Muszę przyznać się bez bicia, że do niedawna kocur dostawał jedyną słuszna karmę RC zaleconą przez weterynarza, na zasadzie pełnej miski 24h. Jednak przyszło oświecenie (po przeczytaniu "Kocie mojo"), wiem że późno ale przyszło, i jestem na etapie przechodzenia na karmę mokrą dobrej jakości i to pod "wydziałem". Zaobserwowałem jedną rzecz, nie wiem czy tym się martwić, kot je małe ilości ale często i długo. Porcję mokrej karmy (w tej chwili jest to Tundra zmieszana z odrobiną mokrej RC) wielkości czubatej łyżeczki je około 10 minut i więcej nie chce. Ale po 2-3 godzinach znów prosi o jedzenie i sytuacja się powtarza. O ile w dzień nie stanowi to dla nas problemu, o tyle w nocy tak, dlatego na stan dzisiejszy, po ostatnim karmieniu mokrym "na noc", dostaje miskę z suchą mieszanką 1/2 RC i 1/2 PON (PON je bardzo chętnie, ale nie chcemy od razu przejść z RC żeby nie było problemów w kuwecie). W nocy idzie do niej 2-3 razy. Rano pozostałość suchej jest zabierana i podawana mokra.
Czy próbować wymusić na kocie 3-4 posiłki dziennie, jeżeli nie jest w stanie zjeść na raz większej ilości?
W domu jest jeszcze drugi kocur, 2,5 letni, ale z nim nie ma problemów - "zeżre" wszystko i w każdej ilości