Strona 1 z 1

miauczenie kota na kota

PostNapisane: Czw sty 05, 2023 19:46
przez Brumka
Jak zwykle w akcie desperacji proszę Was o radę. Wszystkie dotychczasowe ratowały moją kicię z wszelkich opresji.
W garażu mieszka u nas Puchacz (kotka) ma swój kat, z wielkim legowiskiem, podgrzewaną matą, jedzeniem i kuwetą w innym pomieszczeniu (kiedy jest zimno nie wychodzi na zewnątrz).
Ostatnio zaczął przychodzić i inny kot. Początkowo rzadko, tylko na jedzenie. Obecnie podczas naszej nieobecności zajął jej posłanie (widzimy na kamerze) i teraz zaczął chodzić po garażu za nią i głośno miauczeć. Puchacz schował się w tylko sobie znanym miejscu w garażu i wyraźnie ucieka przed tym kotem. Jutro wracamy wiec wszystko wróci do normy ponieważ ten przychodzący kot jest dziki. Chciałam Was jednak poprosić o opinię o co chodzi, co oznacza takie zachowanie? Ten nowy kot nie zachowuje się jak samiec, nie znaczy terenu, ale płci nie znam.
I kolejne pytanie - chcę by do garażu mógł schodzić tylko Puchacz (na zewnątrz jest budka i karma dla innych kotów). Dlatego pozostaje obroża z czipem. Co o tym sądzicie? Jak to zniesie Puchacz, który tez nadal jest dziką kotką i nie da się pogłaskać? Jest inne wyjście?
Będę wdzięczna za każdy głos, radę i wskazówkę.

Re: miauczenie kota na kota

PostNapisane: Czw sty 05, 2023 20:53
przez jolabuk5
Ja bym spróbowała tego obcego kota złapać na klatkę-łapkę i wysterylizowała. Jeśli to kocur niewysterylizowany - złagodnieje (za jakiś miesiąc) i może się nawet z kotką zaprzyjaźnić, sama tak miałam z piwniczną kotką i obcym kocurem). Jeśli kotka - wiadomo. Chyba że osobnik okaże się wysterylizowany, ale wątpię.

Re: miauczenie kota na kota

PostNapisane: Czw sty 05, 2023 21:43
przez FuterNiemyty
Mam taki model po kastracji.
Wiosna, badz w przyplywie humorow lazi za kotka (tez po zabiegu) i gada w specyficzny sposob. Normalnie uznalabym za wstep do romansowania futer, samiec ma takie zapedy.
Ale to sa dwa zyjace pod jednym dachem od lat.
W przypadku Brumkowych kotow, faktycznie nowy moze byc do kastracji, a moze probowac zagarnac miejscowke i wygonic konkurencje.
Obroza u wolnozyjacych kotow doklada ryzyka zaczepienia sie, zawieszenia, odpiecia i zagubienia.
Do tego kwestia zauczenia kotki do otwierania przejscia, trudno ocenic, na ile realne?

Re: miauczenie kota na kota

PostNapisane: Czw sty 05, 2023 22:28
przez maczkowa
A nie jest tak, ze te wejścia ( czy inne rzeczy na chipy- miski itp ) programuje się na czipa, którego kot ma wszczepionego? Tego identyfikacyjnego? Wtedy wystarczy zaczipować zwierzaka u weta, co w przypadku kota wychodzącego bedzie dodatkową korzyscią

Re: miauczenie kota na kota

PostNapisane: Pt sty 06, 2023 0:46
przez Blue
maczkowa pisze:A nie jest tak, ze te wejścia ( czy inne rzeczy na chipy- miski itp ) programuje się na czipa, którego kot ma wszczepionego? Tego identyfikacyjnego? Wtedy wystarczy zaczipować zwierzaka u weta, co w przypadku kota wychodzącego bedzie dodatkową korzyscią


Tak, są takie klapki wejściowe, np. takie. Ta jest jedna z tańszych, są też droższe, trzeba by opinie poczytać jak się sprawdzają acz jeśli ok, to rozwiązują problem.

Re: miauczenie kota na kota

PostNapisane: Pt sty 06, 2023 4:48
przez Brumka
Dziękuję.
Nie sadze by to był samiec, nie znaczy terenu. Zatem może jest wykastrowany. Między tymi kotami nie ma agresji, potrafią przebywać w swoim pobliżu bez reakcji. Dlatego sadze, że to może próba zagarnięcia terenu.
Tak, mamy klapkę na czipa. I też myślałam o zaczipowaniu Puchacza, bo to są te same czipy identyfikacyjne. Tylko czy to bezpieczne w przypadku dzikiego kota? Puchacz wprawdzie mieszka z nami i nawet reaguje na wołanie, normalnie przybiega kiedy ją wołam ale nie da się dotknąć, a jak byłoby z raną po wszczepieniu? Macie jakiś doświadczenia?

Re: miauczenie kota na kota

PostNapisane: Pt sty 06, 2023 12:42
przez ana
Po wszczepieniu czipa nie ma rany.
To jest jak małe draśnięcie. Poprosiłabym tylko o wszczepienie go między łopatkami, a nie na szyi, bo - moim zdaniem - ten na szyi może się przemieścić, albo narobić kłopotu np. podczas kociej bójki.

Btw, głośne miauczenie, wręcz zawodzenie, bywa próbą zastraszenia przeciwnika.