Może to głupio zabrzmi , bo nie na temat-ale rozważ wzięcie, w miarę szybko, od razu, drugiego kota z jej rodzeństwa - np drugiej koteczki.
Kociaki nie powinny być zabierane od matki przed 12 tygodniem, bo do tego czasu kocia mam uczy dzieci swoje co to znaczy byc kotem - wcześniej odebrane kociaki mają często różne problemy wynikające po-prostu ze zbyt szybkiego zabrania i wychowywania w izolacji od kotów/ odruchy sieroce/ w czasie kiedy towarzystwo kotów jest potrzebne do rozwoju (jeśli nie matki, to innego dorosłego opiekuńczego kota, lub po prostu rodzeństwa -na którym można testować gryzienie, drapanie, kocie miny i inne szaleństwa i ćwiczyc kocią mowę).
Tak wcześnie zabrane kociaki bywa, ze nie znają kociej mowy ciała gdy dorosną , zbyt mocno gryzą lub drapią, sa niespokojne.
Gdybyś uznała, że absolutnie absolutnie nie chcesz mieć 2 kotów (chociaz 2 koty zamiast jednego to naprawdę dobre rozwiązanie) to jak obie skończą 3-4 miesiące możesz poszukać tej wziętej siostrze Twojej kotki dobrego domu.
Oczywiście jest to dodatkowa robota i koszty dla Ciebie -ale w sumie się opłaca - bo to i tak mniej pracy niż kot który nie rozumie że nie można gryźć czy drapać i nie akceptuje, w dorosłości, innych kotów.
to czego teraz nauczysz jeśc kotkę -uzna za pyszne jedzenie; pewnie po prostu nie umie jesć -normalnie powinna ją tego uczyć matka.
To jakbyś dawała jeśc niemowlakowi , który wcześniej nie jadł łyżeczką -wszystkiego spróbuje, a potem wypluje -nie dlatego, że mu nie smakuje, ale plucie i próbowanie jest takie ekscytujące.
Wybierz dobre mokre jedzenie, w swoich granicach cenowych, - w sensie najlepsze na jakie cie stać , i ucz kociaka tego jedzenia. Tak jakbyś uczyła niemowlaka jedzenia łyżeczką -jak niemowlak pluje przy jedzeniu kaszki to nie zmienia się kaszki na inną za kazdym pluciem; i jak niemowlak odbiega od stołu -to też nie wynika z braku apetytu zazwyczaj, tylko z trudności z koncentracją -dlatego ludzie takie maluchy trzymają na rekach/przypinają w fotelikach ( lub, niektórzy ganiają za nimi po mieszakniu podtykając co chwile coś innego i błagają żeby zjadł -ale chyba nie chcesz takiego efektu?)
więc to poczatkowo trudne, bo kociak jeszcze miesiąc powinien być z matką -ale nie masz wyboru.Ani kociego wsparcia-wiec tym bardziej trudne, bo kociak Ciebie nie będzie mógł nasladowac.
Ale mozliwe i realne.
Wprowadź stałe godziny karmienie, często ale o stałych porach - i spróbuj jej dawać jedzenie do pyszczka z reki -takie mokre/ twardego pewnie nie umie zwyczajnie pogryźć.
Poobserwuj co jej nałatwiej dawać. Może kup mleko dla kotów , a potem, jeśli będzie piła pomysl o delikatnym zagęszczaniu go czymś jadalnym dla kotow/kociaków.
Nie dawaj ludzkich rzeczy, konserw ani pieczonego schabu czy szprotek -bo są bardzo słone, i naprawde moga kociakowi zaszkodzić.Kociaki są bardo delikatne.I nieodporne na sól/przyprawy.
No i niemowlaka tez byś nie karmiła fast foodami z McDonadla jakby pluł kaszką dla niemowlaków.
teraz najlepszy moment żeby nauczyć kociaka dobrego , wartościowego jedzenia,
a nie wychowywać sobie rozgrymaszonego kota, który zje tylko pieczony schab i sardynki - a i tak będzie głodny, bo to mu nie zaspokoi kocich potrzeb jedzeniowych
tak dla przykładu napiszę, że mój pies kiedy go, dawno temu, przestawiałam na mięso , z chrupek -tez poczatkowo , zupełnie jak twój kociak
"nic nie chciał jeść" polizał, poskubał i tyle- a to łakomczuch , więc dość szybko zauwazyłam, ze on po prostu nie wie jak to mięso pogryźć (dawałam duże kawałki surowej wołowiny ) -mimo, że to był dorosły pies, normalnie jadł np całą surowa marchew i umiał gryźć, a zęby ma potężne.
Stał, z mięsem w paszczy - na połkniecie kawałek był za duży, gryzło się inaczej niż cokolwiek wcześniej -wiec postał z 10 minut, powzdychał i wypluwał.
Najpierw mu mieliłam, potem kroiłam -dość szybko załapał jak używać zębów i jadł duże kawały..