ucieczka i powrót kocicy marnotrawnej

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 10, 2022 9:28 ucieczka i powrót kocicy marnotrawnej

Jedna z moich kot zrobiła sobie dziś w nocy kilkugodzinną(?) wycieczkę. Boję się, że jeśli złapała jakiegoś wirusa, to może przenieść go na pozostałe futra.
Szczepienie feligen (akliciwiroza, penleukopenia, wirusowe zapalenie nosa i tchawicy) miało ważność do sierpnia 2022 (czyli 10 dni temu), przeciw białaczce do października 2021 (nie powtarzałam na białaczkę, bo kota... niewychodząca :evil: ).

Zakładam, że kotę powinnam odizolować na kilka dni, poczekać czy jakiś wirus się pojawi i zrobić testy. Pytanie - ile czasu potrzebuje wirus na rozwinięcie się w organizmie?

PS. Nie znalazłam śladów pogryzień czy walki, najprawdopodobniej nic się nie wydarzyło... ale ryzykować pozostałymi futrami bym nie chciała.

imatotachi

 
Posty: 124
Od: Śro maja 17, 2017 19:35

Post » Sob wrz 10, 2022 11:50 Re: ucieczka i powrót kocicy marnotrawnej

czy to się nie nazywa paranoja ?
Czy badasz i izolujesz siebie po każdym wyjściu z domu , żeby nie zarazić czymś rodziny? Czy wiesz ile bakterii i wirusów przynosisz codziennie do domu na rękach ? Czy wiesz z jak chorymi ludźmi się spotykasz? Jak żyć, jeśli się tak przegina ? Czy to tylko koty mają być kompletnie narażone na wszystko a my nietykalni niby?
Bardziej naraziłaś zdrowie swojego kota podając mu szczepienie na białaczkę, niż on sam naraził się tym jednym wyjściem. Zastanów się co wyprawiasz

ita79

Avatar użytkownika
 
Posty: 512
Od: Sob lut 05, 2022 2:08
Lokalizacja: Biała Podlaska

Post » Sob wrz 10, 2022 12:32 Re: ucieczka i powrót kocicy marnotrawnej

Twój komentarz jest niemiły i nie na miejscu. Jeśli uważasz, że to zbytnia ostrożność, wystarczyło to napisać, zamiast dywagować o mojej ewentualnej paranoi.

Widziałam tutaj starsze tematy, gdzie jeden kot powodował epidemię i pogrom wśród pozostałych rezydentów. Nie chcę testować takiego scenariusza u siebie, stąd pytanie, co warto w takim przypadku zrobić.

imatotachi

 
Posty: 124
Od: Śro maja 17, 2017 19:35

Post » Sob wrz 10, 2022 12:37 Re: ucieczka i powrót kocicy marnotrawnej

Najczesciej koty zarazaja sie pp u weta. Jesli bylo zimno, kotka moze byc przeziebiona, tj. uaktywnia sie stale obecne w kocim organizmie wirusy. Reszcie nic nie grozi.
Kotka wysterylizowana?
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14684
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob wrz 10, 2022 12:46 Re: ucieczka i powrót kocicy marnotrawnej

mziel52 pisze:Najczesciej koty zarazaja sie pp u weta. Jesli bylo zimno, kotka moze byc przeziebiona, tj. uaktywnia sie stale obecne w kocim organizmie wirusy. Reszcie nic nie grozi.
Kotka wysterylizowana?


Tak, sterylizowana. O przeziębienia i podobne również się nie martwię, tylko cięższy kaliber typu właśnie FeLV, czy co tam mogła podczas tej krótkiej eskapady złapać.

imatotachi

 
Posty: 124
Od: Śro maja 17, 2017 19:35

Post » Sob wrz 10, 2022 12:49 Re: ucieczka i powrót kocicy marnotrawnej

Odporność po pełnym - dwukrotnym u kociaka i powtórzonym po roku - szczepieniu pp trwa co najmniej 6 lat (przynajmniej te kilka lat temu kiedy się interesowałam, czytałam takie opracowania. Czy coś się zmieniło, nie sprawdzałam).
Odporność po szczepieniu na pozostałe "oddechowe" wirusówki jest zmienna i wątpliwa....one są bardzo ważne w I roku życia kota.
Białaczka to "choroba miłości", zaraża się przez bliski bezpośredni kontakt, wspólną miseczkę, wylizywanie się itp....kotka wyszła na kilka godzin, więc to raczej nie nastąpiło.
W ogóle chyba wątpliwy jest jakikolwiek bliski kontakt z innym kotem, poza bójką i pogryzieniem.
Podług mnie, mogła złapać robaki, świerzba, kleszcze, pchły. To jest najbardziej prawdopodobne.

I tak ogólnie, to przecież nie jest tak, że jeśli ważność szczepionki jest jest do 1. stycznia, to do tego 1. stycznia kot jest chroniony, a 2. stycznia już nie :)
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 10, 2022 12:52 Re: ucieczka i powrót kocicy marnotrawnej

Okienko serologiczne dla FeLV wynosi 60 dni. Tyle musiałabyś izolować kotkę, aby mieć (prawie) pewność, że nie została zarażona i nie zaraża.
Herpes i kalici wykluwają się szybciej.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10672
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Sob wrz 10, 2022 13:17 Re: ucieczka i powrót kocicy marnotrawnej

Super, dzięki za odpowiedzi.
Przeczeszę kotę wzdłuż i wszerz, żeby mieć absolutną pewność, że nie ma ugryzień - wychodzi na to, że to jedyne prawdopodobne źródło ewentualnego zarażenia.

imatotachi

 
Posty: 124
Od: Śro maja 17, 2017 19:35

Post » Sob wrz 10, 2022 13:22 Re: ucieczka i powrót kocicy marnotrawnej

Kazia pisze:Podług mnie, mogła złapać robaki, świerzba, kleszcze, pchły. To jest najbardziej prawdopodobne.
Ale tego to ja bym jednak nie lekceważyła...robaki mogą być paskudne, np trichomonas (nie wiem, jaka jest droga zarażenia)
A świerzb jest bardzo zaraźliwy i jeśli złapała, to będziesz całe stado leczyć.
Jeszcze grzyba mogła złapać.
Musisz ją obserwować i przeglądać dokładnie przez najbliższe przynajmniej 2 tygodnie.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 10, 2022 13:40 Re: ucieczka i powrót kocicy marnotrawnej

Odrobaczanie miałam robić niedługo prewencyjnie (koty niewychodzące, ale mają sporą klatkę w ogrodzie, więc mysz czy ptaka mogą w teorii dorwać od czasu do czasu), więc troszkę to przyspieszę. Na pchły i kleszcze podaję Bravecto (też do przypomnienia wkrótce) i z tego co czytam powinien podziałać też na ewentualny świerzb. Grzyba nie brałam pod uwagę... to chyba sobie jednak kota trochę posiedzi w izolacji. Dzięki, Kaziu.

imatotachi

 
Posty: 124
Od: Śro maja 17, 2017 19:35

Post » Sob wrz 10, 2022 14:59 Re: ucieczka i powrót kocicy marnotrawnej

Nie przejmuj się tak, bo zwariujesz. Koty są na gigancie o wiele dłużej i nic się nie dzieje. Białaczka wcale nie jest aż tak zaraźliwa, kot musiałby być osłabiony, a wirusa dużo. To mało prawdopodobne, żeby w kilka godzin kotka znalazła zarażonego kota, w stadium wiremii i namiętnie się z nim wylizywała. Tymczasuję koty, większość nowych ma świerzb, są oczywiście leczone, ale nigdy ani żaden kot, ani ja się nie zaraziłyśmy. Odrobacz, jeśli akurat jest na to pora, ale naprawdę śpij spokojnie. Moim zdaniem, nie ma potrzeby izolowania kotki. To byłby dla niej stres, a ten jest często chorobotwórczy, to tak w skrócie. Przejdź do porządku dziennego. To jest moje zdanie. Już jakiś czas temu uciekł mi Orlando. Ładnych parę dni go nie było i NIC złego się nie stało. Są koty wychodzące, żyją i często dożywają sędziwego wieku. Idąc torem Twojego myślenia, nie miałyby szansy na życie w ogóle. Nie, moje koty nie wychodzą, żeby była jasność, ale kot mojej znajomej, przygarnięty dorosły musi wychodzić, a jest u znajomej już 14 lat.

ewar

 
Posty: 54974
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Goldberg, kasiek1510, Silverblue, Szymkowa i 410 gości