Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 26, 2022 14:27 Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Kochani , jestem załamana. Moja kotka ( 2,7) była największa w miocie ( trzy siostry znajdy), była jako kociak najbardziej przebojowa ,zaradna, energiczna, najwięcej jadła, w ręce jak brałam to czuł się ten ciężar. Jak skonczyła roczek zaczęło się, na rutynowym badaniu rocznym wetka zauważyła zaczerwienione dziąsła i kamień nazębny. Zalecenie , trzeba usunąć kamień. Narkoza, czyszczenie zębów, okazało sie w trakcie ,ze już były ostatnie zęby nadpsute , więc odrazu usunęli. Wiem ,ze na forum nie popierają ekstrakcje zębów u zwykłego weta, tylko u dobrego dentysty, ale ja zostałam postawiona przed faktem jak juz mi kota wydali po wybudzeniu i wtedy zakomunikowali ,ze owszem zabki juz ma biale ale dwa zeby usunięte. Na szczęście usuneli prawidłowo jak pozniej okazało sie. Inaczej bym sobie i im nie darowała. Juz wtedy myslalam, ze kot bedzie w jeszcze lepszej formie i jeszcze bardziej pelen zycia , jak to mowia ,ze koty po takim zabiegu kiedy w pyszczku wsztystko gra , to lepej jedza i ogólna kondycja jest super. U mojej w zasadzie nie zmieniło sie ani na lepsze ani na gorsze do stycznia tego roku. Zaczela popiskiwać i odskakiwać od jedzenia. Widac było, ze apetyt ma, do jedzenia podchodzi z wielka chęcią skubnie , odskoczy, znowu podbiegnie ,znowu skubnie , odskoczy i tak 10-20 razy dziennie, minimalnie schudła . Teraz byłam mądrzejsza, wzielam kota i dostałam sie na wizyte do dr stomat. Jodkowskiej( chwalona tutaj). Spojrzala w pyszczek i zalecenie pełna ekstrakcja musi być. W pyszczku czerwono, krwawiące dziąsła, nadżerki. Byłam przygotowana na to ,ze zęby trzeba usunac.W kwietniu przechodzi zabieg , i sie dowiaduje ,ze usuniete do klów. Czytałam na Miau ,ze kilka osób żałowało ,ze nie usuniete na raz wszystkie, poniewaz wczesniej czy pozniej problem powracal i trzeba bylo przeprowadzic kolejny zabieg. Byłam zła, ze jednak nie usuniete wszystko ale doktor mnie uspokoiła , ze kly sa cale i nie było potrzeby usuwac one nie beda powodowac stanow zapalnych. Niby mnie uspokoila, poza tym ,przekonal mnie fakt, ze druga moja kotka wlasnie ma usuniete tylko trzonowce i jej pomoglo, stany zapalne ustapily.
I tak po kolei, Kwiecien 2022 ekstrakcja, rekonwalescencja była trudna, widac ,ze bolalo, ze apetyt pogorszył sie, cały czas na przeciwbólowych , dobierałam kolejne przeciwbolowe. Miedzy czasie wizyta kontrolna, jeszcze widoczne byly szwy, jeszcze antybiotyk , jeszcze przeciwbolowe. Znikome polepszenie ale nawet nie ten stan co przed ekstrakcja. Brak energii ale cos tam je.Po miesiacu jeszcze raz wizyta. Widac ,ze doktor zaniepokojona ,ze latwo nie idzie, zaczerwienienia i rany jeszcze sa. Powtarzamy na wszelki wypadek testy Fip/felv( negatywne).Waga kotki 4,2. A przed zabiegiem 4,5. Doktor proponuje najmniejsza dawkę sterydu na 2 tyg. Jest poprawa, kot zaczyna jeść jak sie należy , więcej niż pozostałe. Jest radosc. Niestety w sierpniu juz nie jest nam do radosci,zaczyna grymasić ale uznałam ,ze grymasi bo zarcie znudzilo sie , zmieniamy dwa razy dziennie smaki, podajemy troche barfa, niby je. Niestety ja nie jestem w PL( wracam za tydzien), pod moja nieobecnosc kotow pilnuje syn, a ja moge je obserwowac przez kamerki. I właśnie przez kamery zauważyłam, ze jest mniejsza od pozostałych. Pytam syna czy nie schudła? Jak to chłop "no moze troche". mowi ,ze odskakuje od jedzenia , ale znowu podchodzi ,ze otwarte 5 roznych smakow puszek ze wzgledu na nią , ze kupil surowej wolowiny, cieleciny i kurczaka ,zmielil i biega za nia zeby zjadla. Ona chetnie podchodzi wrecz nie moze doczekac sie jak wylozy na talerzyk a potem skubnie i odskakuje. Waga 4kg , to znaczy 200gr mniej niz tuz po zabiegu.Wysłałam wczoraj syna z nią do weta . Na wizycie wetka zauważyła , czerwone dziasla, nadrzerki. ponizej wkleje i przebieg wizyty i co zostalo podane. Niestety mimo ,ze wczoraj były podane lekarstwa, dzis wcale nie lepej. Zrobilam jak zwykle pelne badania krwi. tez wkleje. przy okazji jeszcze wkleje badanie tuz przed zabiegiem dla porownania. Za tydzien wizyta kontrolna i decyzja jaka terapie wybieramy.
Wiem, rozpisałam sie ale serce mnie boli ,ze nie wiem co dalej? czy to blad ,ze nie usuniete byly wszystkie co do jednego zeby i znowu trzeba poddac ja zabiegowi? czy to bez znaczenia, bo ma jakies chorobsko a my bladzimy jak dziecko we mgle? czy mam ja poddac leczeniu sterydowym ale co jak steryd leczac jedno uszkodzi drugie ( tyle sie slyszy)? co? co mam jeszcze zrobić?


Tu przebieg wizyty:
https://naforum.zapodaj.net/be2d64d464d4.png.html
https://naforum.zapodaj.net/705ecfc45359.png.html

tu wczorajsze wyniki krwi:
https://naforum.zapodaj.net/2f3b4c8ade8c.png.html
https://naforum.zapodaj.net/776218f91106.png.html
https://naforum.zapodaj.net/c638a21005cd.png.html

tu badania krwi do porównania z marca 2022 tuz przed ekstrakcja zębów:
https://naforum.zapodaj.net/ce209c39ec73.png.html
https://naforum.zapodaj.net/3ca81891d0ed.png.html

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

Post » Sob lis 26, 2022 15:00 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Myślę że nawet chwili bym się nie wahała przed leczeniem sterydowym na takim etapie jak u Was. A przynajmniej przed próbą - czy znowu da poprawę, jeśli tak - to kontynuowałabym je zgodnie z zaleceniami lekarza - albo stale albo cyklicznie.
Koty w ogromnej większości znoszą takie leczenie doskonale - pod warunkiem mądrego prowadzenia (dobrze dobrany lek i ustalona minimalna skuteczna dawka oraz kontrole co jakiś czas krwi, szczególnie na początku - glukoza, wątroba, nerki etc). Czasem kotu wystarczą cykliczne serie raz na jakiś czas - czasem konieczne jest ustalenie minimalnej skutecznej dawki i jej trzymanie się stale. Tu każdorazowo terapię dobiera się indywidualnie w zależności na reakcję przy próbach odstawienia - czasami nawroty są tak intensywne i szybkie że nie warto kombinować, dla kota jest lepiej brać małą dawkę sterydu ale stale.

Terapia sterydowa która da poprawę i poprawi komfort życia to w zagrożeniach o wiele mniejszy pikuś niż przewlekły stan zapalny w pysku (sieje bakteriami po organizmie, obniża odporność) oraz ciągłe cierpienie (ból to olbrzymi stresor) i zaburzenia jedzenia tym spowodowane. Naprawdę.

Jeśli jesteś z Warszawy mogę Ci podać namiary na super wetkę do chorób autaogresywnych. Sama do niej trafiłam z takiego polecania lata temu i potwierdzam opinię :)

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob lis 26, 2022 15:43 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Blue, jesteś jak zwykle na posterunku, a ja po cichu liczyłam, ze się odezwiesz :201494 . Dziękuje.
Bede ogromnie wdzieczna za ten kontakt do specjalisty.
Ty juz kiedys mowilas, ze nie trzeba sie bać sterydow, a ja liczyłam a nuż ekstrakcja pomoże. Niepotrzebnie tyle zwlekałam.
A mam takie pytanie wczoraj podali leki( sa w opisie wizyty), z tym ,ze minęła doba od podania a nie przyniosły zadnej ulgi. Prosiłam zeby podali przeciwbolowe , wetka z tego co wiem powiedziala, ze z tymi lekami lepej nie podawac, bo coś tam coś( niestety szczegółów syn nie pamięta). Skoro tyle czasu mineło a nie widze poparwy to moze nie działaja? Czy jeszcze zadziałaja?

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

Post » Sob lis 26, 2022 20:04 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

:)
Oczywiście że najpierw należy spróbować innych metod, ekstrakcja zębów jest jednym z etapów - szczególnie gdy widać że z zębami już coś się dzieje -ale czasem rwie się nawet piękne, zdrowe zęby niestety, następnym - przewlekła sterydoterapia lub zastosowanie innych leków działających na układ odpornościowy. Obecność zębów zwykle mocno utrudnia opanowanie stanu zapalnego i zwiększa jego zakres a i tak najczęściej kot je straci przedwcześnie - dlatego przy nieleczącym się zapaleniu zęby się usuwa bo w wielu przypadkach to wystarcza do wyzdrowienia. Czasem jednak nie - i wtedy niestety czas jest na inne metody.

Przy silnym, rozbuchanym stanie zapalnym dziąseł sterydy nie działają od razu, dlatego nie spodziewałabym sie natychmiastowej poprawy.
Swoje musi też zrobić antybiotyk, bo na razie w ranach siedzi ogrom bakterii z których większość pobudza odczyn zapalny.

Nasza wetka to Katarzyna Mostowska
Trzeba wcześniej zadzwonić i umówić się na konkretny termin.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie lis 27, 2022 9:36 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Blue, po stokroć dziękuje za odzew i namiar na doktorkę

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

Post » Nie lis 27, 2022 12:23 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Według mnie ta dawka sterydu podana przedwczoraj(?) to bardzo niska dawka i dlatego mógł nie zadziałać. Powinien już być efekt. Przeciwbolowo można dać opioid i to się nie gryzie ze sterydoterapią.

Yocia

 
Posty: 1597
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Nie lis 27, 2022 13:33 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Yocia, dziekuje
calkiem mozliwe ,ze to za mala dawka, bo nadal nie ma efektu a juz dwie doby minęło. syn na kolanach za nia chodzi, zeby chociaz troche zjadla. Jak z reki nie poda to wciaz odskakuje od jedzenia. A moze jakas nazwa przychodzi do glowy opioidu, zeby moc zasugerowac wetowi? U nas weci co im powiesz to podadza. Oczywiscie swoje powiedzą. Dziwnie ,ze nie przyszlo im do glowy opioid podac

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

Post » Nie lis 27, 2022 20:22 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Najczęściej stosowana jest buprenorfina ze względu na siłę i czas działania - działa ok 8 godzin. Można ją podawać na błony śluzowe - cienką strzykawką mała porcja leku na policzek od wewnątrz - jednak wchłanianie u kota z zapaleniem dziąseł jest niższe (ale jakieś jest!). Ze względu na to + żeby nie wpychać twardej plastikowej strzykawki do obolałej buzi można poprosić lekarza o przeszkolenie w podaniu zastrzyku domięśniowo - ale lekarz nie musi na to przystać. Nie mniej - można podać chociaż raz dziennie w trakcie wizyty do czasu aż zacznie jeść. I steryd w normalnej albo i wyzszej dawce (wszak to choroba z autoagresji).

Z środków działających miejscowo dobrze sprawdzają się te z połączeniem laktoferyny i chlorheksydyny - np Stomadine, OralRelax.

Zamiast sterydów można rozważyć też cyklosporyne.

Yocia

 
Posty: 1597
Od: Sob sie 01, 2009 10:48

Post » Nie lis 27, 2022 20:50 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Yocia pisze:Zamiast sterydów można rozważyć też cyklosporyne.


Też jest skuteczna :), choć nie stosowałam jej w takim problemie, ale ładnie kontrolowała układ odpornościowy w innym - ale z własnych doświadczeń z tym lekiem napiszę - trzeba uważać na surowe mięso i warto przed rozpoczęciem podawania oznaczyć poziom przeciwciał na toksoplazmozę, u kotów z pierwotniakiem rozważyć ryzyko, u ujemnych - unikać bardzo podawania surowego mięsa. Cyklosporyna mocno zwiększa ryzyko rozwoju pełnoobjawowej, narządowej toksoplazmozy :(. Więc niestety BARF z surowego mięsa odpada wtedy - lub trzeba wziąć na barki ryzyko.
Sterydy też zwiększają to ryzyko, ale mniej. Przy podawaniu BARFa są bezpieczniejsze. To tak z moich doświadczeń i wiedzy z tamtego okresu.

Halina50 - z ręki kotka je bez problemu?
Czy jej się pod językiem/na języku jakieś zmiany nie porobiły? Przedwczoraj wetka ją widziała, ale na ile dokładnie obejrzała pyszczek? Kotka pozwala sobie tam zaglądać? Jak ona się czuje poza tym że ma takie problemy z jedzeniem?
Ile ona zjada dziennie? Może do czasu poprawy warto by ją pokarmić nieco kroplówką? Ona może pić? Nie jest odwodniona, ale na ile picie jest dla niej komfortowe?
Dziś nadal nie ma poprawy?

Edit: dopisałam kilka zdań.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon lis 28, 2022 12:54 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Yocia,
Blue,
dziekuje, ze zaglądacie do mnie.
Syn twierdzi, ze zjada ok150-170gr na dobe rożnej karmy, od puszek po surowe mieso( nie jest to do konca barf tylko posypane tauryna i drozdzami). Obserwuje ich tylko na kamerce, wiec widze ,ze jak tylko syn wyciaga nowa puszke albo zaczyna miesko kroic to zainteresowanie ze strony kotki ogromne a potem tylko powącha, liźnie lub schwyci malusienki kawaleczek i odskakuje. I jak by nie nakarmil ja z reki , to nie wiem czy zjadlaby te ilosci co jako tako zjada.

W piatek planowana wizyta kontrolna u weta i podjecie decyzji jaka droga terapii idziemy. Syn jest tego zdania, ze jak kot je, jest w miare aktywny, kupa dobra , to trzeba trzymac sie planu i nie stresowac dodatkowo kota wizytami.Chodzi o to ,ze w naszej lecznice nie sprzedadzą nam przeciwbolowego bez pokazania kota ( niestety wszystkie moje koty nienawidzą weterynarza i stres dla nich ogromny) Wg mnie trzeba jechac i podac jej przeciwbolowy, poniewaz tez zauwazyłam, ze kot od czasu do czasu lezy opierajac sie na łapki, podobno to pozycja bólowa ale tak jak pisalam jestem na drugim koncu swiata do 4 grudnia i tylko moge polegać na nie zawsze ze mną zgadzającym sie, dość trudnym w komunikacji domownikiem.
Teraz wlasnie czytajac synowi Wasze wiadomosci , jemu sie przypomniało, ze faktycznie nawet nasza wetka proponowala rozwazyc terapie Cyklosporyną.
Blue, jezeli zdecydujemy sie na ta terapie , to idac za twoja radą sprawdzimy poziom przeciwciał na toksoplazmoze i odstawimy surowizne. W zasadzie juz dzis odstawimy od surowego miesa. Dzis rowniez zapiszemy sie na wizyte do dr Katarzyny Mostowskiej.

Tak jak pisałam , kotka jako tako je ale tylko z reki. Wetka na wizycie obejrzała pyszczek. Czy wszystko zauwazyła, nie wiem, ale opisała, ze dziasła i luk podniebienny jest spuchnięty, zaczerwieniony z rankami lub nadżerkami. rowniez ma takie jakby zajady, malusieńkie pekniecia. Syn sam nie da rady zajrzeć bo ona sie wierci i wyrywa , u wetki poprostu sie poddaje ze strachu i jest latwiej, wiec licze na to ,ze widziała wszystko. O języku nic nie mówiła, a synowi nie przyszlo do glowy wypytać o wszystkie narządy. Zapytał o kroplowke , wetka powiedziala ,ze ona nie wyglada na odwodniona i , ze nie ma sensu podawac jej kroplowki. Kotka nie jest z tych co chetnie pije wode a raczej wcale. Teraz pokarm dostaje mocno nawodniony dodatkowo, poprostu taka zwarta papke. Aha, jeszcze dostaje kilka razy dziennie Vet Protector spray na dziasła. Pewnie guzik co pomaga, bo roznie o nim czytam ale podajemy.
uważam ,ze poprawy nie ma ale gorzej tez nie jest.

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

Post » Sob gru 03, 2022 13:39 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Dzien dobry,
wczoraj była wizyta kontrolna u naszej wetki. Do wizyty w zasadzie niewiele się zmieniło, kotka nie zaczęła więcej jeść , tyle , ze przestała odskakiwać od jedzenia. Zachowanie ogólne bez zmian. Wet stwierdziła, ze poprawa w pyszczku po tygodniu działania sterydu i antybiotyku jest widoczna i, ze z wielu miejsc zaognionych pozostało tylko jedno w stanie gojenia się. Podała kolejna dawkę sterydu w tej samej dawce, przeciwbólowy opioid. Na prosbe syna o podanie przeciwbolowego, nie bardzo chciała podac mowiac ,ze to zbedne, syn tlumaczył, ze byc moze jak cos boli to w koncu po przeciwbólowym zauwazymy różnice w jedzeniu a jak różnica nie będzie zauważalna no to chociaz bedziemy wiedziec ,ze wybrzydza. A no i waga przez tydzien niby ruszyła o 100gr wiecej kotka wazy.
Po powrocie od weta nie zaobserwowaliśmy, żeby jakoś rzuciła sie na jedzenie, nadal na raz zjada max 20gr karmy, tyle ,ze juz nie musimy z reki karmic i nie odskakuje jak oparzona od miski. Moze była tylko bardziej zrelaksowana, już nie czuwała opierając się na łapki.
Na poniedziałek umówiłam sie na wizyte do specialisty Katarzyny Mostowskiej. Zastanawiam sie czy teraz jak juz prawie pyszczyk zagojony czy ta wizyta nie za wczesna? Bo nic nie zobaczy niepokojącego w pyszczku. Wiecie o co chodzi, zeby nie okazalo sie, ze zestresuje kota jazda a doktorka powie " ja tam nic nie widze". Czekać do nastepnego nawrotu czy mimo niewidocznych już ran w pyszczku lepiej udac sie do niej na konsultacje, pokazac wyniki badan , i opis wizyt z podaniem lekow, bo byc moze ona jako specjalista lepiej opracuje leczenie i wcale nie jest za wcześnie ?

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

Post » Sob gru 03, 2022 14:57 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

skoro masz termin, to ja bym poszła. Blue nieraz wychwalała dr. Mostowską jako doskonałego diagnostę z ogromną wiedzą i intuicją, weź wszystkie "kwity" :wink: i opowiedz jej, tak, jak nam tutaj.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15035
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob gru 03, 2022 15:47 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Poszlabym do dr Mostowskiej, chociażby po to, by się upewnić. Z własnego doświadczenia z kotami wiem, że lepiej zrobić więcej niż mniej. Dla własnego spokojnego sumienia. A termin masz bliziutki, choć wiem, że to dodatkowa kasa :(

florka

 
Posty: 164
Od: Śro kwi 11, 2007 12:13
Lokalizacja: Połchowo, mała wieś na Kaszubach

Post » Pt sty 13, 2023 19:32 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Witajcie w Nowym Roku , dużo zdrowia Wam i Waszym koteczkom :1luvu:
odzywam się , bo czuje się w obowiązku napisać jak i co u mojej koteczki. A, ze sama nie lubię jak wertuje forum i odnajduje cos co mnie zainteresuje a autor postu znika i nie wiadomo czy kotu się poprawiło czy jaki dalszy jego los.
Zrobiłam tak jak radziliście , z cała jaka miałam dokumentacja poszłam do dr. Mostowskiej. Naprawdę doktor z wyższej półki jeśli można tak powiedzieć. Poświeciła nam ogrom czasu, obejrzała koteczke dosłownie kazdy cm jej ciała i pyszczka, wywiad bardzo skrupulatny, przejrzała cała dokumentacje , zleciła jeszcze zrobić usg brzuszka ,żeby wykluczyć powiązanie choroby pyszczka z IBD. Usg wyszło wzorcowe. Wiec ustalila dawke sterydu i w tej chwili juz schodzimy powoli z tego leku. Wytłumaczyła nam ,ze bedziemy schodzic ze sterydu powoli i oczywiscie pod jej kontrola. byc moze juz do konca zycia bedziemy musieli podawac najmniejsza dawkę ale z jaka częstotliwością to jeszcze do ustalenia. Narazie podajemy cwiartke co drugi dzien i na dniach kontrola. Kotka odżyła, odzyskała wigor, ciągle w ruchu, wszystko ja bawi , wszystkim się interesuje, bardzo ładnie je, przytyła ( nie duzo ale i tak cieszy), odzyskała swoja pozycje w stadzie ( ma jeszcze dwie siostry), juz nie unika zabawy z kotami, a nawet spuści im lomot jak trzeba. Jestesmy dobrej mysli, ze juz w jakims stopniu panujemy nad tą chorobą

Halina50

 
Posty: 101
Od: Sob paź 31, 2020 16:13

Post » Pt sty 13, 2023 21:45 Re: Pełna ekstrakcja, nie pomogła. Prosze doradźcie

Super, bardzo się cieszę że trafiliście do naszej Doktor :)
Przy chorobach autoagresywnych niestety zdarzają się pogorszenia oraz różne wahnięcia i wtedy trzeba leczenie dostosowywać do aktualnego stanu, ale przy dobrym wyczuciu, czasem metodą prób i błędów da się zwykle ustalić dawkę do przewlekłego stosowania, najmniejszą skuteczną i na niej sobie trwać żyjąc całkiem fajnym życiem :)
Czasem udaje się ten steryd odstawić, czasem nie, ale na szczęście koty zwykle bardzo fajnie je tolerują, na pewno są mniejszym złem niż nieopanowany stan zapalny.
A ta Doktor ma ogromne wyczucie w takich przypadkach.
Dużo zdrówka życzymy, niech choroba siedzi cicho i ładnie reaguje na leczenie :)

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: skaz i 188 gości