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Pt lut 03, 2023 21:58
przez Blue
A on się tam nie liże? Jeśli wcześniej nie chciał być tam dotykany - może ma zwyrodnienia w tej części kręgoslupa, bolesność? To miejsce trudne do dosięgnięcia u kota z takim problemem, ale nie niemożliwe. Ile on może mieć lat? Może mieć dolegliwości spowodowane czymś innym - skoro to kot wolnożyjący - może mieć choćby śrut.
Do weta bym poszła - żeby wykluczył grzybicę i inne przypadłości, tu nie bardzo jest co obserwować tylko, skoro to proces postępujący (wypadające kępki sierści w kilka dni doprowadziły do aż takich ubytków) i to w takiej postaci.

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Pt lut 03, 2023 22:33
przez Inka
Yocia, tak, skóra jest gładka jak u niemowlaka. Może faktycznie był tam strup.

Blue, nie liże się tam, nie widziałam, żeby gmerał w tym miejscu i nie pozwala się tam dotknąć. Placek pojawił się albo znacznie powiększył jakby z dnia na dzień - wczoraj go tam nie widziałam, a dzisiaj jest.

Zajrzałam mu teraz dobrze pod ogon i jest ryż. Nie mam w domu nic na odrobaczanie kota, czyli faktycznie trzeba do veta jutro.
Dziwne, bo nie miał objawów zarobaczenia.

Nie mam transportera. Pofrunie do veta w sztywnej weekendowej torbie, trudno.

Dziękuję za podpowiedzi kochane kobiety.

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Pt lut 03, 2023 22:48
przez ita79
Jedna kotka o której wiem z podobnymi zmianami była zdiagnozowana właśnie jako tło alergiczne. W pierwszym rzędzie wet stawiał właśnie na pchły- powiedział, że nawet jedna u alergików potrafi spowodować postępujące wyłysienia tego typu. Oczywiście było odpchlanie (choć insektów nie znaleziono) i włączone jakieś zastrzyki (nie moja kotka, nie wiem jakie) , i preparat w kapsułkach vet expert - veto skin . Kotka zanim ją zabrano do weta miała już cały brzuch łysy , połowę łap i kilka innych miejsc. Wet powiedział także, że często spotyka się z taką reakcją na łososia- i zabronił kici podawać. Trwało chyba z dwa miesiące zanim zaczął się pojawiać meszek na skórze.
Kotka po jakimś czasie trafiła do koleżanki na dom tymczasowy i ta niechcący pomyliłam puszki - podała kotce łososia- alergia wróciła natychmiast w postaci kolejnej łysej plamy.

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Pt lut 03, 2023 23:10
przez Inka
ita79, oj, dziękuję. Łososia gotowanego dostał kilka dni temu, zjadł ze smakiem. Z ryb gotuję na zmianę filety z dorsza i z łososia.

Tylko że to miejsce miał czułe już kiedy przyszedł... jutro pójdzie "na warsztat" u veta i może dowiemy się, co to jest.
Google już nie pytam, bo artykuły w sieci lubia straszyć "zagrożeniem życia".

Szczepiony też pewnie nie był, nawet nie wiem w jakim jest wieku.
Jakoś trzeba będzie to wszystko rozpracować.

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 0:02
przez anka1515
Myśle ,ze nie będzie tak źle
Takie placki kilkakrotnie widziałam
Może być po jakimś urazie ,zastrzyku
Nie dawno kota wolno żyjącego leczyłam .
Na posłaniu zdawało mi się ,ze są ślady krwi
Kota moglam tylko po łepku pogłaskać
Po jakimś czasie zobaczyłam ze ma duża ranę na kręgosłupie
Wet sugerował ,ze to świeża sprawa ,zdarte o jakieś blachy
Po leczeniu został taki placek
Sierść na tym nie odrosła ale zakryte jest przez inna i nie jest widoczne
Po wylizywaniu przeważnie odrasta
Ma łupież ,brakuje mu jakiś składników

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 14:59
przez Inka
anka1515, dziękuję.

Vet powiedział, że jest to reakcja alergiczna, prawdopodobnie na pchły, albo na pokarm.
Dostał Credelio, Milprazon i zastrzyk przeciw świądowi, którego nazwy nie mogę odszyfrować.
Mam obserwować i za 2 tygodnie kontrola.
Z tej okazji również sunia zaliczyła Simparica Trio.

Kitek zachowywał się jak proff i współpracował w milczeniu.
Nie spotkałam wcześniej kota, który nie skarży się w transporcie
i nie walczy u veta 8O

Obrazek

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 15:30
przez anka1515
Obserwuj kota
Ja nie lubię podawania na raz od pcheł i robaków
Pilnuj żeby zrobił kupę

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 18:27
przez Inka
anka1515, ok dzięki.

Też myślę, że to dużo naraz, ale niestety były dwa dosyć palące problemy.
Po powrocie zjadł, wypił sporo wody i odsypia chemię i wrażenia.

Na łupież podaję mu LUPO Derm, który regularnie dostaje sunia.
Bardzo poprawia kondycję skóry i sierści, mam nadzieję że kotu tez pomoże.

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 18:32
przez włóczka
To co wpisane to wg mnie Anipracit, zastrzyk przeciw tasiemcom. Jak był "ryż" pod ogonem, to pewnie właśnie tasiemiec, ale ogólnie dużo tych środków, rzeczywiście pilnuj żeby zrobił kupę, można ew. jakiś "poślizgowy" dodatek do jedzenia mu dodawać (typu trochę oleju z pestek winogron do karmy itp) - i w ogóle jak się czuje.. Swoją drogą milprazon ma w sobie prazykwantel, to samo co ma Anipracit. i powinien działać też na tasiemce....
(co prawda jedna ulotka ma tych tasiemców 6, a druga 3, ale skoro ta sama substancja, to chyba oba działają na to samo....).

https://www.google.com/url?sa=t&rct=j&q ... MraUGL0gHn
https://www.krka-polska.pl/media/produc ... 4_2019.pdf

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 18:48
przez Inka
włóczka, dziękuję, zwłaszcza za ulotkę Anipracyt.
Dostał lek w płynie do pychola i 2 zastrzyki, w tym jeden "grubą igłą",
jak się wyraził vet.
Mówił bardzo szybko i dużo i dopiero z ksiażeczki studiuję na spokojnie
co kot dostał.

Milprazon dostaje zwykle moja sunia,
jednak tym razem vet nalegał na Simparica Trio dla niej,
ze względu na większe spektrum działania.

Kitek robi kupę rano, po śniadaniu.
Będę pilnować jutro.
Czy po jutrzejszej kupie wymienić od razu piasek w kuwecie?

edit: Czuje się ospały i osłabiony. Śpi od kilku godzin, ale ma równy oddech i reaguje na głaskanie.
Apetyt też dopisuje.

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 20:49
przez ita79
po takim zestawie leków nic dziwnego, że źle się czuje :( .
Cóż za pośpiech w tych weterynarzach. Znajoma ostatnio przygarniała na szybo kotkę z ulicy. Ok rozumiem, odrobaczanie, odpchlanie- w końcu do swoich kotów ją dołączała. Jednak chyba dzień czy dwa później już wet wszedł z jakimś szczepieniem. No i kitka ledwo noc przeżyła- na ostrym dyżurze w klinice :/ .

A tak z ciekawości. Po co zastrzyk przeciwświądowy jeśli kot się nie drapie ? Żeby tylko coś doliczyć do rachunku ? Wyprowadźcie mnie proszę z błędu

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 21:34
przez Inka
ita79, o kurczę, dobrze że kotka dała radę.

Masz point, w sumie mogłam odmówić leku na świąd, bo został podany jedynie zapobiegawczo.

Nie tylko w Polsce tak jest. Mieszkałam w 2 innych krajach i wszędzie było podobnie.
Za to podczas okresowych badań seniora muszę niestety prosić, żeby jeszcze ząbki sprawdzić, i uszy,
może rzucić okiem na odbyt i pomacać brzuszek, o kontroli słuchu i wzroku nie wspominając.
Ale, odpukać, ta lecznica jest fajna i poświęcają dużo czasu na każdego pacjenta,
a dzisiejszy lekarz był weekendowy z pobliskiej wsi.

Jimmy kot jeszcze trochę sprany, ale ładnie zjadł, pobawił się i podziwia zimę przez okno.

Re: Łysy placek na grzbiecie

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 21:46
przez Inka
Tak wygląda od frontu :wink: Ładny kot.

Obrazek