Miau.PL

Cześć, zacznę od tego że jest to mój pierwszy post, więc chciałbym się przywitać.
Przechodząc do sedna aby nie owijać… Ostatnio zauważyłem że moja leciwa prawie 15 letnia kotka dostała zapalenia gruczołów, pobyt u weterynarza chwila krzyku, antybiotyki itd. Od tego czasu minął tydzień, zrobione badania krwi wykazały problemy z tarczycą, norma 2.5 u niej 4.8. Kotka jest niesamowicie osowiała, nie je, nie pije, nie rusza się z miejsca, były podawane przez ten tydzień dwie kroplówki, leki przeciwzapalne, przeciwwymiotne, antybiotyki.

Martwi mnie jej stan bo jeszcze tydzień temu wszystko z nią było okej, po za tym zapaleniem, które i tak przypadkiem zauważyłem bo nie dawała żadnych oznak że jej coś dolega.

Próbowałem już karmić ją gerberkami, zmieniać karmę itp. Brak reakcji, skubanie coś raz na jakiś czas i to wszystko.
Kupy i siku też nie robi, ale nie odwiedza kuwety - tak jakby jej się w ogóle nie chciało. Co prawda jest to kot wychodzący więc wypuszczałem ją na pare chwil na dwór, ale dziś zauważyłem że potrafi mieć dreszcze z zimna więc od teraz zostaje tylko i wyłącznie w domu.

Wybaczcie za chaos w wypowiedzi ale natłok myśli podczas pisania nie sprzyja.
Czy możliwe jest, że kot zaraził się czymś u weterynarza? Czy w wynikach krwi wyszłoby jakieś zakażenie?

wróć z kotem do weta, poza tarczycą coś jeszcze się dzieje. Dreszcze, niejedzenie, nie załatwianie się - to objawy ogromnego bólu.
A wyniki tarczycowe nie są tragiczne, czy oprócz T4 było robione także fT4 ?

Jutro rano kolejna wizyta, niestety ciężko jest znaleźć przyczynę tego co się dzieje, najgorsze, że ona właśnie wydaje się osowiała po tych wszystkich lekach, bo przy pierwszej wizycie była jeszcze w pełni żywotna. Później postaram się wrzucić jeszcze zdjecia wyników. Wiem też, że lipaza jest lekko zawyżona, ale wet mówił, że może to być spowodowane lekami przeciwzapalnymi które przyjmowała.
Antybiotyk to popularny Synulox, a przeciwzapalne o ile dobrze pamiętam to Metomotyl.

https://ibb.co/rGn0F5Q
https://ibb.co/f4VGfh7

Tutaj zdjęcia wyników.

Popros weta o usg może w brzuszku się coś dzieje
Nie wiadomo czy nie ma zatwardzenia ,pęcherz

te wyniki byly robione przed podaniem leków ?
Trzeba zrobić badanie specyficznej lipazy trzustkowej i fT4. USG jamy brzusznej. I podać coś przeciwbólowego, najlepiej opioidy (bupaq)
Kotka dostała metoklopramid, który jest niewskazany przy zaburzeniach pracy trzustki (podobnie jak NLPZ)

Akurat wyniki krwi były robione po podaniu leków, ale przed kroplówkami. USG ma być właśnie dziś, podczas „macania” weterynarze nie wyczuli zatwardzenia, brzuch był stosunkowo miękki a sama masa kałowa na dotyk stosunkowo miękka.

Nie wiem co z tym metoklopramid
Pamietam ,ze mówiono nie przy trzustce
Mój staruszek miał badania ze jest ok z trzustka
A od świąt jest zle
Tydzień temu badania i krea ,fosfor podleciały ,mocznik był od roku podwyższony
Jak robiłam badania chciałam to specyficzna
A jest ta d..
Jest wysoka ,wety inne ze to trzustka i nery usg październikowe ze ok
I czytalam po łebkach jakiś artykol na temat trzustki -i ze można metoclopramid
Na razie co trochę karmie strzykawka przetartym indykiem z ryżem
Teraz poszedł innej kici zjadł pół tacki animondy i może się dziać
Nie wiem co to za tacka bo nie widzę po polsku nic

Jestem po USG, w jelitach dosyć sporo się nazbierało, tak samo pęcherz, nerki czyste ani kamieni ani piachu, wątroba trochę ciemniejsza niż powinna - lekarz powiedział że może to być skutek braku jedzenia, podana kroplówka podskórna i tabletka poprawiająca apetyt - maść akurat była w dostawie.
Ogółem stres niesamowity, kotka trzęsie się nawet po powrocie do domu, dam jej chwile na uspokojenie, jeżeli dziś się nie załatwi to o 17 jestem umówiony na lewatywę.
O 11 mam podać tabletkę przeciwbólową, nie można było zrobić tego na wizycie.

Zgodnie z sugestia lekarza podałem jej przed chwilą Laktulozę, mała łyżeczka około 2ml w strzykawce. Chce uniknąć lewatywy ze względu na stres kotki. Wyszedłem z nią na chwile na dwór, udało się zrobić siku ale przy próbie kupy akurat ktoś niedaleko przejechał samochodem i mała się przestraszyła, spróbuje za dwie/trzy godziny może lek zacznie działać.

Kolejna wizyta u weterynarza… Rano po podaniu kroplówki i leków na apetyt trochę się poprawiło, lekko ożyła coś tam zjadła. Niestety je tylko suche żarcie, mokrego najzwyczajniej nie rusza a próbowałem już kilkanaście różnych firm.

Dziś po wyjściu na dwór zjadła i po pewnym czasie zaczęła źle się czuć, pozycja bólowa niechęć do dotykania, zawiozłem ją do weterynarza - Temperatura 40, kolejna kroplówka i leki przeciwwymiotne bo „pomlaskiwała”

O godzinie 13 podałem lek przeciwbólowy Onsior, z tego co wyczytałem to jest to NLPZ, czy może to być spowodowane tym że trzustka nie wyrabia pomimo nisko zawyżonego parametru? Może warto jednak odezwać się do innego weterynarza.
Zaczyna mnie bardzo stresować ta sytuacja bo nigdy wcześniej Kotka tak mocno nie chorowała.
Kupy dalej nie ma, ale brzuch nie jest twardy nie spina też mięśni podczas obmacywania, proszę o jakieś porady bo tracę już cierpliwość, a widok mojej małej cierpiącej niezbyt mi pomaga w tym wszystkim

niestety, trzustka jest tak wredna, że często mocno szwankuje, a w wynikach tego jeszcze nie widac. Dlatego przy najmniejszych podejrzeniach, zwłaszcza u starszych kotów, zalecana jest daleko posunieta ostrozność. I dlatego pisalam, ze przeciwbólowo powinien być opioid, wchlaniany przez blonę śluzową.
Nie wiem, czy masz możliwość ogarnięcia sensownego weta, ale ja bym zmienila. W USG trzustka nie była widoczna ?

Nie zaobserwowaliśmy żeby trzustka była powiększona, jedyne co udało się dostrzec to wspomniany pęcherz który opróżniła, kupa która zdaje jej się zbytnio nie przeszkadzać (nie ma żadnych prób wydalenia, nie wokalizuje ani nie przebywa w kuwecie, na dworze również nie widzę aby się napinała) no i ta nieszczęsna wątroba która przyciemniała z powodu braku apetytu.
Jutro rano kolejna wizyta i myśle że narazie ostatnia, mam zamiar jej trochę odpuścić aby się odstresowała bo ostatni tydzień była codziennie u weterynarza, dziś nawet dwa razy, a nie służy jej to bo widzę jak się zachowuje po powrocie.

Co do sensownego weta… gdzie nie przeczytam opinii to każdy kogoś odradza, może nie uczęszczam do najlepszej możliwej przychodni, ale ostatnie wzmianki o niej tutaj na forum są z roku 2015, mogło się trochę pozmieniać od tego czasu. Wydaje mi się że w Białymstoku dosyć ciężko o kogoś naprawdę konkretnego, byłem u 3 różnych weterynarzy i każdy zaleca to samo leczenie.

bo kazdy ma inne doświadczenia - jeden potrzebuje chirurga, inny endokrynologa, a jeszcze inny po prostu dobrego diagnosty (o takowego zawsze najtrudniej).
Jeśli będziesz z nią jeszcze jutro - powtórz badania krwi, ale w ograniczonym zakresie - lipaza + specyficzna kocia lipaza, amylaza i T4 z rozszerzeniem na fT4, jeśli wynik będzie kontrowersyjny.
Tarczyca zabija powoli, trzustka potrafi błyskawicznie