Sówka - taki miły kotek :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 17, 2023 9:41 Re: Sówka na wojażach :)

jolabuk5 pisze:Biedna Sówka :201461 :201461 :201461


No biedna :(
Dzisiaj znowu atak - tym razem klasyczny, ten co kiedyś. Na szczęście puścił sam, mając wlewkę i widząc jak skutecznie działa mam odwagę dać Sówce czas by atak sam się wygasił jeśli nie jest bardzo silny i jest to ten nie związany ze zwiotczeniem.
Oczekiwanie na odpowiedź od neurolog to do 7 dni roboczych - mam nadzieję że coś wymyśli bo jakoś marnie to wygląda, prawdę mówiąc.
Jedyna nadzieja w tym że to po prostu nie trafione leki, jakoś tłumią ale nie do końca i padaczka je przełamuje, że nowy lek załatwi sprawę.

Blue

 
Posty: 23531
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob cze 17, 2023 10:09 Re: Sówka na wojażach :)

NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14751
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie cze 18, 2023 18:31 Re: Sówka na wojażach :)

Ten wątek to dla mnie także rodzaj pamiętnika, zapisów co kiedy się działo - żeby móc do tego wrócić w razie potrzeby, więc przepraszam Was ze będę sobie w nim opisywała kolejne rzeczy do zapisania. Może przy okazji kiedyś komuś się to przyda. Nasze doświadczenia, Wasze cenne rady i przemyślenia.

Sówka dzisiaj znowu miała atak, żeby nie było nudno, inny, od wczoraj wieczór była jakaś niewyraźna, nie chciała za bardzo jeść, sporo spała. Rano też. Po południu nagle sie zaktywizowała, zaczęła chodzić, tu wskoczyła, tam zajrzała, ale szybko ta aktywność zaczęła wyglądać dziwnie, bo przybrała postać formę patrolowania mieszkania, chodziła po nim w kółko i nieustannie, nagle wskoczyła na stół, zatrzymała się, znieruchomiała i oddała mocz. Na stole przy którym siedziałam.
Podejrzewam że to drugi jej atak dzisiaj bo rano, po wstaniu znaleźliśmy podobną, wielką kałużę na szafce.

Nie wiem który z leków chce teraz wprowadzić neurolog, ale bardzo na niego liczę.

Blue

 
Posty: 23531
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie cze 18, 2023 21:42 Re: Sówka na wojażach :)

Blue, kompletnie się nie znam, nic nie poradzę, jedynie mogę kciuki najmocniejsze trzymać za unormowanie Sówki, bardzo jest biedna a Wy razem z nią :( .
Mam jedynie nadzieję, że mądry neurolog będzie potrafił Sówce ustawić dobrze leki plus do tego Twoja niezastąpiona opieka, cierpliwość i wielka intuicja i że wszystko będzie w końcu dobrze.
Głaski i uściski od nas.
:201461
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17930
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pon cze 19, 2023 1:58 Re: Sówka na wojażach :)

Oj, tak potrzebny dobry lek, na ataki i na to sikanie...Trzymam mocne kciuki za Sówkę! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60851
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 19, 2023 11:19 Re: Sówka na wojażach :)

Bezwiedne oddanie moczu jest wtedy, gdy puszczają wszystkie mięśnie, znowu jakby połączenie z miastenią się odzywa.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14751
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Czw cze 22, 2023 21:19 Re: Sówka na wojażach :)

Jak Sowka?
Tak mi sie skojarzylo oddawanie moczu z grand mal atakiem.

FuterNiemyty

 
Posty: 3745
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Czw cze 22, 2023 21:48 Re: Sówka na wojażach :)

Sówka wczoraj bez zauważonego ataku, dzisiaj miała, po południu. Mocny, nie chciał puścić, zaczęła zawodzić, musiałam przerwać :( Staram się dać chwilę by sam odpuścił, ta wlewka nie jest obojętna dla zdrowia używana za często, ale tym razem się rozkręcało raczej niż wyciszało.
Jutro jedziemy na badania krwi.
Też myślę że to jej oddawanie moczu to element ataku. Jej ataki to obecnie albo padanie jak szmatka, albo zataczanie się, plączące łapy, albo te objawy wegetatywne, trzewne, bardzo silne próby parcia. Albo miks powyższych. Ostatnio to latanie po mieszkaniu w kółko. Możliwe że gdy ma akurat pełen pęcherz to się po prostu wysika gdy nagle poczuje silną potrzebę parcia.
Pytałam się neurolog o miastenię - nie widzi u Sówki objawów.

Blue

 
Posty: 23531
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Czw cze 22, 2023 22:32 Re: Sówka na wojażach :)

Kurcze, wyglada jakby sie nasilalo, czesciejsze ataki?
Wspolczuje, parszywa choroba :(

FuterNiemyty

 
Posty: 3745
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Sob cze 24, 2023 6:55 Re: Sówka na wojażach :)

Nie zrobiliśmy jednak wczoraj badań krwi, moja Doktor uznała że i tak wyjdą nieprawidłowe przy tych codziennych atakach co w sumie jest prawdą, obejrzała kotkę dokładnie i zrobiłyśmy mix jej intuicji i zalecenia neurolog która wczoraj chwilę przed wizytą u naszej wetki w końcu odpisała na maila z środy z zeszłego tygodnia.
Sówka przez kilka dni będzie na sterydzie i zobaczymy czy będzie poprawa. Biorąc pod uwagę że ma teraz ataki codziennie praktycznie (wczoraj wieczorem też, snuła się po mieszkaniu z wywalonym na maksa językiem - nie ziała, był wysunięty dziwnie, bardzo mocno, chciała wskoczyć na coś, zleciała - na szczęście trwało to tylko kilka minut), łatwo będzie to zauważyć tym bardziej że zaczynam urlop. Jeśli poprawy nie będzie - wchodzimy z lekiem który zaleciła neurolog.
Moja wetka też ma podejrzenia że to jakaś reakcja immunologiczna, że choć ten mózg wyszedł czysty w rezonansie to jakiś proces sie w nim powolutku i delikatnie toczy. No zobaczymy. Mamy w odwodzie jeszcze ten nowy lek przeciwpadaczkowy, więc nie mam jeszcze póki co poczucia że stoimy pod ścianą, ale spokojna też się nie czuję.

We wtorek wracamy do tematu wątku - Sówka znowu wyjeżdża w góry, tym razem komfortowo, w wielkiej transportówce, samochodem.
Mam nadzieję że steryd i szczęśliwe dwa tygodnie wyciszą na dobre to co się w jej główce dzieje i w końcu będzie dobrze :)

Blue

 
Posty: 23531
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob cze 24, 2023 7:15 Re: Sówka na wojażach :)

Kciuki bardzo mocne, udanego wyjazdu.
Trudno cos madrego wymyslec, szacunek za wetow, ktorym chce sie podrazyc.

FuterNiemyty

 
Posty: 3745
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Sob cze 24, 2023 8:40 Re: Sówka na wojażach :)

Kciuki za poprawę zdrowia i udany wyjazd! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60851
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob lip 08, 2023 20:03 Re: Sówka na wojażach :)

Obym nie zapeszyła :201494 .
Dziś mijają dwa tygodnie bez żadnego ataku.
Steryd zdziałał cuda. Nie wdrożyliśmy dodatkowego leku, bierze tylko to co dostawała i Hedylon.
Dostała pierwszą dawkę w piątek, w sobotę miała malutki atak po południu, trwał chwilę i był słaby. I cisza...
Sówka zaliczyła półtoratygodniowy wyjazd, w czwartek wróciliśmy - cały czas zero ataków.

Z jednej strony to cudowna wiadomość bo było coraz gorzej, ataki były już niemal codzienne, gdyby nie lek do ich przerywania to dawno by się już przekręciła bidna bo ewidentnie część szła od razu w stan padaczkowy :( Ona sama czuła się coraz gorzej, nie dochodziła po nich do siebie a już był kolejny, w dodatku nawet szybko przerwany nie mijał bez śladu. Straciła apetyt, była osłabiona i jakaś taka otumaniona. Nie chciałam za bardzo w wątku marudzić, ale ogólnie było bardzo marnie :(
I do tego tak utrudniony kontakt z neurolog, czekanie na każdą odpowiedź tyle dni - bez sensu :(
2 tygodnie temu napisała że trzeba wprowadzić nowy lek bo doczekałam się po ponad tygodniu odpowiedzi na mail w którym napisałam że ataki są codzienne już i bardzo obciążające - spytała się czy będę w stanie dawać go co osiem godzin. Od tych dwóch tygodni nie dowiedziałam się czy mam go dawać skoro nie będę mogła - i jeśli tak to w jakiej dawce i rytmie, a jeśli nie to co. No nie, nie satysfakcjonuje mnie taki kontakt w czasie ustawiania leczenia po pierwszej wizycie za prawie 400 zł :(
Na szczęście nasza wetka zasugerowała podanie sterydu, ogarnęła też sprawę tego nowego leku który mieliśmy podać gdyby steryd nie podziałał szybko.

Nie do końca jest to dobra wiadomość bo to sugeruje że w układzie nerwowym toczy się stale jakiś proces zapalny.
Nie silny, bo byłby ślad w rezonansie no i raczej Sówka by już nie żyła albo była w gorszym stanie, jednak wystarczający do wyzwalania ataków.
Raczej autoimmunologicznego tła niż infekcyjnego - bo j.w. Teraz najważniejsze to by steryd był w stanie nad tym zapanować.
Gdy moja wetka wróci z urlopu będziemy ustalać co dalej. Czy pokusić się o badanie płynu mózgowo rdzeniowego, czy po prostu dajemy steryd.

Ale póki co - chwilo trwaj :)

Blue

 
Posty: 23531
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lip 08, 2023 22:34 Re: Sówka na wojażach :)

i za to potrzymamy kciuki za całej siły :)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7142
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Sob lip 08, 2023 22:36 Re: Sówka na wojażach :)

Uff, jak dobrze, że Sówka dostała steryd :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Oby nie zapeszyć, chwilo trwaj! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60851
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ashai, Magic92, Vi i 332 gości