Strona 1 z 1

Buda dla kota

PostNapisane: Nie sty 29, 2023 23:25
przez szczurbobik
Mój Kitek na razie siedzi w domu. Jednak kiedy nadejdzie wiosna i będę więcej czasu spędzać w ogrodzie a drzwi tarasowe będą otwarte, kot zacznie być w końcu kotem wychodzącym. Zastanawia mnie, czy jeśli nie przyjdzie na wołanie, a trzeba będzie np. wyjść do pracy i nikogo z domowników niw będzie w domu, czy nie postawić na dworze budy, żeby miał gdzie się schronić do naszego powrotu? Czy to dobry pomysł, czy Wasze koty korzystają z bud? W moim zamyśle buda byłaby trochę większa, na rozmiar średniego psa, na wypadek gdyby któraś z suczek chciała z niej skorzystać W środku jakaś poduszka dla lepszego komfortu :D

Re: Buda dla kota

PostNapisane: Pon sty 30, 2023 4:10
przez jolabuk5
Ja bym się jednak zdecydowała - jeśli domek dla kota, to raczej niech suczki z niego nie korzystają, bo będzie pachniał psem i kot może bać się wejść. Dla suczek można postawić inne budki. Chyba, że Kitek jest z suczkami bardzo zaprzyjaźniony, śpią razem w domu, wtedy domek na zewnatrz mógłby być wspólny.
A jeśli Kitek ma wychodzić, to może jednak zabezpieczyć teren odpowiednim ogrodzeniem, żeby kot nie łaził na dalsze wędrówki? Bo to zawsze ryzykowne.

Re: Buda dla kota

PostNapisane: Pt lut 03, 2023 23:49
przez szczurbobik
Kitek lubi sypać tam gdzie suczki, niestety czasem przepędza je z ich posłań i sam się tam kładzie :evil:
Co do zabezpieczenia ogrodzenia, to trochę przerasta moje możliwości, bo musiałabym zabezpieczyć ponad 200 m. Puki co, zauważyłam, że na każdy usłyszany hałas na zewnątrz, nawet jak kobitka szła sobie dolinką za płotem jakieś 300 m dalej i gadała przez telefon, kot dostał "stracha" i leciał pod drzwi do domu. Jeśli będę w ogrodzie to od razu go wpuszczę do środka, buda ma być na wypadek, gdyby zapuścił się dalej i nie wrócił na wołanie a ja musiałabym wyjść.

Re: Buda dla kota

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 0:14
przez anka1515
Dla kota to lepiej budkę jak masz możliwości to wyżej
U mnie bardzo wąskie podwórko ,pies ma budkę pod stołem dużym a dla kotów które trafiały się na tym stole
Tylko tu jest góra 1,5 -2 m od drzwi ,stół i płot z daszkiem w moja stronę
Koty w razie majà zakamarki a pies byłby sam z buda dalej

Re: Buda dla kota

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 0:27
przez jolabuk5
Jeśli ma tendencję do uciekania do domu, to może zainwestuj w "kocie drzwiczki". Idealne byłyby takie na czipa, żeby tylko on przechodził, ale mogą być drogie. Zwykłe drzwiczki dadzą kotu szansę schowania się w domu zawsze, gdy czegoś się przestraszy.

Re: Buda dla kota

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 6:06
przez szczurbobik
Kocie drzwiczki odpadają z uwagi na to, że mamy tylko drzwi metalowe (wejściowe) i szklane (tarasowe). Puki co, 3 razy udało mu się "zwiać" na zewnątrz. Odszedł aż na 3 m od wejścia :wink:

Re: Buda dla kota

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 14:28
przez jolabuk5
I dobrze, że woli siedzieć w domu! Mądry kotek :ok:

Re: Buda dla kota

PostNapisane: Sob lut 04, 2023 23:52
przez szczurbobik
Oj nad tą "mądrością" to bym podyskutowała :D

Re: Buda dla kota

PostNapisane: Nie lut 05, 2023 0:52
przez Stomachari
Jak moi sąsiedzi wychodzą na dłużej i nie zdążą zamknąć kota wcześniej, to ich koty przychodzą do mnie i starają się wejść do środka. Głodne a w zimę też zmarznięte.
Mam przed domem dwie ocieplone budki. Korzystają z nich tylko koty wolno żyjące, które nie mają gdzie pójść. Koty wychodzące znają uroki kanapy i budka jest dla nich czymś obcym. Więc jeśli nie wejdą ze mną do mojego domu, TO MARZNĄ DALEJ W CZASIE NIEOBECNOŚCI WŁAŚCICIELI!
Cholera mnie bierze, kiedy coś takiego widzę :evil: Nie znoszę, jak ludzie zostawiają swoich pupili, bo nauczyli ich wychodzić a potem „nie udało się zamknąć przed pracą”.

Re: Buda dla kota

PostNapisane: Nie lut 05, 2023 7:12
przez ASK@
Stomachari pisze:Jak moi sąsiedzi wychodzą na dłużej i nie zdążą zamknąć kota wcześniej, to ich koty przychodzą do mnie i starają się wejść do środka. Głodne a w zimę też zmarznięte.
Mam przed domem dwie ocieplone budki. Korzystają z nich tylko koty wolno żyjące, które nie mają gdzie pójść. Koty wychodzące znają uroki kanapy i budka jest dla nich czymś obcym. Więc jeśli nie wejdą ze mną do mojego domu, TO MARZNĄ DALEJ W CZASIE NIEOBECNOŚCI WŁAŚCICIELI!
Cholera mnie bierze, kiedy coś takiego widzę :evil: Nie znoszę, jak ludzie zostawiają swoich pupili, bo nauczyli ich wychodzić a potem „nie udało się zamknąć przed pracą”.

Totalna nieodpowiedzialność. Mnie to aż gotuje się w środku. Potem taki doopek chwali się ,że ich koty wychodzą i dają sobie radę. Karmię koty wolno żyjące ale stołują się u mnie "szczęśliwe" wychodzące. W zimne, mroźne, mokre noce śpią pod maskami aut. W budkach nie umieją. Dokładnie tak jak mówisz. Jak mam im nie dać jeść? Gdy po nocy -15 grzeje się pod światłem przed wejściem na klatkę , czeka i płacze rozpaczliwie na mój widok. A potem taka paniusia , właścicielka np Rudego, jest zdziwiona ,że wtrącam się w jej opowieści o zaradności kota, żądając zwrotu za saszetki. Czy "inni" muszą finansować cudze błędy? 365 saszetek + suche+ mięcho to koszty olbrzymie dla mnie i odjęcie bezdomniakom i moim kotom forsy.
Dziś rano -8. Trzy właścicielskie zameldowały się na żarciu. Odganiając bezdomniaki bo były zdesperowane, zmarznięte i głodne . Rudy miał smar na karku więc spał w silniku. Dałabym kopa bo żal mi było dzikunów gdzie tylko ja jestem ich jedynym żywicielem. Ale to wątpliwy właściciel winien kopa dostać. Kot jego głupocie nie zawinił tylko przez nią cierpi.
Przy takim mrozie (upale również) wszystkie zwierzaki potrzebują wody. Trzeba widzieć jak czekają aż lód wybiję i wleję świeżą. Śnieg nie rozwiązuje sprawy. One muszą mieć płynne i świeże. Gdy odchodzę od misek to zawsze jakiś już pije. Wspomniany rudy był pierwszy. Ciekawe ile godzin nie jadł i nie pił?!
Więc sie zastanów jak zorganizować życie kotu! Nie jest prawdą ,że koty dają sobie radę. Nie dają!

szczurbobik pisze:Kocie drzwiczki odpadają z uwagi na to, że mamy tylko drzwi metalowe (wejściowe) i szklane (tarasowe). Puki co, 3 razy udało mu się "zwiać" na zewnątrz. Odszedł aż na 3 m od wejścia :wink:

Są drzwiczki do zamontowania w szkle.
Ostatecznie można w ścianie zamontować. Znam wiele takich domów.

Re: Buda dla kota

PostNapisane: Nie lut 05, 2023 11:00
przez Myszorek
szczurbobik pisze:Oj nad tą "mądrością" to bym podyskutowała :D


Moim zdaniem skoro nie jesteś w stanie upilnować kota, bo idziesz do pracy. To kot powinien byc niewychodzący. Wczesniej czy później coś mu się stanie podczas swobodnych wycieczek. Wtedy będzie płacz , bo kotek zaginął.

Re: Buda dla kota

PostNapisane: Nie lut 05, 2023 22:42
przez szczurbobik
Ciężko będzie go zatrzymać w domu kiedy zrobi się cieplej. Drzwi tarasowe są wówczas cały czas uchylone, psy wchodzą i wychodzą kiedy chcą.
Kitek jest kotem znalezionym na wsi. Obserwując go, sądzę, że mieszkał przy ludziach ale zdecydowanie na zewnątrz. Sam zadecydował, że za nami przyszedł, no i został. Od samego początku, czyli od 5 miesięcy robi co może żeby wyjść z domu. Biega od okna do drzwi, miałczy. Jak widzi psy na zewnątrz, wręcz wyje.
Zdaję sobie sprawę z niebezpieczeństw, ale nie chcę też zrobić z niego "więźnia w złotej klatce". Zaszczepiłam go na choroby zakaźne i wściekliznę, wykastrowałam, zachipowałam, dostaje tabletki przeciwko pchłom i kleszczom. Ma obrożę (bezpieczną) z adresówką. Jak będzie się trzymał domu to super, jak spóźni się na michę to trudno, chcę jednak aby miał się gdzie schować na taką ewentualność.
Mieszkam na samym końcu wsi, dalej jest tylko las. Sąsiedzi mają trochę kotów. Wszystkie sterylizowane, szczepione, odpchlane regularnie. Nie ma ruchu samochodów ani wałęsających się psów. Koty sąsiadów są wychodzące, z tego co wiem nie oddalają się zbytnio od domów. W ciągu ostatnich 10 lat tylko jeden kot zmarł na zewnątrz - miał zawał serca. Z sąsiadami się znamy, każdy zna cudze koty, w razie jakiś zagrożeń informacje są zaraz przekazywane.
W domu u babci, gdzie się wychowałam, koty były zawsze. Chodziły gdzie chciały, przychodziły na michę (na wołanie), na noc siedziały w domu lub miały do dyspozycji uchylone wejście do budynku gospodarczego i siano, w którym spały. Taki "model kota na wsi" pamiętam z dzieciństwa i tak chciałabym chować swojego kota. Puki co jest zima, Kitek ma jeszcze pstro w głowie, więc siedzi w domu. Wychodzi na ogród na smyczy, jednak jak przyjdzie wiosna kicidło jak będzie chciało to wyjdzie na zewnątrz, jak mu się odwidzi, to oczywiście nikt go nie wyrzuci :D