Od ubiegłej soboty moja kotka (rok i 2mies.) zaczęła mieć zmniejszony apetyt. Je ale mniej niż zwykle - wcześniej zjadała ok 300 g mokrej karmy dziennie i wręcz rzucała się na jedzenie a teraz zjada różnie - 150-200g i nie jest zainteresowana jedzeniem tak jak wcześniej. W momencie kiedy nałożę jej do miski, zazwyczaj wgl nie podchodzi, dopiero później przychodzi zjeść.
Poza tym, jest ruchliwa, wesoła, bawi się jak zwykle, wyprożnia "zdrowo", nie wymiotuje więc nic wskazuje na to żeby coś jej dolegało. Jedyne co jeszcze zauważyłam to często wynosi jedzenie w pyszczku z miski, przynosi je do pokoju i tam dopiero zjada z podłogi - wcześniej też to robiła ale znacznie rzadziej.
Początkowo myślałam że klasycznie wybrzydza - wcześniej też zdarzały się jej krótkie epizody wybrzydzania, ale z reguły mijało po kilku dniach. Zastanawiam się też czy może po prostu moja mała kotka już jest dorosła i już po prostu nie potrzebuje tyle jedzenia co wcześniej? No i dziś olśniło mnie że właśnie w ubiegłą sobotę u moich sąsiadów pojawił się nowy domownik - szczeniak który faktycznie dosyć mocno szczeka. Czy to możliwe że kotka jest zestresowana tym faktem? Ale czy wtedy nie wykazywałaby tego także w inny sposób?
Będę wdzięczna za Waszą opinię i wszystkie sugestie. Mam już umówioną wizytę i weta na poniedziałek ale może ktoś z Was coś podpowie wcześniej