Kastracja wolnożyjacej kotki.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lis 02, 2022 16:40 Kastracja wolnożyjacej kotki.

Za kilka dni będę kastrował wolnożyjącą wiejską kotkę.
Jak się nią dobrze zaopiekować po zabiegu, gdzie trzymać, ogrzewany pokój, nie ogrzewany, budynek gospodarczy. Pytam pod kątem tego coby za bardzo się do ciepła nie przyzwyczaiła bo ogólnie chce ją wypuścić z powrotem chyba, że znajdę jej jakiś dom.
Jak długo przetrzymać i kiedy mogę wypuścić z powrotem?
Chcę ją też przy okazji odrobaczyć i odpchlić, kiedy to optymalnie zrobić i w jakichś konkretnych kolejnościach?

Goldberg

 
Posty: 88
Od: Sob cze 29, 2019 21:18

Post » Pt lis 04, 2022 22:53 Re: Kastracja wolnożyjacej kotki.

Napiszę Ci jak robimy my (tzn. "średniozaawansowany duet łapiący" złożony z koleżanki i ze mnie ;-) ):

Kotka jest przetrzymywana w klatce w piwnicy (piwnica w bloku, ogrzewania nie ma, ale jakoś specjalnie zimno też nie jest, myślę że coś między +10 a +15). Przy czym klatka jest w większości przykryta kocem polarowym (nie całkowicie; z boku albo na dole jest przerwa żeby kot mógł trochę obserwować świat i żeby dochodziło świeże powietrze). W takim schowku kot się czuje bezpieczniej, a do tego ma cieplej. Koc warto przypiąć spinaczami do bielizny do wierzchu klatki - inaczej jak kotka będzie próbowała się wydostać, to go zrzuci.
Do tego kot ma w klatce kontenerek (bez drzwiczek) - następny etap wzmocnienia ciepła i bezpieczeństwa jak się w nim schowa, a nam jest łatwiej spakować kota do wypuszczenia (dzikus nieraz siedzi po prostu w tym kontenerze, wystarczy założyć drzwiczki). No i oczywiście w klatce jest też kuweta i miski (jak już kotu wolno jeść po zabiegu).

Odpchlenie, "odkleszczenie" - razem z zabiegiem. Odrobaczenie - nie przy zabiegu, dopiero za jakiś czas (jeśli kot jest taki że może dłużej siedzieć w klatce). Po narkozie i zabiegu (zwłaszcza u kotki) czeka się z utęsknieniem ;-) na kupę, bo jeśli jest to znaczy że jelita "ruszyły"; może to trochę trwać, tym bardziej że kot przez jakiś czas "okołozabiegowy" nic nie je. A odrobaczenie równa się martwe robaki w jelitach; nie powinny sobie w nich tak leżeć i kota truć, więc sprawne wydalanie jest potrzebne do ich usunięcia (czasem zostają częściowo strawione i są w kale niewidoczne, czasem są wydalone tak że je widać - ale w każdym razie jakoś muszą z kota wyjść). Poza tym po odrobaczeniu czasem może być biegunka - kotka może pobrudzić ranę (nieraz kuweta to najlepsze miejsce do siedzenia), może ją boleć brzuch... Tak że my z odrobaczeniem czekamy, nie potrafię Ci teraz powiedzieć ile dokładnie, ale na pewno co najmniej tydzień.

Czas przetrzymania: tyle ile uważamy że potrzeba, ale 6-7 dni pozabiegowych na pewno. Jeśli odrobaczamy to może być i dłużej (2 dawki tabletek w odstępie czasowym i po każdej poczekanie na kupę), jeśli leczymy albo odkarmiamy - też. Dużo zależy od kota (stanu zdrowia, jak bardzo się stresuje zamknięciem [jeśli widać że bardzo źle znosi zamknięcie, to czasem [wg mnie] lepiej go nawet nie odrobaczyć, ale puścić szybciej]) i od pogody (nieraz kot siedzi dłużej i przeczekuje np. kilka zimnych nocy). Przy czym - przy zabiegach "na miasto" w umowie jest przetrzymanie kotki w lecznicy przez 5 dni po zabiegu, więc przy zabiegach "za swoje" uważamy że 5 dni w klatce to absolutnie absolutne minimum.
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.2018 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.2018 ['] Pusia '06/'07? -11.10.22 [']
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1376
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)

Post » Pt lis 04, 2022 23:05 Re: Kastracja wolnożyjacej kotki.

Zimne noce to jakie temperatury? W obecnym czasie będzie ok wypuścić po 7 dniach?

Goldberg

 
Posty: 88
Od: Sob cze 29, 2019 21:18

Post » Sob lis 05, 2022 1:07 Re: Kastracja wolnożyjacej kotki.

Goldberg pisze:W obecnym czasie będzie ok wypuścić po 7 dniach?

Na to pytanie nie umiem Ci odpowiedzieć. Sobie zresztą też bym nie umiała, gdybym aktualnie sterylizowała jakąś kotkę.

Kotka po zabiegu ma wygolony brzuszek.
Inna sytuacja jest jeśli wypuszcza się w takie miejsce, że kotka ma ciepły schowek na noce (budka, stodoła z sianem itp) i ma zapewnione jedzenie - bo wtedy najwyżej jak będzie zimno to się zwinie w schowku i będzie - najedzona - spać. Inna - jeśli wypuszcza się w miejsce bez schronienia i karmienia, bo kotka albo będzie musiała nocami zdobywać jedzenie, albo będzie może gdzieś spać, ale np. na betonie albo pod krzakiem.
"Obecny czas" to np. teraz noce z temperaturą 7-8 stopni czyli znośnie, za kilka dni ma być 1-2 czyli zimno, potem chyba znów jakieś 6... Nic stałego.

Jak przyjdzie czas ewentualnego wypuszczania, trzeba patrzeć na pogodę i prognozy, i do tego na warunki w które kot ma wrócić - i na podstawie wszystkich tych czynników decydować czy to już, czy jeszcze trochę....
Kicia ? - 09'96 ['] Czarnulka 1.06.97 - 24.12.08 ['] Myszka 26.05.96 - 4.06.11 ['] Mrówcia 05/06'13-13.03.16 ['] Szarusia Agatka ? - 7.02.2018 ['] Kicia Liza 04/05'2000 - 29.05.2018 ['] Pusia '06/'07? -11.10.22 [']
Taki mały kot; taki wielki brak......

włóczka

 
Posty: 1376
Od: Sob kwi 25, 2009 16:43
Lokalizacja: miasto prządek / miasto zalewajki ;-)




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 287 gości