Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 01, 2022 1:58 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

Jeśli przy twoim glukometrze nie masz nakłuwacza, to warto dokupić, nie są drogie:
https://diagnosis24.pl/produkt/optilet- ... xQQAvD_BwE
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59708
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob paź 01, 2022 21:42 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

Mam nakłuwacz właśnie, ale chyba coś źle zmontowałam, że ta igiełka nie wychodzi zbyt mocno. Nawet po zmianie głębokości nakłucia. Wczoraj nie mierzyłam, bo zmęczenie odcięło mnie totalnie z funkcjonowania i dopiero wracam do żywych.

Dzięki za wszystkie podpowiedzi :) poćwiczę, ogarnę szukanie żyłki za moment na bank.

Izka53 - taka wiadomość, to byłby cud. Ale dobrze czytać takie informacje, wolę mieć nadzieję, jakoś lżej się żyje wtedy.

Megan72 - w CBD wierzę, kupę lat w ten sposób leczył się tata mojej przyjaciółki. Poczytam, poczytam...

Tyna123

 
Posty: 48
Od: Sob wrz 17, 2022 22:24

Post » Nie paź 02, 2022 15:50 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

Tyna, a jak Borys się czuje?
Co w piątek powiedział Wam lekarz?
Może będziecie mogli odpuścić pomiary glukozy, jak ku dobremu idzie.

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Pon paź 03, 2022 7:28 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

megan72 pisze:Tyna, a jak Borys się czuje?
Co w piątek powiedział Wam lekarz?
Może będziecie mogli odpuścić pomiary glukozy, jak ku dobremu idzie.


Mamy duży postęp, Borys wygląda o niebo lepiej, sypia już na boku i leży na brzuchu, a nie jak wcześniej, kiedy tylko siedział na łapkach. Był pobudzony mocno przez pierwsze dni leczenia, w ogóle nie spał, tylko chciał jeść.
W weekend jakby już znormalniał i robi drzemki w ciągu dnia.

W piątek niestety nic się nie dowiedziałam od lekarza - zamieszanie w pracy, zwalnianie się, żeby być przy badaniu, a dostałam info, że jednak USG robimy w poniedziałek (dziś). Przez weekend woziliśmy go jeszcze do lecznicy na podawanie dożylnie leków. Dziś znowu wlew 4-godzinny zaplanowany.
Dostaje steryd co 2 dni.
Po badaniu dzisiejszym mamy zdecydować, co dalej robimy.

Niestety z pomiarem glukozy porażka, tak mocno pokłułam mu uszka, a krwi nie ma. Nie potrafię wycelować w żyłkę :/ będę próbować dalej.

Z kupką mamy postęp również, daleko jej do uformowanego kształtu bo to ciągle taka gęsta plama, ale jest jej mało i o wiele rzadziej. Ostatnio miał przerwę ponad 28h.
Zastanawiam się tylko co będzie jak skończymy leczenie.
Karmię go cały czas kleikiem ryżowym z indykiem.

W piątek był też wyniki badania specyficznej lipazy - tym razem badanie ilościowe, a nie tylko jakościowe. Oczywiście wynik podwyższony. Niestety żaden weterynarz nie zrobił wcześniej ilościowo i nie mamy nawet do czego porównać tego wyniku.

W weekend nie funkcjonowałam w ogóle i brakło mi sił nawet na włączenie laptopa i uzupełnienie wyników.
Nadrobię to dziś.

Tyna123

 
Posty: 48
Od: Sob wrz 17, 2022 22:24

Post » Pon paź 03, 2022 20:57 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

Jestem po wizycie u weta i badaniu USG, liczyłam na inną diagnozę, ale niestety usłyszałam znowu same fatalne wiadomości.
Ścianki jelit nadal pogrubione, nawet bardziej niż w ostatnim badaniu (miejscami wynoszą już 4 mm, a norma to 2mm).
Trzustka ciągle wygląda źle.

Do tego dochodzi żołądek, który nie podoba się weterynarzowi - kotek był 12h na czczo (takie zalecenie przed badaniem), a w żołądku widoczne jakieś zgrubienia. Lekarz myślał, że to pokarm, ale po tylu godzinach uważa, że nie powinno tam już nic być.
Jutro kolejne USG w celu porównania obrazu z dziś...

Wyniki morfologii wskazują na możliwość rozwijania się nowotworu - chodzi o PLT.
Większość pozycji w normie, ale część z nich ciągle poza zakresem.

Wyniki:
26.09 / 03.10:
LYM 7,0 / 3,2 (norma 1,0-5,0)
GRA 10,8 / 7,7 (norma 2,0-8,0)
MCHC 36,9 / 37,0 (norma 30,0-36,0)
RDWC 18,8 / 20,0 (norma 10,0-16,0)
RDWS 33,0 / 33,2 (norma 37,0-46,0)
PLT 901 / 948 (norma 100-400)

+ lipaza swoista 14,9 (norma 0,010-3,5)

Leczymy nadal, antybiotyk metronidazol dożylnie idzie jeszcze ten tydzień, docelowo chcemy dobić do 3 tygodni.
Co drugi dzień Ornipural i Deksametazon.

Co później, po zakończeniu leczenia?
Boje się tego dnia, boję się, że wrócimy do stanu sprzed leczenia i znowu będę patrzeć jak cierpi, serce mi pęka cały czas...

Czytałam o CBD, ale czy to nie walka z wiatrakami już???

Tyna123

 
Posty: 48
Od: Sob wrz 17, 2022 22:24

Post » Wto paź 04, 2022 7:41 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

sama nie mam doświadczenia z CBD, jednak czytałam, że o ile u psów sprawdza się doskonale, o tyle koty często w ogóle nie reagują.
Czy wet rozważa wykonanie gastroskopii ?

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15035
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto paź 04, 2022 8:20 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

Przykro mi że wieści nie są lepsze :(
Tak wysokie płytki - a i tak pewnie są zaniżone maszynowym zliczaniem, taki obraz usg - nie jest to szczególnie uspokajające :( (choć przy silnych infekcjach też bywają takie), ale super że wet chce usg powtórzyć w temacie żołądka, może on się z dużym opóźnieniem opróżnia i te cósie to tylko kawałki pokarmu. Oby tak było! Pocieszające troszkę jest że nie ma niedokrwistości, ona często towarzyszy nowotworom żołądka, choć te krwinki troszkę budowę mają poza zakresami, ale to w sumie nie dziwne po tym co się działo. Teraz pozostaje kontynuować leczenie, skoro dało takie spektakularne efekty, ono trwa tak naprawdę króciutko a choroba trwała od miesięcy w silnym zaawansowaniu, pewnie jeszcze sporo wcześniej bezobjawowo.
Najważniejsze że jesteście pod dobra opieką. Oby było dobrze :201494

Czytałam o CBD, ale czy to nie walka z wiatrakami już???


Na Czarną olejek działał doskonale.
To pewnie wszystko zależy od danej sytuacji i danego kota, ale skoro kocurek czuje się obecnie dobrze to myślę że warto spróbować, bo niczym się nie ryzykuje a może akurat troszkę pomoże. Albo bardziej.

Przy takich jelitach pewnie pociągnięcie steryd, więc nawet po odstawieniu metronidazolu nie powinno być szczególnego, nagłego pogorszenia, oby to tylko nie był jakiś złośliwiec, to są szanse na to że będzie dobrze.
Póki co - nie trać nadziei, to wszystko tak naprawdę dopiero zaczyna wracać do normy, macie uważnego weta, może się jeszcze wszystko naprostuje. Trzymam za to z całych sił kciuki.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto paź 04, 2022 11:43 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

izka53 pisze:sama nie mam doświadczenia z CBD, jednak czytałam, że o ile u psów sprawdza się doskonale, o tyle koty często w ogóle nie reagują.
Czy wet rozważa wykonanie gastroskopii ?


O gastroskopii nie rozmawialiśmy. Mamy za to możliwość zrobienia rezonansu, który miałby rozwiać wątpliwości co do zmian np. w trzustce.
Boje się poddawać Boryska narkozie tylko po to, żeby potwierdzić już to, co przewidujemy. Muszę zebrać myśli, co robić dalej... Jeśli okaże się, że rzeczywiście tyle narządów jest zainfekowanych, jak wstępnie widać, to będę się modlić tylko o to, żeby jak najmniej cierpiał :(

Blue pisze: Na Czarną olejek działał doskonale.
To pewnie wszystko zależy od danej sytuacji i danego kota, ale skoro kocurek czuje się obecnie dobrze to myślę że warto spróbować, bo niczym się nie ryzykuje a może akurat troszkę pomoże. Albo bardziej.

Przy takich jelitach pewnie pociągnięcie steryd, więc nawet po odstawieniu metronidazolu nie powinno być szczególnego, nagłego pogorszenia, oby to tylko nie był jakiś złośliwiec, to są szanse na to że będzie dobrze.
Póki co - nie trać nadziei, to wszystko tak naprawdę dopiero zaczyna wracać do normy, macie uważnego weta, może się jeszcze wszystko naprostuje. Trzymam za to z całych sił kciuki.


Wet mówi, że być może okaże się, że będzie w stanie funkcjonować z tymi zmianami dalej, bo już różne rzeczy widział. Ale to przekonamy się za jakiś czas.

P.S.
Nie pogodziłam się jeszcze ze stratą najważniejszej osoby w moim życiu, a tu kolejny cios - wybaczcie więc moje pesymistyczne nastawienie i żale oraz brak sił do walki i parcia do przodu. Podtrzymujecie mnie na duchu niesamowicie i bardzo Wam za to dziękuję. To, że Borysek jest jeszcze ze mną to Wasza zasługa, że udało mi się mu pomoc chociaż na chwilę na sam koniec.
I wiem, że cuda się zdarzają, więc tego się trzymam na razie.

Tyna123

 
Posty: 48
Od: Sob wrz 17, 2022 22:24

Post » Wto paź 04, 2022 12:19 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

Tyna, płytki rzeczywiście niefajne, ale mogą takie być przy silnej infekcji. A Borys taką miał, i to od kilku miesięcy. I to praktycznie nieleczoną.
Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że po ostrym zap. trzustki żołądek opróżnia się wolniej. U nas jazdy z perystaltyką były przez ok. 3-mce. W leczeniu jedną ze stałych pozycji był metoclopramid podawany w tych wolnych dożylnych wlewach. Może podpytaj weta, czy dorzucenie małej dawki nie zrobiłoby dobrze, o ile to może być sprawa wolniejszej perystaltyki? Zmiany pozapalne, pogrubiałe jelita po takiej infekcji też mogą być, jak najbardziej.
Z narkozą też bym nie szalała, bo terapeutycznie to obawiam się niewiele ta wiedza by wniosła, przynajmniej w tej chwili, gdy ciągle doleczana jest infekcja i kot jeszcze nie doszedł do siebie.
Nie, nie ma co mówić o końcu. Za to leczenie tak rozbujanej infekcji na pewno potrwa, 2-3 miesiące przynajmniej. Z dołkami i górkami po drodze.

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto paź 04, 2022 20:05 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

Problemem jest jednak wniosek, który weterynarz wyciągnął już po ponad tygodniu leczenia, mając juz obraz jego wyników i postępów w leczeniu (a raczej ich małego efektu). W jego opinii u Boryska mamy nowotwór z przerzutami...

Dziś było porównanie zdjęć USG żołądka - żołądek tydzień temu nie miał dziwnej "narośli", którą bylo widać i dziś, i wczoraj. Badanie było już dziś najwyraźniej bolesne, bo Borys reagował nerwowo i miauczał na jednej stronie.
Jutro mimo wszystko kolejne USG.

Dodatkowo wczoraj wieczorem było pogorszenie stanu, Bryś chował się do transportera, czego nie robił już od czasu nowego leczenia. Dziś od rana też był osowiały i leżał patrząc się w jeden punkt. Dodatkowo wzmogły się znowu biegunki, nie ma tragedii jak wcześniej, ale są znowu częściej, dziś podobno było parę kupek w trakcie kroplówki.

Wygląda na to, że mamy już w tym momencie leczenie paliatywne, bo wszystko wskazuje na to, że po odstawieniu leków mogłoby być fatalnie. A dostaje kombinację dwóch antybiotyków :(

Zmieniona mocno trzustka, nienaturalny rozmiar i kształt żołądka, mocno pogrubione jelita i gorsze efekty leczenia

Tyna123

 
Posty: 48
Od: Sob wrz 17, 2022 22:24

Post » Wto paź 04, 2022 20:13 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

megan72 pisze: metoclopramid


Megan oczywiście, zapytam w takim razie. Tylko zastanawiam się gdzie jest granica, żeby nie męczyć na siłę zwierzątka, które cierpi? On cierpi, my też patrząc na niego, ja ciągle płaczę jak widzę go w tym złym stanie.

Zastanawiam się, jak bardzo opierać się na sugestiach lekarza. Rozmawiamy o różnych opcjach, ale w jego opinii niestety nie będzie już dobrze z Borysiem...

Tyna123

 
Posty: 48
Od: Sob wrz 17, 2022 22:24

Post » Wto paź 04, 2022 20:29 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

To fatalne wiadomości.
Myślę, że jeśli można zapewnić mu komfort życia bez bólu, i psychiczny - to jeszcze nie pora. Wczorajszy wpis był tak optymistyczny.
Ale to Ty go znasz najlepiej. I widzisz, co się dzieje, na ile ma jeszcze frajdę z życia.

Sugestie lekarza na pewno mają podstawy. Nie wiem, czy konsultacja u kogoś innego dałaby coś - bo USG też ma swoje ograniczenia. Ale jeżeli masz wątpliwości - to chyba nie czas.
Metoclopramid to prokinetyk, jeśli problemem nie jest zalegający dłużej pokarm (jak zrozumiałam z poprzedniego wpisu) a np. guz - to nie jest to żadne rozwiązanie.

Trudne to wszystko - dużo ciepłych myśli dla Was.

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Wto paź 04, 2022 20:36 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

:(
Może, gdyby okazało się że on znowu źle się czuje i leczenie coraz mniej działa - warto by rozważyć laparotomię diagnostyczną? Ale nie można czekać aż bardzo się pogorszy :(
Zobaczyć naocznie co się dzieje w brzuszku, gdyby okazało się że jest źle - nie wybudzać biedactwa, oszczędzić mu cierpienia tego ostatniego etapu... Byłoby wiadomo że jest źle, lepiej nie będzie, nie ma nadziei. :placz:
A gdyby sie okazało że jest wbrew pozorom całkiem dobrze dobrze lub może nie tak źle jak się wydawało - pobrać wycinki, usunąć jeśli coś się da i będzie trzeba i działać wtedy intensywne by kocurka uratować wiedząc że jest realna nadzieja - licząc dodatkowo na zbawienne działanie "wietrzenia jelit"?
To tylko taka opcja do rozważenia gdyby wet jednak uznał że jest kiepsko albo leczenie przestało dawać poprawę.

Nie nie doceniałabym tego wietrzenia jelit, niejednokrotnie widziałam jego spektakularne działanie.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto paź 04, 2022 20:42 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

Kolejne usg niczego juz nie wniesie moim zdaniem. A codzienne gniecenie kotu brzucha, zeby cos wiecej zobaczyc na pewno nie poprawia jego stanu.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Wto paź 04, 2022 20:49 Re: Biegunka, zapalenie trzustki, brak reakcji na leczenie

Blue pisze::(
Może, gdyby okazało się że on znowu źle się czuje i leczenie coraz mniej działa - warto by rozważyć laparotomię diagnostyczną? Ale nie można czekać aż bardzo się pogorszy :(
Zobaczyć naocznie co się dzieje w brzuszku, gdyby okazało się że jest źle - nie wybudzać biedactwa, oszczędzić mu cierpienia tego ostatniego etapu... Byłoby wiadomo że jest źle, lepiej nie będzie, nie ma nadziei. :placz:
A gdyby sie okazało że jest wbrew pozorom całkiem dobrze dobrze lub może nie tak źle jak się wydawało - pobrać wycinki, usunąć jeśli coś się da i będzie trzeba i działać wtedy intensywne by kocurka uratować wiedząc że jest realna nadzieja - licząc dodatkowo na zbawienne działanie "wietrzenia jelit"?
To tylko taka opcja do rozważenia gdyby wet jednak uznał że jest kiepsko albo leczenie przestało dawać poprawę.

Nie nie doceniałabym tego wietrzenia jelit, niejednokrotnie widziałam jego spektakularne działanie.


Dzięki takiemu rzutowi na taśmę nasza wet uratowała Frajdę. Choć różnie ta laparotomia mogła się skończyć - to było 'wóz albo przewóz'. W trakcie okazało się, że bez niej by nie przeżyła. No, ale u niej dało się sajgon jako tako uporządkować.

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 157 gości