wicherek pisze:Nie jesteś pomocna niestety. (...)Obawiam się, ze do infekcji masz bardzo luzackie podejście. twoja sprawa. Nasz wet jest bardzo dobrym i polecanym specjalistą od kotów a ja nie chcę nawrotów. (...) (i nie sprzątam non stop, nie wiem skąd ci się to wzięło).
Gdybym miała luzackie podejście do lambliozy,nie udałoby mi się wyleczyć lamblii u swego kota.A prowadzę dom tymczasowy i mam kilka kotów i psa, nie jednego kotka jak Ty. Mało tego,nie zachowując zasad ,pozarażałaby się reszta moich zdrowych kotów plus ja,a jednak wszyscy jesteśmy wolni od lamblii (potwierdzone badaniami). Mam normalne,zdroworozsądkowe podejście do tematu,nie obsesyjne i histeryczne jak u Ciebie.
Skoro masz tak świetnego weta ,powinnaś już wszystko wiedzieć,a wciąż niedowierzasz, że lamblie to nie koniec świata,wertujesz internet i mimo obsesyjnego sprzątania,parowania mopem codziennie i ozonowania uznajesz, że to mało i zapytujesz czy nie potrzeba wiecej.Z takim obsesyjnym podejściem dziwi mnie,że w ogóle się zdecydowałaś na żywego kota. Pluszowy kotek ze sklepu z zabawkami byłby bardziej sterylny i bezproblemowy. I nie robiłby kupy w domu.
Nie jestem pomocna? Owszem. Bo Tobie nie potrzeba rad od doświadczonych osób z kociego forum (te ignorujesz),a psychiatry ,a ja nim nie jestem.