Nagłe napady agresji u kota.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 30, 2023 8:37 Re: Nagłe napady agresji u kota.

Mała aktualizacja tematu:

W piątek jestem umówiony do neurologa + dokładna morfologia krwi + ewentualne skierowanie na rezonans + TK jak będzie potrzeba. Muszę przyznać iż jestem pod wrażeniem rozmowy przeprowadzonej przed rejestracją i wypytanie co się dzieje etc itp. Oczywiście mam swoje własne notatki, jeszcze tylko ewentualne filmy ze zdarzenia by sie przydały. A co do samego pacjenta. Jęczy żałośnie aby ją wypuścić co też czynie ale po 5 min biegania po mieszkaniu zaczyna się jeżyć i nadal jest wesoła ale potrafi też np. bez powodu syknąć podczas głaskania i nadal się jeżyć. Dlatego też uskuteczniam kilka sesji dziennie, bo w pełni wyluzowana jest tylko w izolatce i jak ja się w ogóle nie ruszam nie chodzę. Jestem ciekaw czy pozwoli a piątek mi się zapakować do transportera + mam jeszcze dostać wytyczne czy mogę podać coś uspokajającego aby wyniki badań nie były oszukane. Jeszcze tylko dodam, że kot mógłby się przestraszyć odbicia w szybie - teoretycznie zazdrostki powinny to uniemożliwić i z drugiej strony biorąc pod uwagę wielkie lustro w sypialni z którym kot nie miał w ogóle problemu można chyba wykreślić tą opcję ale zobaczymy co po badaniach. Dam znać. Trzymajcie się.

Fishusui

 
Posty: 16
Od: Czw sty 05, 2023 15:15

Post » Nie cze 18, 2023 18:04 Re: Nagłe napady agresji u kota.

Kolejna aktualizacja.

Rezonans wykonany, pobrano mocz do badań, pobrano płyn mózgowo rdzeniowy - teraz 2 tyg. czekania na wyniki. Kot na chwile obecna dostaje PreGabalin - czy pomaga na chwilę obecną ciężko stwierdzić.

Fishusui

 
Posty: 16
Od: Czw sty 05, 2023 15:15

Post » Pon cze 19, 2023 2:05 Re: Nagłe napady agresji u kota.

Trzymam kciuki za diagnozę i leczenie! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60175
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 04, 2023 23:20 Re: Nagłe napady agresji u kota.

Trochę trwało pozbieranie wszystkich wyników ale się udało.

Wyniki:

W badaniu EEG aktywność tła (BGA) - rytm delta.
W badaniu umiarkowana ilość artefaktów ocznych.
W badaniu widoczne nieliczne wyładowania padaczkorodne: iglice (spike) oraz mnogie iglice (polispikes) w odprowadzeniach C4, C3, O1,
O2.
Po stymulacji lampą stroboskopową nie zarejestrowano w zmożenia aktywności drgawkowej.
Wnioski:
W badaniu EEG, w zakresie obu półkul mózgowych, stwierdzono nieliczne wyładowania padaczkorodne w odprowadzeniach centralnych i
potylicznych.
Wyniki w skazują na uogólnioną aktywność drgawkową i sugerują podłoże padaczkowe występujących u kotki epizodów . Wynik badania
EEG należy skorelować z wynikami pozostałych badań dodatkowych (MRI, PMR).




MR

Widoczne łagodne doogonowe przemieszczenie piramidy móżdżku w kierunku otworu wielkiego,
najbardziej prawdopodobnie wtórnie do wady budowy czaszki - hipoplazja kości potylicznej czaszki
(wada rozwojowa - malformacja podobna do malformacji Chiari’ego, Chiari like malformation).
Poza tym zachowana symetria półkul mózgowych, wzgórza i pnia mózgu.




Dodatkowo w badanym odcinku szyjnym rdzenia kręgowego widoczna utrata dogrzbietowej rezerwy
płynu mózgowo-rdzeniowego na wysokości kręgów od C3 do C6. Na tej wysokości widoczna nie-
znaczna modulacja kształtu rdzenia kręgowego od strony dogbrzbietowej przez relatywnie dobrze
odgraniczoną zmianę zlokalizowaną w przestrzeni podoponowej, zewnątrzrdzeniowo. Zmiana wyka-
zuje niejednolity sygnał hipo-hiper intensywny.

Wnioski: Opisane zmiany obustronne w zakresie głowy hipokampa, płata gruszkowatego oraz prawe-
go zachyłka donosowego komory bocznej najbardziej prawdopodobnie tła po atakowego, w diagno-
styce różnicowej należy uwzględnić zmiany metaboliczne, tło zapalne (feline limbic encephalitis),
mniej prawdopodobne tło degeneracyjne.
Różnicowanie na podstawie dodatkowych rozszerzonych badań krwi oraz badania moczu.

W celu wykluczenia procesu zapalnego w obrębie układu nerwowego, zalecane badanie płynu mó-
zgowo-rdzeniowego.
Łagodnego stopnia hipoplazja kości potylicznej czaszki (malformacja podobna do malformacji Chia-
ri’ego – Chiari-like malformation, najprawdopodobniej jako wada wrodzona, w stopniu I).

Opisana zmiana w zakresie odcinka szyjnego rdzenia kręgowego prawdopodobnie jako zwyrodnie-
nie/przerost więzadła międzykręgowego (intervertebralis ligamentum hypertrophy). W diagnostyce
różnicowej należy uwzględnić proces zapalny w zakresie opon mózgowo-rdzeniowych (przyczyny
infekcyjne wirusowe/ bakteryjne), mniej prawdopodobny proces rozrostowy (chłoniak/ oponiak/ mię-
sak histiocytarny).
Zalecana ostrożna interpretacja obrazu radiologicznego w korelacji ze stanem klinicznym i neurolo-
gicznym zwierzęcia.



Na chwilę obecną nie mam jednoznacznej diagnozy i informacja więc nadal nie wiem co dokładnie robić. Kotka otrzymywała 2x 25mg Pregabalin STADA, pierwsze 2 dni była osowiała, zaspana , następne dni już bardziej normalnie i znowu niestety jej odbiło - łagodniej bo tylko syczenie i lekka wokalizacja ale musieliśmy ją odizolować. Po szybkiej konsultacji dawka leku została zwiększona do 3x 25 mg Pregabalin STADA (co 8h) a do tego raz dziennie 1ml Levetiracetam NeuroPharma, kotko wydaję się spokojniejsze, mniej reaguje na nagłe hałasy ale mam wrażenie, że z każdym dniem podawania kot się uodparnia i wraca do stanu takiej niepewności ciągłej czujności. Gdy otrzymam kolejne informację/ wnioski lekarskie dam znać. Może ktoś miał podobną sytuację i chce się podzielić radami ? Będę bardzo wdzięczny.

Fishusui

 
Posty: 16
Od: Czw sty 05, 2023 15:15

Post » Wto lip 04, 2023 23:27 Re: Nagłe napady agresji u kota.

Nic mądrego nie napiszę, wiadomo jedno - kotka jest chora. Powinna trafić do dobrego neurologa. Trzymam kciuki za leczenie! :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60175
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 05, 2023 10:36 Re: Nagłe napady agresji u kota.

Teraz najważniejszy będzie wynik badania płynu mózgowo-rdzeniowego, żeby wykluczyć tło zapalne części zmian w układzie nerwowym. Ale opisane nieprawidłowości są zapewne przyczyną tego co się dzieje. W pełni się zgadzam, potrzeba Wam opieki dobrego neurologa, ustawienia leczenia przeciwpadaczkowego - obecnie kotka bierze stosunkowo małe dawki leków. Może warto będzie spróbować też leczenia przeciwbólowego?
A może do rozważenia będzie jakiś zabieg?
Tu najważniejsza będzie opinia neurologiczną.
Trzymam kciuki!
https://www.neuro-vet.pl/malformacja-chiariego-u-psow

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lip 05, 2023 19:49 Re: Nagłe napady agresji u kota.

I kolejna szybka aktualizacja:

Płyn mózgowo rdzeniowy:

Interpretacja Płyn bez cech zapalnych.

Uwagi Ujemne pod kątem stanu zapalnego badanie cytologiczne płynu mózgowo-
rdzeniowego nie wyklucza obecności zmian w obrębie OUN. Oceny badania

płynu mózgowo-rdzeniowego należy dokonać w korelacji z objawami
klinicznymi oraz innych badań dodatkowych zwłaszcza z zakresu
zaawansowanej diagnostyki obrazowej MRI.

Moja skromna opinia - czuje się jakbym był w punkcie wyjścia, po konsultacji z neurologiem - podawać leki obserwować. Tylko, że Kita niestety ma nagłe ataki więc nie będę mieć 100% pewności że lek działa skoro np od 3 miesięcy nie będzie problemu już w 4 coś się stanie. Do tego nie mam jednoznacznej diagnozy, ani do koca zaczepienie wszystko dla mnie brzmi "to by mogło być to ale trzeba się upewnić". W razie problemów mam dzwonić to się inne leki da, mam smutne wrażenie ze prędzej kotu wysiądą narządy z powodu dużej ilości leków - ale nadal nie tracę nadziei.

Fishusui

 
Posty: 16
Od: Czw sty 05, 2023 15:15

Post » Śro lip 05, 2023 20:03 Re: Nagłe napady agresji u kota.

To dawkowanie leków zalecił Wam neurolog?
Levetiracetam podaje się co 8 godzin zazwyczaj, na pewno macie go dawać raz dziennie?
Ogólnie obecnie kotka dostaje niewielka dawkę leków. Ma prawdopodobnie ataki padaczkowe, trochę ucisk na móżdżek, zmiany w rdzeniu kręgowym. Widać było tylko jego fragment, może być ich więcej.
Jej problemy najprawdopodobniej z tego wynikają, trzeba jej ustawić leczenie, acz nie oczekiwałabym że od niego ozdrowieje zupełnie (pod kątem objawów). Może się tak stać, byłoby super, ale równie dobrze może to także złagodzić jej ataki i spowodować że będą dużo rzadsze. To też będzie super. Ale ustawianie leczenia to zwykle proces oraz metoda prób i błędów.
I obserwacja.
Uszkodzeniem organów póki co bym się nie przejmowala strasznie, po to robi się badania kontrolne by to wyłapać i działać, u Was przede wszystkim trzeba zadbać o kotkę neurologicznie.
Także pod kątem przeciwbólowym, bo choć pregabalina ma takie działanie na ból neuropatyczny to Twoja kotka dostaje jej niewiele. Nawet w większej dawce nie zawsze go znosi, a przy takich nieprawidłowościach w budowie układu nerwowego i przy podejrzeniu malformacji chiarliego i zmianach w rdzeniu ten ból może być bardzo silny i odpowiadać za większość objawów u Twojej kotki. Warto rozważyć zastosowanie także innych leków i preparatow znoszących ból. Ból neuropatyczny jest bardzo przykry i nie zawsze jeden lek sobie z nim poradzi.
Rozmawiałeś z neurologiem po otrzymaniu wszystkich wyników?

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Śro lip 05, 2023 22:42 Re: Nagłe napady agresji u kota.

Ok, moja pomyłka dawkowanie Levetiracetam 3x dziennie. Po konsultacji z neurologiem, jeśli to nie pomoże chce zastosować 3 lek, jak się okaże, że to odnosi sukces - poprzednie 2 będą wycofane i kot będzie otrzymywał tylko jeden lek. Zobaczymy co dalej.

Fishusui

 
Posty: 16
Od: Czw sty 05, 2023 15:15

Post » Pt lip 28, 2023 11:28 Re: Nagłe napady agresji u kota.

Cześć. Czytając opis problemu i dotychczasowe postępowanie, to tak jakbym czytała o swojej kotce. Dzięki niej miałam kartę stałego klienta na sorze i do dziś ma bana u kilku wterynarzy. Przerobiłam wszystkie badania diagnostyczne, kilka diagnoz i leki, które w efekcie końcowym tylko nasiliły problem agresji. Batalia o kota trwa od ponad trzech lat, przez pierwsze dwa obecne były leki. Po zauważeniu, że leki nasilają problem, zostały odstawione i od ponad roku tylko i wyłącznie praca behawioralna. Wiązało się to z baczną obserwacją kota dzięki czemu udało się ustalić, że te napady agresji związane są że stanami lękowymi, lęk natomiast indukowany jest u niej przede wszystkim przez dźwięk. W jej przypadku jest to dźwięk drzwi przesuwnych od szafy w przedpokoju, dźwięk jaki powstaje gdy wieje wiatr i jeszcze kilka innych, które udało się zaobserwować. Żeby nad tym lękiem zapanować trzeba było przez jakiś czas dostosować się do kota i próbować odwarunkować zachowania. Na chwilę obecną od ponad roku kotka nie miała napadu agresji a mi wygoiły się wszystkie pogryzienia. Jak wieje wiatr, kotka ma swój kocyk bezpieczeństwa i miejsce bezpieczeństwa ( u nas jest to łazienka), gdzie się albo sama chowa, jeśli nie ma mnie w pobliżu lub jeśli jestem i widzę po niej, że się boi to wówczas sama ją tam przenoszę. Nawe najbardziej problematyczna szafa przestaje powoli być problem, bo zaczęła sama tam wchodzić. No i mamy swoją komendę 'nic się nie dzieje, nie ma się czego bać' powiedziane odpowiednim tonem. To akurat fajnie działa, kiedy widzę i przede wszystkim słyszę to nieodpowiednie, przerażające miauknięcie. Wtedy też bez gwałtownych ruchów, daję znać że może mi zaufać.
Przez jakiś czas była też odizolowana podczas mojej nieobecności w domu, bo bała się również jak po domu chodziło kilka osób. Więc jak wychodzę to jest zamknięta w jednym pokoju. Po domu chodzi swobodnie jak jestem ja bo w zasadzie tylko mi ufa.
Tak więc jest to skomplikowana praca polegająca przede wszystkim na obserwacji i poznaniu kota. W jej przypadku również podejrzewano białaczkę, zaburzenia hormonalne, problemy z tarczycą, depresję, mimo że żadne z badań diagnostycznych nie potwierdziło tego problemu. Więc leki zapisywane były niejako w ciemno, w nadzieji, że pomogą. Ostatni lek jaki brała to Mirtor. I z tym lekiem był dramat bo o ile początkowo ją otumaniał i cały dzień spała więc w zasadzie nie było kota, o tyle po jakimś czasie zaczęły się działania niepożądane w postaci wzmożonego apetytu. A że nie mogłam pozwolić na to, żeby non stop jadła, to ograniczanie jej jedzenia do normalnych porcji codziennych skutkowało jeszcze większą agresją. Po którymś z ataków właśnie odstawiłam mirtor i zaczęliśmy właśnie pracę behawioralną.
Bez behawiorysty, gdyż każdy na wstępie zalecał najpierw zylkene i inne feromonowe sprawy, które na nią nie działały.
Generalnie długo by o tym wszystkim pisać ale jeśli masz jakieś pytania czy coś to chętnie doradzę.

Martyna.C

 
Posty: 5
Od: Pt lip 28, 2023 10:55

Post » Pt lip 28, 2023 19:34 Re: Nagłe napady agresji u kota.

Mirtor daje się kotu właśnie na apetyt.
Dobrze, że kotka czuje się lepiej, to w dużym stopniu Twój wielki sukces! :1luvu:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60175
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 28, 2023 20:13 Re: Nagłe napady agresji u kota.

Martyna.C pisze:Cześć. Czytając opis problemu i dotychczasowe postępowanie, to tak jakbym czytała o swojej kotce. Dzięki niej miałam kartę stałego klienta na sorze i do dziś ma bana u kilku wterynarzy. Przerobiłam wszystkie badania diagnostyczne, kilka diagnoz i leki, które w efekcie końcowym tylko nasiliły problem agresji. Batalia o kota trwa od ponad trzech lat, przez pierwsze dwa obecne były leki. Po zauważeniu, że leki nasilają problem, zostały odstawione i od ponad roku tylko i wyłącznie praca behawioralna. Wiązało się to z baczną obserwacją kota dzięki czemu udało się ustalić, że te napady agresji związane są że stanami lękowymi, lęk natomiast indukowany jest u niej przede wszystkim przez dźwięk. W jej przypadku jest to dźwięk drzwi przesuwnych od szafy w przedpokoju, dźwięk jaki powstaje gdy wieje wiatr i jeszcze kilka innych, które udało się zaobserwować. Żeby nad tym lękiem zapanować trzeba było przez jakiś czas dostosować się do kota i próbować odwarunkować zachowania. Na chwilę obecną od ponad roku kotka nie miała napadu agresji a mi wygoiły się wszystkie pogryzienia. Jak wieje wiatr, kotka ma swój kocyk bezpieczeństwa i miejsce bezpieczeństwa ( u nas jest to łazienka), gdzie się albo sama chowa, jeśli nie ma mnie w pobliżu lub jeśli jestem i widzę po niej, że się boi to wówczas sama ją tam przenoszę. Nawe najbardziej problematyczna szafa przestaje powoli być problem, bo zaczęła sama tam wchodzić. No i mamy swoją komendę 'nic się nie dzieje, nie ma się czego bać' powiedziane odpowiednim tonem. To akurat fajnie działa, kiedy widzę i przede wszystkim słyszę to nieodpowiednie, przerażające miauknięcie. Wtedy też bez gwałtownych ruchów, daję znać że może mi zaufać.
Przez jakiś czas była też odizolowana podczas mojej nieobecności w domu, bo bała się również jak po domu chodziło kilka osób. Więc jak wychodzę to jest zamknięta w jednym pokoju. Po domu chodzi swobodnie jak jestem ja bo w zasadzie tylko mi ufa.
Tak więc jest to skomplikowana praca polegająca przede wszystkim na obserwacji i poznaniu kota. W jej przypadku również podejrzewano białaczkę, zaburzenia hormonalne, problemy z tarczycą, depresję, mimo że żadne z badań diagnostycznych nie potwierdziło tego problemu. Więc leki zapisywane były niejako w ciemno, w nadzieji, że pomogą. Ostatni lek jaki brała to Mirtor. I z tym lekiem był dramat bo o ile początkowo ją otumaniał i cały dzień spała więc w zasadzie nie było kota, o tyle po jakimś czasie zaczęły się działania niepożądane w postaci wzmożonego apetytu. A że nie mogłam pozwolić na to, żeby non stop jadła, to ograniczanie jej jedzenia do normalnych porcji codziennych skutkowało jeszcze większą agresją. Po którymś z ataków właśnie odstawiłam mirtor i zaczęliśmy właśnie pracę behawioralną.
Bez behawiorysty, gdyż każdy na wstępie zalecał najpierw zylkene i inne feromonowe sprawy, które na nią nie działały.
Generalnie długo by o tym wszystkim pisać ale jeśli masz jakieś pytania czy coś to chętnie doradzę.


To, że twojej kotce leki nie pomogły, nie znaczy, że tak jest we wszystkich przypadkach, i że na wszystko najlepszy jest behawiorysta.
Mam kotkę z padaczką skroniową i/lub chorobą psychiczną, która od 2014 roku, kiedy została oddana przez opiekunów do fundacji, bardzo dobrze funkcjonuje na lekach: luminalu, a potem także fluoksetynie.
Nie jest otumaniona, nie ma napadów agresji, znacznie lepiej toleruje wszystkie dźwięki.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14225
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pt lip 28, 2023 20:25 Re: Nagłe napady agresji u kota.

Martyna.C pisze: Przerobiłam wszystkie badania diagnostyczne, kilka diagnoz i leki, które w efekcie końcowym tylko nasiliły problem agresji. Batalia o kota trwa od ponad trzech lat, przez pierwsze dwa obecne były leki. Po zauważeniu, że leki nasilają problem, zostały odstawione i od ponad roku tylko i wyłącznie praca behawioralna.


Pewna różnica jest w tym że kotka - bohaterka wątku ma stwierdzone poważne zmiany w układzie nerwowym i zmiany w eeg a jej ataki niekoniecznie są stricte agresją, od samego początku pisałam że są dziwne i wyglądają bardziej na napady epi albo coś w tym stylu niż typowe epizody agresji spowodowanej przyczynami emocjonalnymi - to było widać zanim się dowiedzieliśmy o wyniku rezonansu i eeg.
Dlatego nie sądzę by tu tylko i wyłącznie praca behawioralna odniosła sukces. A na pewno nie sądzę by można było samodzielnie odstawiać leki przeciwpadaczkowe.

Bardzo się cieszę że u Twojej kotki się udało, miałaś ogrom cierpliwości i intuicji, masę pracy w to włożyłaś.

Ale myślę ze to zupełnie inne historie...

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pt lip 28, 2023 20:32 Re: Nagłe napady agresji u kota.

Oczywiście tak. Każdy przypadek jest indywidualny. Moja luminal też brała i też nie dało to efektu w jej przypadku. Nie doradzam, zeby odstawić leki czy coś, tylko podaję przykład podobnego problemu i tego jak to się potoczyło w naszym przypadku. Wszystkie kwestie zawsze dyskutowane były z weterynarzem.

Martyna.C

 
Posty: 5
Od: Pt lip 28, 2023 10:55

Post » Pt lip 28, 2023 21:45 Re: Nagłe napady agresji u kota.

jolabuk5 pisze:Mirtor daje się kotu właśnie na apetyt.
Dobrze, że kotka czuje się lepiej, to w dużym stopniu Twój wielki sukces! :1luvu:

To się dowiedziałam później, bo pierwotnie wet przepisał jej to na uspokojenie...

Martyna.C

 
Posty: 5
Od: Pt lip 28, 2023 10:55

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 140 gości