To puszki dobrej jakości, ale jednak puszki. Nie masz kontroli nad ich składem (producent może zmienić komponenty, może zmienić ich dostawcę, niby skład taki sam a jednak nie do końca), poza tym to jednak są konserwy, wygodne dla ludzi pytanie czy zawsze dobre dla kotów?
W takich sytuacjach nic nie zastąpi jedzenia przygotowanego w domu. Drób jest lekkostrawny. Kurczak może alergizować, ale indyk już nie. Może warto podjąć próbę powolnego wprowadzania do diety kociej?
Kiedyś dawno, na tym forum ktoś podał mi przepis/pomysł na "koci rosołek". Stosowałam go latami jako przekąskę. Ma dużo zalet. Zawiera tylko znane Ci składniki, nie ma żadnych niepotrzebnych i szkodliwych substancji, powoduje, że kot przyjmuje więcej płynów.
Noga kurza bez skóry (skórę trzeba koniecznie zdjąć bo tłusta), albo kawałek udźca indyka, 1 marchewka. Ugotować bez przypraw. Ugotowane mięso posiekać, marchewkę rozgnieść widelcem, podzielić na porcje wraz z płynem. Ja robiłam większą ilość i zamrażałam w porcjach. Moje koty akurat bardzo polubiły. Może spróbuj. Najpierw z małą ilością.
Tak, metronidazol działa na lamblie ale jest agresywnym i silnym antybiotykiem, kot może być osłabiony. A może nie wszystkie zostały wybite? Probiotyki działają osłonowo, ale powodują/mogą powodować luźne stolce (żeby nie powiedzieć sraczki). Dodam, że nie tylko u kotów, na mnie probiotyki działają podobnie
Lamblie zwalcza się nie tylko antybiotykiem. Ważna jest dość restrykcyjna higiena dotycząca czyszczenia kuwet. Ideałem jest czyszczenie (nie tylko usuwanie odchodów) po każdym wypróżnieniu, żeby nie dopuścić do wtórnego zakażenia.