Witajcie! Bardzo proszę o pomoc.
U mojego 3 letniego kotka persa wykryto lamblie. Lekarz zalecił Quanifen przez 6 dni, 14 dni przerwy i potem znów Quanifen x 6 dni.
Jesteśmy całkiem w środku kuracji- po tygodniu przerwy.
Kot po lekarstwie nabrał wigoru, bawi się, śpi w normalnej pozycji (wcześniej widać było, że coś go boli) więc generalnie efekty po Quanifenie są widoczne gołym okiem.
Dziś załamało mnie, gdy zobaczyłam lużny stolec z domieszką krwi. Zauważyłam też, że jego oczy łzawią dużo bardziej niż jeszcze wczoraj.
Czy to oznacza, że Quanifen nie zadziałał należycie? Że lamblie wracają? Czy może duży ich procent został wydalony z organizmu (stąd poprawa w samopoczuciu), ale nie wszystkie?
Czy cierpliwie czekać, aż za tydzień zacznie dostawać Quanifen przez 6 dni, czy może to sygnał, że trzeba działać?
A może ta biegunka to objaw jeszcze po lekach i jest to całkiem w porządku?
Pomóżcie proszę. Oczywiście będę się kontaktować z weterynarzem jeśli się nie polepszy, ale jestem ciekawa co Wy na to.
Z góry dziękuję.