Blue pisze:Biedny zwierzak, wszystko mu się posypało...
Biorąc pod uwagę zasięg i rodzaj zmian - część pewnie była wtórna do ciężkiego stanu, uogólniona infekcja bakteryjna dobiła nieszczęśnika, część opisanych zmian wynika ze sposobu przechowywania zwłok i naturalnych procesów, ale i tak... myślę że najbardziej realne są dwa podejrzenia. FIP bezwysiękowy oraz toczeń (albo inny uogólniony proces autoagresywny)- i gdybym miała na coś stawiać intuicyjnie to na autoagresję właśnie. FIP łatwo byłoby wykluczyć bo zostawiono materiał zabezpieczony do badań wirusologicznych - można zrobić PCR z któregoś wycinka i będzie sprawa jasna w tym temacie. Nie ma w sekcji typowych dla FIPa zmian ale on ostatnio tak dziwaczeje i nietypowo przebiega, jest to choroba zupełnie inna niż jeszcze kilka lat temu, że to nie do końca cokolwiek determinuje
Moja Malutka chorowała na toczeń narządowy. Gdyby nie udało się jej cudem wyprowadzić na prostą - myślę że jej obraz sekcyjny wyglądałby bardzo podobnie
Bo podobnie wyglądał opis pooperacyjny stwierdzonych u niej zmian. Miała uszkodzone wszystko w brzuszku co dało się obejrzeć bez rozcinania, jedynie nerki z zewnątrz wyglądały w miarę normalnie. Chirurg z wieloletnim doświadczeniem który ją operował powiedział że nigdy czegoś takiego u żywego kota nie widział. Miała dwa mniejsze rzuty w poprzednim domu, dlatego została wycofana z hodowli, adoptowaliśmy ją (nie wiedząc na co jest chora - tyle że bardzo źle znosiła ciąże i po nich chorowała), tuż po adopcji miała objawy neurologiczne które minęły same po sterydzie więc było podejrzenie że może się gdzieś uderzyła np. a po bodajże roku tąpnęło ją nagle i masakrycznie. Organizm zaatakował wszystkie niemal swoje tkanki
Pewnie i jakieś zatrucie jest możliwe, ale u kota nie wychodzącego, bez narażania go na jakieś toksyny np. roślinne czy chemię dziwną w domu, jest to chyba mniej prawdopodobne.
Bardzo mi przykro że takie paskudztwo dopadło Twojego kocurka
Wiem że to nie bardzo moment
, ale jeśli zechcesz to czy mogłabyś napisać ile obecnie taka profesjonalna sekcja kosztuje? I gdzie ona była robiona?
Niestety, płakać się chce jak się to wszystko czyta - praktycznie wszystkie możliwe organy się posypały
Nadal zostawiło mnie to w niepewności jaka była przyczyna, bo większość opisu jest na temat stanu narządów, i wciąż jedna wielka niewiadoma co tak nagle i gwałtownie wywołało tak zły stan.. ta infekcja bakteryjna myślę że była właśnie wtórna bo organizm już był zbyt słaby żeby się bronić i układ odpornościowy też był już pewnie zjechany, tak samo jak zły stan niektórych narządów mógł wynikać z toksycznego działania bilirubiny, którą miał bardzo podwyższoną.. antybiotyk brał przez cały okres hospitalizacji, ale jak się okazało na antybiogramie to był jeden z tych nieskutecznych i opornych akurat na te szczepy bakterii
choć nie wiem czy w ogóle coś by to zmieniło gdyby brał odpowiedni, bo to tylko kropla w morzu innych objawów. Część opisu wskazuje na zmiany fibrotyczne w węzłach chłonnych krezkowych, co mogło wskazywać na jakiś proces autoagresywny jak mówisz, albo toczeń (swoją drogą nie wiedziałam że taka choroba istnieje).. Pytanie czy mogliśmy coś jeszcze zrobić i czy coś takiego w ogóle można wyleczyć
Natomiast co do FIPa to właśnie byłam przekonana że obraz sekcyjny narządów wewnętrznych go potwierdzi lub wykluczy poprzez charakterystyczne zmiany widoczne w narządach, ale nic nie ma w opisie na ten temat.. zapytam ile będą kosztować ewentualne badania wirusologiczne i czy mogą w ogóle jeszcze sprawdzić pod kątem FIPa. Myślę że toksykologiczne można już odpuścić bo nie widzę szans żeby on się czymś zatruł zewnętrznie, bardzo na to uważałam i nie miał dostępu do niczego dziwnego w domu, był niewychodzący i zaopiekowany.
Z ciekawości na przyszłość, w jaki sposób Twoja Malutka została zdiagnozowana? Jak wpadliście na trop że to akurat toczeń? Czytałam że tą chorobę nawet u ludzi bardzo ciężko jest wykryć bo właśnie daje niespecyficzne objawy wielonarządowe.
A jeszcze jeśli mogę dopytać, wcześniej pisałaś że być może była to toksoplazmoza i szkoda że nie wykonano badań aby ją wykluczyć, lub ostre zapalenie trzustki. Nic nie ma na ten temat w opisie sekcyjnym i jeszcze mnie to męczy, czy na pewno wykluczamy te możliwości i jeśli tak to na jakiej podstawie.. Kurcze, tyle pytań bez odpowiedzi. Nie mam kogo zapytać, myślałam że ta sekcja da jasną odpowiedź czarno na białym co było przyczyną śmierci, abym mogła jakoś się pogodzić ze stratą i spróbować żyć dalej, mądrzejsza na przyszłość na co zwracać uwagę żeby móc zapobiec i uratować kota (jeśli to w ogóle było w ludzkiej mocy).
Co do sekcji to była robiona w SGGW w Warszawie, koszt z badaniami bakteryjnymi to około 600zł.