Cześć, proszę o pomoc w związku z niemałym kocim problemem.
Mam 5.5 miesięczną kotkę szylkretkę. Jest u nas od około 2 miesięcy. To była naprawdę przemyślana decyzja. Na początku wszystko było wręcz idealnie – super szybko się do nas przystosowała, korzystała z kuwety bez wpadek od samego początku. Po jakichś 3 tygodniach u nas zaczęła się jej ruja – jak sam weterynarz stwierdził dosyć wcześnie – dostała tabletki na wyciszenie rui oraz umówiliśmy zabieg sterylizacji. Dodatkowo mniej więcej w podobnym czasie bardzo zaczęła się domagać wyjścia na zewnątrz – miauczała i skakała po oknie balkonowym, wybiegała na klatkę jak ktoś otwierał drzwi. W tzw. międzyczasie mieliśmy wyjazd na 4 dni – ale kotek był codziennie odwiedzany na 1-1.5h karmiony, bawiony itp. Po naszym powrocie po jakimś niecałym tygodniu kot zaczął sikać na kanapę – początkowo raz na 2-3 dni, potem nasiliło się to do 2-3 razy dziennie. Maksimum złego zachowania kota zbiegło się w czasie z moim kolejnym wyjazdem (tym razem tylko ja wyjeżdżałam, ale mój chłopak był w tym czasie w mieszkaniu).
Tydzień temu w poniedziałek mieliśmy sterylizację. Wcześniej robione badania krwi - wszystko w normie. Kotek też był zbadany przez weterynarza i jedyne co zasugerowano to badanie moczu. Przy sterylizacji chcieliśmy więc pobrać mocz do badania – udało się dopiero w czwartek (przy 4 próbie), bo kot nas sabotował i zawsze albo zdążył się wysikać przed weterynarzem, albo wręcz pod drodze do weterynarza. W badaniu wyszła krew w moczu – dostaliśmy antybiotyk i leci przeciwzapalne.
Polecono nam też Feliway Classic, którego od tygodnia używamy. Wypraliśmy kanapę chemicznie karcherem i za każdym razem sprzątamy, zmieniamy kapę na kanapie i podkłady, którymi kanapa jest zabezpieczona. Zmieniłam żwirek w kuwecie na bentonitowy zbrylający (i wydaje mi się, że kotu się bardziej podoba). Ma druga kuwetę zrobioną ze starego transportera (bo akurat do niej chciał nasikać i stwierdziłam, że może trzeba wykorzystać, że sobie „wybrała” to na kuwetę). Czekam też na przesyłkę z jeszcze większą kuwetą. Mimo to nadal codziennie kot sika na kanapę. A dzisiaj po moim wyjściu do pracy zaczął sikać na kanapę przy moim chłopaku. Nasikał też na moje rzeczy leżące na podłodze.
Powoli tracę nadzieję, że cokolwiek zadziała, szczególnie, że mam wrażenie, że w mojej obecności kot się jeszcze jako tako zachowuje (chodzi do kuwety itp.), a gdy tylko znikam z pola jej widzenia to jej zachowanie się pogarsza.
W zasadzie to jedyna „skaza” na jej zachowaniu, bo poza tym wskakuje na kolana, szuka kontaktu z nami i jest mega przytulaśna.
Zastanawiam się, czy jest jeszcze coś czego warto byłoby spróbować? Kanapa jest w pokoju do którego nie ma drzwi – czy założenie drzwi tak aby kot nie miał dostępu do pokoju z kanapą jest jakimkolwiek rozwiązaniem?
Szczerze powiem, że bólem serca zastanawiam się czy nie oddać kota do moich rodziców, gdzie zamiast 50m2 będzie miał duży dom z ogrodem i kogoś w domu przez cały czas – bo mam wrażenie, że brak mojej obecności tylko nasila złe zachowania, a niestety nie jestem w stanie wyeliminować wyjazdów – też tych dłuższych z mojego życia zawodowego.