Miau.PL

Mam prośbę do osób zapoznanych z tematem. Chcę pomóc znajomej, która opiekuje się działkowcami załatwić talony na darmowe sterylki kilku kotów. Sama raz załatwiłam sobie w TOZ na ogródkową kotkę, ale to było kilka lat temu i w porozumieniu z wetem. No i w miejskich warunkach. Po przeprowadzce na wieś załatwiłam w Urzędzie Gminy sterylkę po wielkiej batalii i musiałam jechać do weta kilkadziesiąt km dalej, bo akurat z tym gmina miała umowę. Nie wiem czy dalej można to zrobić w TOZ czy gdzie indziej. Chodzi o Gliwice. Szkoda mi babki, bo jest na emeryturze i karmi kilka kotów, a na wiosnę może być trzy razy tyle. Czy można ciachać zarówno kotki jak i kocury? Rady i porady mile widziane

Wszystko zależy przede wszystkim od tego kto rozmawia z odpowiedzialną za dany teren gminą/ miastem.
Jednym z najważniejszych obowiązków samorządów są kastracje bezdomnych zwierząt- czyli zapobieganie bezdomności, i nie mogą tego odmówić. Szukają jednak wykrętów lub rzucają hasłami "brak pieniędzy". Wystarczy jednak odpowiednio motywować prośbę .. ostatecznie złożyć oficjalne pismo, nacisnąć na kilka osób. Problem w tym, że czasami wyznaczają takiego weterynarza do wykonania zabiegu, że głowa mała i nie da się ni jak z niego skorzystać bo zagrażało by to zwierzęciu (to był jedyny powód dla jakiego nie udało mi się dogadać z jakąś gminą) .

Najlepiej by było, żeby Pani prośbę o kastrację przedłożył ktoś z najbliższej fundacji.... ale.. mogę spróbować ja. Proszę o kontakt na PW z informacjami: jaka to dokładnie miejscowość (miejsce przebywania kotków) , ile zwierząt i jakiej płci potrzebuje zabiegu, nazwisko osoby , która się nimi opiekuje/lub osoby, która będzie zawozić koty na zabiegi, oraz kontakt tel. do niej, no i wyraźna deklaracja, że ktoś koty zabezpieczy na dobę przed zabiegiem i do momentu zdjęcia szwów (7-10 dni) .

nie wiem na ile jest aktualne https://r.search.yahoo.com/_ylt=AwrkMzA ... YbpN5qzb0-

ale u nas w Sosnowcu podobnie to działa

ita79 bardzo dziękuję za odzew. Myślę, że obejdzie się bez pism, załatwiałam to kiedyś na telefon i myślę, że teraz też się tak da, ale dzięki za chęć pomocy
Mireczko, skorzystam z Twojej rady i linku, który podałaś. Nie wiedziałam, że schronisko w Sośnicy robi takie akcje. Zadzwonię do nich czy to jeszcze aktualne. A do weta na Pszczyńskiej znajoma jeździła ze swoim psem, to może ma jeszcze kontakt, porozmawiam z nią.
Zapomniałam dziś, ale jutro jeszcze spróbuję zadzwonić do TOZ w Gliwicach. Jakoś to ogarniemy, taką mam nadzieję, szczególnie, że znajoma zaopatrzyła się już w klatkę-łapkę

Koki-99 super. Im więcej kastracji, tym mniej przyszłego cierpienia. Powodzenia.

Koki-99 pisze:ita79 bardzo dziękuję za odzew. Myślę, że obejdzie się bez pism, załatwiałam to kiedyś na telefon i myślę, że teraz też się tak da, ale dzięki za chęć pomocy
Mireczko, skorzystam z Twojej rady i linku, który podałaś. Nie wiedziałam, że schronisko w Sośnicy robi takie akcje. Zadzwonię do nich czy to jeszcze aktualne. A do weta na Pszczyńskiej znajoma jeździła ze swoim psem, to może ma jeszcze kontakt, porozmawiam z nią.
Zapomniałam dziś, ale jutro jeszcze spróbuję zadzwonić do TOZ w Gliwicach. Jakoś to ogarniemy, taką mam nadzieję, szczególnie, że znajoma zaopatrzyła się już w klatkę-łapkę

powodzenia