Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

Tyna, przy takiej biegunce, to te suplementy i tak przez kota przelatują. Może też dostawał coś w kroplówce. Teraz ważniejsze jest, żeby w kocie w ogóle coś zostało

A z czego Twoim zdaniem robia suplementy? Jezeli oprocz tego zje troche karmy gastro, to bedzie ok. Tam masz suplementy. Innych bym sie teraz bala dawac, bo one sa obliczane na zdrowe koty.
https://neva-malebiale.pl/wazne-informa ... enty-barf/
Mieso indycze ma tauryne, z kurczaka malo.
W tym linku sporo waznych szczegolow.

Dziewczyny jak zwykle macie rację, rzeczywiście suplementy teraz, to drugorzędna sprawa. Ja poprostu jestem zagubiona w tym wszystkim i nie wiem jakiego tematu się już łapać.

Wyryczalam się, więc piszę co się wydarzyło na wizycie. Lekarz zasmucony stanem Borysa i tak fatalnym leczeniem, ktore mu zafundowano przez tyle miesięcy.

Zatrzymany do wieczora w lecznicy na 4-godzinną, dożylną kroplówkę. Plus świeże badania krwi. Narazie kazał nam jechać do domu, wieczorem przy odbiorze Boryska i wynikach ustalamy plan działania.

Stwierdził stan zagrożenia życia i uczulił, że może się kończyć różnie... ale narazie wdrażamy plynoterapię dożylną i antybiotyk też dożylnie. Priorytet to zatrzymać biegunkę.

Nareszcie sensowny wet. Trzymaj sie, kot dotad dawal rade konowalom, to wyjdzie z tego.

Podpytaj o polecane tu specyfiki (Ornipural na wątrobę, Gamawit jako uzupełninie witamin)
Trzymam kciuki za sensowne leczenie. I zatrzymanie biegunki.

mziel52 dzięki, tyle już biedny wytrzymał, że rzeczywiście może uda się go wyciągnąć w końcu z tego.

Megan72 dziś nie dyskutowaliśmy wiele, bo jutro będą wyniki profilu geriatrycznego i ustalimy plan co robimy. A weterynarz nie chce narazie nic wymyślać bez tego. Ale mam spisane to wszystko, o czym piszesz i będę pytać o to wspomagnie.

Odstawiliśmy obecne leki i poszedł nowy zestaw:
Enrotron, metronidazol, vetemex, duphalyte (nikt wcześniej mu nie dał nigdy tego) i płyn ringera.
Wszystko dożylnie w końcu!
I będziemy leczyć dożylnie dalej, to wiem na pewno.

Jutro kolejny wlew przez 4h. Będzie kolejne USG brzuszka. Morfologia ponownie zrobiona i ponownie nie wyszła wcale taka zła, jakby można było się spodziewać (to na plus).

Bryś krzyczy na nas żebyśmy dali jeść, dostaje malutkie porcje i ciągle mało. Siedzi przy misce. Dorzucam co jakiś czas enzymy trawienne.

Od piątku znowu schudł 100 gram, więc to ostatni moment,aby zatrzymać to wszystko. Czuję, że trafiłam w końcu w odpowiednie miejsce.

Dostał Encorton, czyli dopalacz, dlatego głodny. Pilnuj, żeby jadł po trochu i dietetycznie, bo steryd zlagodzil stan zapalny, ale śluzówke musi kot odbudować.

Dobrze funkcjonuje bez p/bólowych?
Nawodnienie i schabowy w żyłę widać czynią cuda.
Nie ulegaj terroryście. Porcje malutkie!
Cieszę się, że w końcu Borys dostał szansę.

Mziel, to nie encorton, tylko enrofloksacyna w żyłę.

Tak jest powyżej, wiec stad mój wpis. Ale lepiej, ze bez sterydu kuracja

To ja slepa jestem :mrgreen:

mziel52 pisze:Tak jest powyżej, wiec stad mój wpis. Ale lepiej, ze bez sterydu kuracja
To ja slepa jestem

Enrotron, nie encorton.

Ale w końcu wszyscy się uśmiechać w tym wątku zaczynają.

I tak niech już zostanie!

megan72 pisze:
mziel52 pisze:Tak jest powyżej, wiec stad mój wpis. Ale lepiej, ze bez sterydu kuracja
To ja slepa jestem

Enrotron, nie encorton.

Ale w końcu wszyscy się uśmiechać w tym wątku zaczynają.
I tak niech już zostanie!

Mam zadatki na dyslektyka

A poza tym wszędzie widzę encortolon, bo ostatnio przez prawie rok dawałam swojej kotce.

megan72 pisze:Dobrze funkcjonuje bez p/bólowych?
Nawodnienie i schabowy w żyłę widać czynią cuda.
Nie ulegaj terroryście. Porcje malutkie!
Cieszę się, że w końcu Borys dostał szansę.

Mziel, to nie encorton, tylko enrofloksacyna w żyłę.

Tak jest, jesteśmy bez sterydu.
I daje radę bez p/bólowych, wygląda o niebo lepiej, no chłopak jest mega dzielny. Ale niestety jedzenie, nawet małymi porcjami dawane, przelatuje przez niego jak wodospad

Nawet kleik ryżowy wyleciał prawie w całości po jakichś 30-40 minutach od podania...

Do jutra do wizyty musi być już na czczo, ale będę go czymś sklejać dalej. I Iiczę na to, że wet może wymyśli coś mądrego jeszcze i na to.

A co jadł poza kleikiem? Ja pamiętam z dawnych czasów komuny, że wet mojej kotce zalecił trzy dni czystego kleiku, kolejne trzy zmieszanego z gotowanym mięsem. Plus sulfaguanidyna, dziś nieużywana. Badań krwi wtedy ani usg nie było. Trzymałam kotkę na diecie i wszystko ustało. Potem wielokrotnie wracałam do kleiku, już w innych warunkach i możliwościach badań i też skutkował. U mnie tylko nie poskutkował, kiedy się zatrułam, dostałam silne antybiotyki, a po nich clostridium difficile. Wtedy już w tylko szpital i wankomycyna dały radę.

mziel52 pisze:A co jadł poza kleikiem? Ja pamiętam z dawnych czasów komuny, że wet mojej kotce zalecił trzy dni czystego kleiku, kolejne trzy zmieszanego z gotowanym mięsem. Plus sulfaguanidyna, dziś nieużywana. Badań krwi wtedy ani usg nie było. Trzymałam kotkę na diecie i wszystko ustało. Potem wielokrotnie wracałam do kleiku, już w innych warunkach i możliwościach badań i też skutkował. U mnie tylko nie poskutkował, kiedy się zatrułam, dostałam silne antybiotyki, a po nich clostridium difficile. Wtedy już w tylko szpital i wankomycyna dały radę.

Kotek dostał karmę wczoraj i to nie gastro, bo jej nie chce jeść. Jest wychudzony, leci mu waga z dnia na dzień, wczoraj ważył już tylko 4 kg (jeszcze nigdy tak nie schudł do tej pory),
Zaleceniem weta jest karmienie na życzenie. I tak też robiłam. Być może to faktycznie zbyt drażni już jelita.

Dziś porozmawiam z lekarzem o przejściu na coś delikatniejszego, bo ze zwykłą karmą się nie uda. Taki kleik z mięskiem brzmi dobrze.

Mziel52 dobrze, że zwalczyli u Ciebie skutecznie tę wredna bakterię. Teraz wiem skąd ta praktyczna wiedza, jaki antybiotyk działa na to paskudztwo.

Odpuściłabym karmy przemysłowe. Albo kleik, potem kleik z mięskiem b. delikatnym, albo - jeśli wet uzna za stosowne - cisza na ileś godzin w jelitach.
Koniecznie przegadaj preparat z glutaminą. I Ornipural; bardzo warto mu zawczasu podreprerować wątrobę, zanim coś miałoby się schrzanić.
Takie chudnięcie dramatyczne robi wrażenie. Moja w 10 dni zjechała z 5600 na 3900 - miałam wrażenie, że została skóra, kości, oczy, uszy i trochę cierpienia w środku

.
Trzymamy kciuki za Borysa. :ok:

Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

Kto przegląda forum