Adopcja kota po śmierci towarzysza

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 18, 2022 18:42 Adopcja kota po śmierci towarzysza

Mam ogromny dylemat i liczę na waszą pomoc. Jesteśmy miesiąc po stracie naszego ukochanego Czarnuszki, 5-letniego kocurka. Nic nie wskazywało na problemy zdrowotne. Jednak wieczorem miesiąc temu zauważyliśmy, że bardzo ciężko oddycha, od razu wsiedliśmy w samochód okazało się, że ma płyn w opłucnej. Nie doczekał końca diagnozy. Było podejrzenie kardiomiopatii przerostowej, nie potwierdzone przez kardiologa. Test na FiP wyszedł negatywnie. Serduszko nie wytrzymało i po którymś ściągnięciu płynu z opłucnej odszedł :(
Jego braciszek Tygrys został sam, na początku ciągle go szukał, patrzył w okno, miauczał. Teraz już się trochę uspokoił, je i bawi się jak dawniej. Jednak bardzo źle znosi jak zostaje sam w domu, wcześniej jak zostawały razem, zachowywały się jakby w ogóle nie zauważały że wychodzimy, byleby była pełna micha. Nawet jak wychodzę do innego pokoju to idzie za mną, nie lubi być sam. Zawsze kotki były razem, razem się urodziły, razem zamieszkały z nami, lubiły się choć czasem się ganiały. Na inne koty, widziane przez szybę czy na spacerze (wychodziły na krótkie spacery w szelkach do naszego małego ogródka) zawsze warczały. To zawsze Czarnuszka bronił terenu a Tygrys się chował jak się przestraszył.

Zaczęliśmy zastanawiać się nad dokoceniem. Nie podjęliśmy jeszcze żadnej decyzji. Dużo czytamy, przeglądamy ogłoszenia i nie wiemy co robić. Nie wiem co będzie dla nas wszystkich najlepsze, w szczególności dla naszego Tygryska. Nie wiem czy w ogóle decydować się na adopcje a jeśli tak to czy lepiej wziąć kota już dorosłego, kociaka a może dwa kociaki od razu. Czytałam różne wątki, na chwilę obecną jeden mały kociak wydaje mi się najgorszą opcją.
Czy jest sens zastanawiać się nad dwoma małymi kociakami? Czy jedyna opcją jest adopcja kota dorosłego? Czy dokocenie w ogóle ma w naszym przypadku sens?
Z góry dziękuję za wasze opinie i pomoc.

Tygrys_i_czarnuszka

 
Posty: 3
Od: Pon lis 16, 2020 18:49

Post » Nie wrz 18, 2022 19:47 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

Jeżeli Ty/wy osobiście czujecie się gotowi na nowego kota to jak najbardziej. Raczej nie widzę przeciwskazań. Wziąć kota bliskiego wiekiem równolatka lub ciut młodszego, zrobić odpowiednie dokocenie i będzie ok.

Goldberg

 
Posty: 81
Od: Sob cze 29, 2019 21:18

Post » Nie wrz 18, 2022 21:07 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

Ja mam takie doświadczenia:
dokacałam 5-latka po odejściu 14-letniej kotki Glusi. Z Gluśką nigdy się nie polubili, żyli raczej równolegle niż razem.
jednak po jej śmierci Gremlinowi wyszły problemy z piaskiem w pęcherzu, potem okazało się, że jednak jest samotny, dużo wokalizował, strasznie, wręcz namolnie kleił się do nas.
Zapadła decyzja o dokoceniu. Bałam się bardzo, bo kocisko duże, niedelikatne, bałam się, że z dorosłym kotem mogą nie dojść do porozumienia, a malca skrzywdzi.
Zdecydowałam się jednak na malucha, takiego ciut podrośniętego, koło 3 miesięcy. Szukałam kociaka z domu tymczasowego, który zna inne dorosłe koty i ogólnie jest śmiały.
W sumie przeszło w miarę ulgowo, dzieciak przetrwał bez uszczerbku na ciele. Stosunkowo szybko zaczęli spać razem. Mały Barnaba inicjował kontakt, czasami zbyt przesadnie, grubas miewał go dość. I to przemawia za braniem dwóch dzieciaków do poważnego pana kota.
Minęły dwa lata i koty zostali kumplami, może bez wielkiej wylewności, ale widzę, że im razem jest dobrze.
Obrazek

andorka

 
Posty: 13091
Od: Wto kwi 25, 2006 22:33
Lokalizacja: Łódź-Polesie

Post » Nie wrz 18, 2022 21:58 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

Kotu, ktory nigdy nie byl jedynakiem i kochal braciszka, konieczne jest towarzystwo. Najlepiej wezcie mlodego kotka, tak do roku, albo koteczke. Faceci jednak lepiej sie dogaduja.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon wrz 19, 2022 1:12 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

Ja bym się zdecydowała na 2 kociaki, takie już trochę podrośnięte, ale dwa. Bo jeden może dorosłego kota zamęczyć, a dwa będą się razem bawiły, jednocześnie zapewniając Tygrysowi towarzystwo, a nie absorbując, kiedy nie będzie tego chciał.
Jeśli jeden kot, to taki ok. roczny lub trochę młodszy, koniecznie już po kastracji. Kot, czy kotka - nie jest takie ważne, głównie chodzi o charakter. Towarzyski, wychowany z innymi kotami, niedominujący, z domu tymczasowego - tam dobrze znają kocie charaktery i w ostateczności kot może wrócić, gdyby zupełnie się adopcja nie udała. Ale najlepsze byłyby 2 kociaki.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon wrz 19, 2022 5:39 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

a ja niekoniecznie zgadzam się z tym, że dwa- bo może się okazać, że będą stanowiły dla siebie towarzystwo, a nie dla rezydenta. Zgadzam się z anka1515 co do wyboru- właśnie trafił do mnie pod opieke taki 3miesieczny kociak, który wcześniej zył w stadzie kotów. Mały bardzo spragniony kociego towarzystwa, bardzo do kotów lgnie, ale nie jest w tym namolny, potrafi się bawić sam. Nie jest torpedką, więc tak zaprasza się do kociego towarzystwa delikatnie i dzięki temu przekonał do siebie nawet najbardziej chimeryczne kotki, które zwykle na inne żywe stworzenia reagują nie najlepiej i nie do konca są chętne do zabaw ze swoim gronem, a tu nawet widzę, ze z maluchem sie bawią, liżą po łebku.
Wydaje mi się, że jak takiego młodziutkiego kociaka- ale niekoniecznie najmłodszego, bo z takiego nie wiadomo, co wyrośnie, z odpowiedzialnego DT, który dobrze opisze charakter malucha, poszukasz, mogą się świetnie zgrać. 5latek to jeszcze młody kot, u mnie koty w tym wieku bawią się ze sobą, szaleją, dają się wyciągnąć do zabawy także temu maluchowi. Który- na marginesie- szuka domu ;)
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Pon wrz 19, 2022 7:35 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

A ja bym się skupiła na charakterze kota. Mam 3 towarzyskie kocurki na tymczasie, z nich jeden bardzo lubi nowe znajomości, pierwszy do poznawania kolejnych tymczasów. Wszystkie w wieku 6 lat, od kocięctwa mieszkają w towarzystwie innych kotów.
Widzę pewną różnicę między nimi a dorosłymi kotami przyniesionymi z dworu, którym trudniej wtopić się w grupę.
Jeśli dobrze dobierze się charakterem koty, to raczej celowałabym w równolatka a nie w kociaka czy młodzika. Ale może jestem nieobiektywna, bo oczami wyobraźni widzę, jak moje łobuziaki poznają Tygrysa i zapraszają do zabaw ;)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pon wrz 19, 2022 7:53 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

Ja bym szukała wśród równolatków o podobnym charakterze co Tygrys, kotów z wielokocich domów tymczasowych lub fundacyjnych kociarni.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10890
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 19, 2022 9:16 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

Jarka pisze:Ja bym szukała wśród równolatków o podobnym charakterze co Tygrys, kotów z wielokocich domów tymczasowych lub fundacyjnych kociarni.

Też tak myślę.
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34184
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Pon wrz 19, 2022 9:47 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

Nad mlodzym rezydent bedzie mial naturalna przewage i zdecyduje o wzajemnych ukladach. Ze starszym to niewiadoma.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon wrz 19, 2022 10:11 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi widzę, że zdania i argumenty są różne. Będziemy dalej myśleć.
Kota równolatka wcale nie jest tak łatwo znaleźć. Przynajmniej takiego, żeby "był bezproblemowy".
Nie chcemy podejmować decyzji zbyt pochopnie.
Temat będę dalej obserwować i jak podejmiemy decyzję dam znać.

Tygrys_i_czarnuszka

 
Posty: 3
Od: Pon lis 16, 2020 18:49

Post » Pon wrz 19, 2022 10:13 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

Ja akurat mam złe doświadczenie z dokocenia maluchem - najmłodsza rezydentka od początku przeganiała małą, co początkowo wydawało mi się zabawą, a okazało się trwałą agresją. Myślę, że wobec rówieśnika rezydentka czułaby większy respekt.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10890
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 19, 2022 10:19 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

Jarka pisze:Ja akurat mam złe doświadczenie z dokocenia maluchem - najmłodsza rezydentka od początku przeganiała małą, co początkowo wydawało mi się zabawą, a okazało się trwałą agresją. Myślę, że wobec rówieśnika rezydentka czułaby większy respekt.

Dlatego uważam, że do kocura lepiej dać drugiego młodego faceta. Kocice są zaborcze, poza wyjątkami.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon wrz 19, 2022 11:22 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

mziel52 pisze:
Jarka pisze:Ja akurat mam złe doświadczenie z dokocenia maluchem - najmłodsza rezydentka od początku przeganiała małą, co początkowo wydawało mi się zabawą, a okazało się trwałą agresją. Myślę, że wobec rówieśnika rezydentka czułaby większy respekt.

Dlatego uważam, że do kocura lepiej dać drugiego młodego faceta. Kocice są zaborcze, poza wyjątkami.

Mam obecnie 4 kotki, z dorosłymi nie było i nie ma takich problemów.
Fundacja Pomocy Zwierzętom Kłębek KRS: 0000449181

Jarka

Avatar użytkownika
 
Posty: 10890
Od: Czw kwi 10, 2008 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 19, 2022 11:29 Re: Adopcja kota po śmierci towarzysza

Jarka pisze:
mziel52 pisze:
Jarka pisze:Ja akurat mam złe doświadczenie z dokocenia maluchem - najmłodsza rezydentka od początku przeganiała małą, co początkowo wydawało mi się zabawą, a okazało się trwałą agresją. Myślę, że wobec rówieśnika rezydentka czułaby większy respekt.

Dlatego uważam, że do kocura lepiej dać drugiego młodego faceta. Kocice są zaborcze, poza wyjątkami.

Mam obecnie 4 kotki, z dorosłymi nie było i nie ma takich problemów.

A u mnie kocice - poza dwiema siostrami - nigdy sie nie lubily. Co najwyzej tolerowaly. A nieraz byl mobbing i bojki.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 199 gości