Tytuł nieco przewrotny ale oddaje istotę problemu. Problem jest młodą max dwuletnią kotką o wadze 7 kg. Kotkę zgarnąłem latem z ulicy na sterylkę aborcyjną, ponieważ jej okolica nie była zbyt sprzyjająca kotom a i ona nie okazała się dzikusem, w rezultacie wylądowała u mnie. Niestety kilkanaście już mieszkających lokatorów wyzwoliło w niej spory stres. Spowodowany bardziej ich samą obecnością bo stado przyjęło ją neutralnie. No i ten stres zaczęła zajadać. Nabawiła się ewidentnej otyłości brzusznej, nie jest w stanie sama zadbać o swoją higienę, szczególnie podogonia
Zaliczyliśmy usg u dr Marcińskiego bo bałem się że coś się wewnątrz dzieje ale wyszła tylko otyłość.
Warunki niestety są takie że nie mam możliwości całkowitego schowania żarcia i racjonowania go każdemu z osobna. Po domu biegają zarówno klikumiesięczne gówniarstwo jak i stateczni seniorzy. Dlatego w desperacji poszukuję tymczasu który zgodziłby się przejąć Sowę na jakiś czas i odchudzić ją i ustabilizować jej apetyt. Byłoby fajnie gdyby udało się pobudzić jej aktywność fizyczną. Ze swej strony zapewniam skromne
ilości karmy i opiekę wet w warszawskiej lecznicy. Ewentualnie mogę zamienić się na towarzyskiego kotka którego trzeba podtuczyć
Sowa ma podejrzenie astmy, pokasłuje od czasu do czasu, będzie w tym kierunku prowadzona diagnostyka. Testowo miała podawany steryd w iniekcji który po pierwszym podaniu faktycznie zlikwidował na jakiś czas te objawy, ale kolejne podania nie przyniosły już takiego efektu.
Sowa byłaby fajną opcją na jedynaczkę, myślę że otworzyła by się bardziej bo teraz jest trochę przytłumiona resztą stada. Może znacie kogoś kto chciałby kota ale nie chce dużo wydawać na jedzenie dla niego
Zdjęcia niebawem wrzucę.