Napiszę Ci jak robimy my (tzn. "średniozaawansowany duet łapiący" złożony z koleżanki i ze mnie
):
Kotka jest przetrzymywana w klatce w piwnicy (piwnica w bloku, ogrzewania nie ma, ale jakoś specjalnie zimno też nie jest, myślę że coś między +10 a +15). Przy czym klatka jest w większości przykryta kocem polarowym (nie całkowicie; z boku albo na dole jest przerwa żeby kot mógł trochę obserwować świat i żeby dochodziło świeże powietrze). W takim schowku kot się czuje bezpieczniej, a do tego ma cieplej. Koc warto przypiąć spinaczami do bielizny do wierzchu klatki - inaczej jak kotka będzie próbowała się wydostać, to go zrzuci.
Do tego kot ma w klatce kontenerek (bez drzwiczek) - następny etap wzmocnienia ciepła i bezpieczeństwa jak się w nim schowa, a nam jest łatwiej spakować kota do wypuszczenia (dzikus nieraz siedzi po prostu w tym kontenerze, wystarczy założyć drzwiczki). No i oczywiście w klatce jest też kuweta i miski (jak już kotu wolno jeść po zabiegu).
Odpchlenie, "odkleszczenie" - razem z zabiegiem. Odrobaczenie - nie przy zabiegu, dopiero za jakiś czas (jeśli kot jest taki że może dłużej siedzieć w klatce). Po narkozie i zabiegu (zwłaszcza u kotki) czeka się z utęsknieniem
na kupę, bo jeśli jest to znaczy że jelita "ruszyły"; może to trochę trwać, tym bardziej że kot przez jakiś czas "okołozabiegowy" nic nie je. A odrobaczenie równa się martwe robaki w jelitach; nie powinny sobie w nich tak leżeć i kota truć, więc sprawne wydalanie jest potrzebne do ich usunięcia (czasem zostają częściowo strawione i są w kale niewidoczne, czasem są wydalone tak że je widać - ale w każdym razie jakoś muszą z kota wyjść). Poza tym po odrobaczeniu czasem może być biegunka - kotka może pobrudzić ranę (nieraz kuweta to najlepsze miejsce do siedzenia), może ją boleć brzuch... Tak że my z odrobaczeniem czekamy, nie potrafię Ci teraz powiedzieć ile dokładnie, ale na pewno co najmniej tydzień.
Czas przetrzymania: tyle ile uważamy że potrzeba, ale 6-7 dni pozabiegowych na pewno. Jeśli odrobaczamy to może być i dłużej (2 dawki tabletek w odstępie czasowym i po każdej poczekanie na kupę), jeśli leczymy albo odkarmiamy - też. Dużo zależy od kota (stanu zdrowia, jak bardzo się stresuje zamknięciem [jeśli widać że bardzo źle znosi zamknięcie, to czasem [wg mnie] lepiej go nawet nie odrobaczyć, ale puścić szybciej]) i od pogody (nieraz kot siedzi dłużej i przeczekuje np. kilka zimnych nocy). Przy czym - przy zabiegach "na miasto" w umowie jest przetrzymanie kotki w lecznicy przez 5 dni po zabiegu, więc przy zabiegach "za swoje" uważamy że 5 dni w klatce to absolutnie absolutne minimum.