Biszkopcik ❤️ 18.09.2022

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 09, 2022 7:43 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, kot w szpitalu

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72782
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt wrz 09, 2022 22:32 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, kot w szpitalu

Dziękuję, mam nadzieję że jeszcze uda mu się choć trochę pomóc.
Dziś oddycha bez oznak większej duszności, nie potrzebował podawania tlenu, wciąż jest w szpitalu. Parametry trzustkowe ma bardzo wysokie więc to też musi być diagnozowane i leczone. Jutro będzie miał usg. Niestety tak poważna choroba serca bardzo komplikuje sytuację, bardzo trudno jednocześnie podawać kroplówkę na trzustkę i leczyć serce które powoduje zbierania się płynu w klatce piersiowej. W każdym razie Biszkopt jest różowy, nie ma zasinienia, oddycha w miarę normalnie, je - co prawda malutko, ale jednak. Usłyszałam, że przez większość czasu siedzi sobie spokojnie w kącie i od czasu do czasu idzie zjeść kilka chrupki, napić się czy zrobić siusiu. Prawdopodobnie będzie musiał zostać w szpitalu przynajmniej do poniedziałku.

Koszty są trochę przerażające, wydaje mi się że bez zbiórki na dłuższą metę nie podołam temu finansowo, tym bardziej, że dziś w nocy inny mój kot, Futrzak, zaczął zdradzać oznaki zapalenia pęcherza lub zatkania się. Zabrałam go do lecznicy całodobowej, żaden uber nie był dostępny więc niosłam prawie sedmiokilogramowego kota ponad pół godziny w jedną stronę, w przyjemnej aurze mżawki. Niewiele mu tam pomogli, poza zrobieniem usg(którego opisu nie dostałam) i rtg na którym wyraźnie widać było wypełniony pęcherz (160zł). W końcu Futrzak został zacewnikowany, ma mocz zasadowy i liczne struwity. Dziś,nie wliczając Biszkopta, wydałam już ponad 400zł, a Biszkopt to 250zł dziennie, cena za sam pobyt, bez wliczonych dodatkowych zabiegów, badań i leków.

Jeśli to możliwe bardzo proszę o udostępnienie mojej zbiórki (założonej przez moją siostrę, Biszkopt to bardziej jej kot, ją sobie wybrał, chociaż ja też kocham go niesamowicie).
Zbiórka:
http://pomagam.pl/8mnrrd

Wydarzenie na fb:
https://facebook.com/events/s/kot-biszk ... 728755953/
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Sob wrz 10, 2022 0:21 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

Udostępniłam.
Za Biszkopta! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60310
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 10, 2022 3:59 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

Nieustające i najmocniejsze :ok: :ok: za Biszkopcika i za Futrzaka :1luvu: :201461 :201461 :1luvu:
Obrazek

MAU

 
Posty: 2632
Od: Śro paź 24, 2012 11:45

Post » Sob wrz 10, 2022 8:21 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

Oj, jeszcze trzustka :(. Widziałam tę lipazę, ale ona mało diagnostyczna jest i myślałam, że to może po jedzeniu. Biedny Biszkopt. Całe szczęście, że pojechałaś z nim do szpitala, gdzie ogarniają go i kardiologicznie, i pod każdym innym względem.
Kardiomiopatia rozstrzeniowa (nie widzę tego słowa w opisie - to na pewno rozstrzeniowa?) ładnie reaguje na taurynę (powstaje wskutek niedoboru tego aminokwasu), pls przegadaj tę kwestię, jak będziesz rozmawiać z wetami. Ja kupowałam zwykłą w zooplusie, ale może są lepsze, łatwiej przyswajalne? I tak zazwyczaj trzeba 2-3 tygodni suplementacji, żeby efekt zaczął być widoczny, więc nie ma na co czekać, tylko szybko zaczynać. Jeżeli inne koty w domu karmione są tak samo - im też bym suplementowała. Bardzo wiele karm ma niewystarczającą ilość tego aminokwasu. A skutki niedoboru są koszmarne.
Grosz poleci.
Kciuki za Ciacho i całą resztę.

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Sob wrz 10, 2022 9:37 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

megan72 pisze:Ja kupowałam zwykłą w zooplusie, ale może są lepsze, łatwiej przyswajalne? I tak zazwyczaj trzeba 2-3 tygodni suplementacji, żeby efekt zaczął być widoczny, więc nie ma na co czekać, tylko szybko zaczynać. Jeżeli inne koty w domu karmione są tak samo - im też bym suplementowała. Bardzo wiele karm ma niewystarczającą ilość tego aminokwasu. A skutki niedoboru są koszmarne.



Przy kupowaniu tauryny najważniejsze jest by nie miała niepotrzebnych domieszek (bywają w ludzkich preparatach - choć wychodzą dużo taniej niż weterynaryjne i można wyszukać dobre, le tu bym nie kombinowała) i przy podawaniu bardzo ważne jest by ją rozmieszać z wodą - nie dosypywać bezpośrednio do jedzenia. Nie znam mechanizmu - ale dosypywana stosunkowo często może powodować problemy trawienne, rozpuszczona w wodzie - nie stwarza takiego ryzyka.

Trzustka prawdopodobnie oberwała w wyniku niedotlenienia i obniżonego ciśnienia (acz w ciężkim stanie ten parametr nie do końca jest diagnostyczny, może się okazać po ustabilizowaniu że wygląda dużo lepiej) - to organ niesamowicie wrażliwy na takie atrakcje, nawet krótkotrwałe, a tutaj stan ten trwa od dłuższego czasu.
Obecnie gdy już krążenie się poprawiło i Biszkopcik jest ostrożnie nawadniany - samo to działa na nią leczniczo. Ale warto pogadać z wetami o leczeniu przeciwbólowym (opioidami - o ile nie będzie przeciwwskazań), szczególnie gdy widać że mimo o wiele lepszego oddechu kocurek ma marny apetyt i siedzi skulony. To mogą być objawy ostrego zapalenia trzustki, po prostu go boli. Oczywiście o ile takie leczenie nie jest już wdrożone.

Całe szczęście że jest już w dobrych rękach biedulek!

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob wrz 10, 2022 17:49 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

trzymam kciuki

dwójka z moich kotów miała chore serce
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4656
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Nie wrz 11, 2022 0:30 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

Biszkopcik już jest w domu, wygląda marniutko ale oddycha dosyć dobrze, był już w kuwecie i dużo pił że swojej ulubionej fontanny. Teraz leży w dwoim wlasnym łóżku. Mam nadzieję że woli być w domu niż w szpitalu, chociaż biorąc pod uwagę moje możliwości transportowe czuję pewien niepokój mając go tutaj zamiast pod opieką lekarzy. Wczoraj rano czekalam na uber ponad 20 minut i się nie doczekałam. Wiem, że 20 minut to nie tak dużo ale w sytuacji gdy stan kota gwałtownie by się pogorszył to okropnie długi czas.
Mamy torbę leków i wskazówek co i kiedy podawać, mam świadomość że to głównie opieka paliatywna. W przyszłym tygodniu ma mieć kontrolę kardiologiczną.

Mam nadzieję że jeszcze zrobi się ciepło żeby mógł sobie poleżeć na balkonie.
Obrazek

megan72 pisze:Oj, jeszcze trzustka :(. Widziałam tę lipazę, ale ona mało diagnostyczna jest i myślałam, że to może po jedzeniu. Biedny Biszkopt. Całe szczęście, że pojechałaś z nim do szpitala, gdzie ogarniają go i kardiologicznie, i pod każdym innym względem.
Kardiomiopatia rozstrzeniowa (nie widzę tego słowa w opisie - to na pewno rozstrzeniowa?) ładnie reaguje na taurynę (powstaje wskutek niedoboru tego aminokwasu), pls przegadaj tę kwestię, jak będziesz rozmawiać z wetami. Ja kupowałam zwykłą w zooplusie, ale może są lepsze, łatwiej przyswajalne? I tak zazwyczaj trzeba 2-3 tygodni suplementacji, żeby efekt zaczął być widoczny, więc nie ma na co czekać, tylko szybko zaczynać. Jeżeli inne koty w domu karmione są tak samo - im też bym suplementowała. Bardzo wiele karm ma niewystarczającą ilość tego aminokwasu. A skutki niedoboru są koszmarne.
Grosz poleci.
Kciuki za Ciacho i całą resztę.

Dziękuję! Kardiolog podczas badania określiła jego chorobę jako kardiomiopatię rozstrzeniową wtórną, według niej możliwe jest żeby przekształciła się z kardiomiopatii przerostowej. Ma kontrolę kardiologiczną 15-18 września, dopytam wtedy jeszcze raz, o taurynę również. Tak duże pogorszenie wystąpiło najprawdopodobniej z powodu upału, podobno potrafi być zabójczy fla pacjentów kardiologicznych.

Blue pisze:Przy kupowaniu tauryny najważniejsze jest by nie miała niepotrzebnych domieszek (bywają w ludzkich preparatach - choć wychodzą dużo taniej niż weterynaryjne i można wyszukać dobre, le tu bym nie kombinowała) i przy podawaniu bardzo ważne jest by ją rozmieszać z wodą - nie dosypywać bezpośrednio do jedzenia. Nie znam mechanizmu - ale dosypywana stosunkowo często może powodować problemy trawienne, rozpuszczona w wodzie - nie stwarza takiego ryzyka.

Czy można taką rozpuszczoną podawać strzykawką do pyszczka? On bardzo wybrzydza z mokrym jedzeniem, wcześniej id razu przestawał być zainteresowany jeśli cokolwiek było dodane, choćby i fortiflora.

Blue pisze:Trzustka prawdopodobnie oberwała w wyniku niedotlenienia i obniżonego ciśnienia (acz w ciężkim stanie ten parametr nie do końca jest diagnostyczny, może się okazać po ustabilizowaniu że wygląda dużo lepiej) - to organ niesamowicie wrażliwy na takie atrakcje, nawet krótkotrwałe, a tutaj stan ten trwa od dłuższego czasu.
Obecnie gdy już krążenie się poprawiło i Biszkopcik jest ostrożnie nawadniany - samo to działa na nią leczniczo. Ale warto pogadać z wetami o leczeniu przeciwbólowym (opioidami - o ile nie będzie przeciwwskazań), szczególnie gdy widać że mimo o wiele lepszego oddechu kocurek ma marny apetyt i siedzi skulony. To mogą być objawy ostrego zapalenia trzustki, po prostu go boli. Oczywiście o ile takie leczenie nie jest już wdrożone.

Całe szczęście że jest już w dobrych rękach biedulek!

Ma opioidy, podawane strzykawką na błony śluzowe w jamie ustnej. Miał dzisiaj usg na trzustkę, wygląda jak długotrwałe przewlekłe zapalenie. Dostał antybiotyk. Nie ma apetytu, może później coś zje.

jolabuk5 pisze:Udostępniłam.
Za Biszkopta! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Dziękuję!

MAU pisze:Nieustające i najmocniejsze :ok: :ok: za Biszkopcika i za Futrzaka :1luvu: :201461 :201461 :1luvu:

Dziękuję! Oby jeszcze trochę pożył w komforcie i bez bólu.
Futrzak miał dzisiaj jeszcze jedną kroplówkę i w końcu wyjęty cewnik, pierwszy raz widziałam coś takiego i aż mi krew zmroziło na widok długości tej plastikowej rurki :201461 Potem jeszcze zaliczył kąpiel bo był obsikany prawie pod szyję i teraz obserwuję czy sika samodzielnie.

Szymkowa pisze:trzymam kciuki

dwójka z moich kotów miała chore serce

Dziękuję!
Choroby serca u kotów podobno potrafią być podstępne i długo nie dawać żadnych objawów. Mam nadzieję że Twoje koty miały więcej szczęścia niż mój Biszkopt i były szybciej zdiagnozowane. Długo żyły po diagnozie?
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Nie wrz 11, 2022 8:23 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

rudalia pisze:Mam nadzieję że jeszcze zrobi się ciepło żeby mógł sobie poleżeć na balkonie.


Oby!!! :201494 Teraz jest już chłodniej, upałów już nie będzie, ale ciepłych dni pewnie jeszcze sporo, akurat do wygrzewania sie - dostaje leki - jest szansa że po ustabilizowaniu sporo czasu przed nim, niekoniecznie niewiele. Wszystko zależy od tego jak zareaguje na leczenie. A tu koty potrafią zaskoczyć :)
Ważne że dostaje leki przeciwzakrzepowe - zator to było w jego przypadku bardzo realne zagrożenie bardzo trudnego i szybkiego końca życia :(, przed tym w sporej mierze jest już zabezpieczony.

megan72 pisze:Czy można taką rozpuszczoną podawać strzykawką do pyszczka? On bardzo wybrzydza z mokrym jedzeniem, wcześniej id razu przestawał być zainteresowany jeśli cokolwiek było dodane, choćby i fortiflora.


Można, ale dobrze po jedzeniu, żeby w żołądku wymieszała się z pokarmem.

Ma opioidy, podawane strzykawką na błony śluzowe w jamie ustnej. Miał dzisiaj usg na trzustkę, wygląda jak długotrwałe przewlekłe zapalenie. Dostał antybiotyk. Nie ma apetytu, może później coś zje.


Super że dostaje na wszelki wypadek leki przeciwbólowe bezpieczne dla trzustki, ale ja bym przy okazji powtarzanych badań jeszcze raz sprawdziła tą lipazę lub oznaczyła specyficzną - moja najnowsza znajdka w pierwszym badaniu miała wyższą niż Biszkopcik (190), po ustabilizowaniu - jest w środku normy, po tygodniu. To taki trochę chimeryczny wskaźnik. Plus trzustka szybko reaguje na niedotlenienie, niskie ciśnienie a po ustabilizowaniu bywa że ładnie wraca do normy. Cechy przewlekłego zapalenia trzustki ma spora część starszych kotów.

Trzymam kciuki z całych sił za Twojego chorowitka, niech zaskoczy wszystkich, teraz trochę odpocznie po tym co się działo, niech za bardzo się nie aktywizuje - ale gdy już leki zadziałają w pełni, gdy ciało zregeneruje się po niedotlenieniu - oby jeszcze kawał życia był przed nim! :ok:

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie wrz 11, 2022 10:00 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

Dużo dobrego czasu razem!
Myślę, że w domu szybciej dojdzie do siebie. Szpitalik to czasem konieczność, ale i wielki stres dla kota.
Kciuki dla Was cały czas!

megan72

 
Posty: 3476
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Nie wrz 11, 2022 10:38 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

Moja Gaja zmarła nagle w wieku 4 lat. Tzn. w sobotę źle się poczuła, badania wykazały chore serce i wodę w płucach. Jeszcze dr Uznańska próbowała ją ratować, ale nie udało się. Pochowałam ją w poniedziałek.
Po tym fakcie przebadałam kardiologicznie wszystkie swoje koty.
Rok po odejściu Gai zamieszkał u mnie Bobik i on też miał wadę serca. Regularne kontrole i lekarstwa. Żył 8 lat.
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4656
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Nie wrz 11, 2022 10:52 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

Szymkowa pisze:Moja Gaja zmarła nagle w wieku 4 lat. Tzn. w sobotę źle się poczuła, badania wykazały chore serce i wodę w płucach. Jeszcze dr Uznańska próbowała ją ratować, ale nie udało się. Pochowałam ją w poniedziałek.
Po tym fakcie przebadałam kardiologicznie wszystkie swoje koty.
Rok po odejściu Gai zamieszkał u mnie Bobik i on też miał wadę serca. Regularne kontrole i lekarstwa. Żył 8 lat.


ale wiesz, że wada wadzie nie równa. Kardiomiopatia przerostowa (HCM), odpowiednio wcześnie wykryta i leczona, daje szansę na długie, komfortowe życie. Kardiomiopatia rozstrzeniowa zawsze ma gorsze rokowania, choć dużo zależy od tego na jakim tle się rozwinęła.
Kocie serce często nie pokazuje zmian w osłuchu, natomiast echo pokazuje daleko zaawansowane zmiany. I na odwrót też bywa - w osluchu szmery, echo za to pokazuje serducho jak dzwon.
Właśnie w piątek dwójka moich była "na echu", Myszka już trzeci raz, Gucio pierwszy. Na szczęście u Mychy zmiany sprzed pół roku ładnie się cofnęły, Gucio, mimo dużych obciążeń, póki co - czysty.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15071
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon wrz 12, 2022 20:14 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

Biszkopcik oprócz serca i przewlekłego zapalenia trzustki ma też rozsiane guzy w wątrobie, tak więc nie liczymy już na powrót do zdrowia ani na bardzo dużo czasu, najważniejsze żeby tyle ile mu jeszcze zostało przeżył spokojnie i bez bólu.

Blue pisze:
rudalia pisze:Mam nadzieję że jeszcze zrobi się ciepło żeby mógł sobie poleżeć na balkonie.


Oby!!! :201494 Teraz jest już chłodniej, upałów już nie będzie, ale ciepłych dni pewnie jeszcze sporo, akurat do wygrzewania sie - dostaje leki - jest szansa że po ustabilizowaniu sporo czasu przed nim, niekoniecznie niewiele. Wszystko zależy od tego jak zareaguje na leczenie. A tu koty potrafią zaskoczyć :)

Właściwie teraz najbardziej zależy mi na zapewnieniu mu jak najwięcej czasu bez bólu i w komforcie. Nie wybiegam w przyszłość za daleko jeśli chodzi o niego. Wczoraj wydawało się że jest już bardzo źle, nie jadł nic, leżał, a potem nagle chciał na balkon, jadł chrupki i całą porcję Nutribound.
Wiadomo że przyszlego lata już nie doczeka więc trzymam kciuki że tych jesiennych słonecznych dni jeszcze trochę będzie.

Blue pisze:Ważne że dostaje leki przeciwzakrzepowe - zator to było w jego przypadku bardzo realne zagrożenie bardzo trudnego i szybkiego końca życia :(, przed tym w sporej mierze jest już zabezpieczony.

Dostaje Clopidogrel, mam dzielić tabletkę na 4 części, nie wychodzi idealnie równo ale w miarę ok, mam nadzieję że może tak być.

Zamówiłam taurynę, wzięłam z allegro, czystą bez domieszek.


Blue pisze:Super że dostaje na wszelki wypadek leki przeciwbólowe bezpieczne dla trzustki, ale ja bym przy okazji powtarzanych badań jeszcze raz sprawdziła tą lipazę lub oznaczyła specyficzną - moja najnowsza znajdka w pierwszym badaniu miała wyższą niż Biszkopcik (190), po ustabilizowaniu - jest w środku normy, po tygodniu. To taki trochę chimeryczny wskaźnik. Plus trzustka szybko reaguje na niedotlenienie, niskie ciśnienie a po ustabilizowaniu bywa że ładnie wraca do normy. Cechy przewlekłego zapalenia trzustki ma spora część starszych kotów.

Trzymam kciuki z całych sił za Twojego chorowitka, niech zaskoczy wszystkich, teraz trochę odpocznie po tym co się działo, niech za bardzo się nie aktywizuje - ale gdy już leki zadziałają w pełni, gdy ciało zregeneruje się po niedotlenieniu - oby jeszcze kawał życia był przed nim! :ok:

Dziękuję, chyba już nie zaskoczy, miał dodatkowe badanie krwi w kierunku trzustki, wyszło mu 32 przy normie 5 (nie mam pojęcia co to za jednostki, rozmawiałam przez telefon) i usg. Usg właściwie pozbawiło resztki z złudzeń, wyszedł nowotwór wątroby, jeden guz ok. 3cm i kilka rozsianych mniejszych. Nie robili biopsji, w tym tygodniu mamy kontrolę w lecznicy w której się leczy, zapytam czy w ogóle jest sens. W każdym razie opioid jest bardzo konieczny, mam tylko wątpliwości czy dobrze podaję, ma mieć podawane lekarstwo strzykawką na błony śluzowe jamy ustnej. Mam wrażenie że trochę przy tym połyka, czy to nie osłabia działania?
Nie ma jeszcze wskazania do eutanazji a ja nie chcę podejmować tej decyzji za wcześnie. Biedny Biszkopt bardzo próbuje żyć normalnie, kiedy może utrzymuje swoją rutynę, chodzi po balkonie, śpi przytulony do innych kotów. Nie widać po nim żeby cierpiał.
Na apetyt zamiast Mirataz dostał wczoraj Peritol, podzialalo lepiej ale dopiero po pobad 2 godzinach od podania.

megan72 pisze:Dużo dobrego czasu razem!
Myślę, że w domu szybciej dojdzie do siebie. Szpitalik to czasem konieczność, ale i wielki stres dla kota.
Kciuki dla Was cały czas!

Dziękuję! Też tak sądzę dlatego gdy uslyszałam że można go odebrać pojechałyśmy jeszcze tej samej nocy. On ma bardzo dużo przyzwyczajeń zwiazanych z siedzeniem w nocy na kolanach swojego człowieka, niech czuje, że życie jest takie jak wcześniej, bez klatki i obcych ludzi.
Tu akurat przyszedł do mnie na kolana, oczekując aż moja siostra, jego wybrany człowiek, wróci do pokoju.
ObrazekObrazek

Szymkowa pisze:Moja Gaja zmarła nagle w wieku 4 lat. Tzn. w sobotę źle się poczuła, badania wykazały chore serce i wodę w płucach. Jeszcze dr Uznańska próbowała ją ratować, ale nie udało się. Pochowałam ją w poniedziałek.
Po tym fakcie przebadałam kardiologicznie wszystkie swoje koty.
Rok po odejściu Gai zamieszkał u mnie Bobik i on też miał wadę serca. Regularne kontrole i lekarstwa. Żył 8 lat.

Bardzo współczuję! Tydzień od diagnozy to strasznie krótko, biedna koteczka!
Dovrze że Bobik miał wczesną diagnozę i więcej szczęścia! Też zacznę kontrolować moje, jeden miał kiedy echo serca, było w porządku. Nie pamiętam dlaczego był skierowany ale dobrze że poszedł. Z czasem, mam nadzieję że do końca tego roku, przebadam wszystkie.

izka53 pisze:
Szymkowa pisze:Moja Gaja zmarła nagle w wieku 4 lat. Tzn. w sobotę źle się poczuła, badania wykazały chore serce i wodę w płucach. Jeszcze dr Uznańska próbowała ją ratować, ale nie udało się. Pochowałam ją w poniedziałek.
Po tym fakcie przebadałam kardiologicznie wszystkie swoje koty.
Rok po odejściu Gai zamieszkał u mnie Bobik i on też miał wadę serca. Regularne kontrole i lekarstwa. Żył 8 lat.


ale wiesz, że wada wadzie nie równa. Kardiomiopatia przerostowa (HCM), odpowiednio wcześnie wykryta i leczona, daje szansę na długie, komfortowe życie. Kardiomiopatia rozstrzeniowa zawsze ma gorsze rokowania, choć dużo zależy od tego na jakim tle się rozwinęła.

Według lekarki którą robiła echo serca najprawdopodobniej miał utajoną wadę serca i ten upał w połączeniu ze stresem kiedy zabrałam go na badanie krwi sprawiły, że choroba się ujawniła. Tzn. było już bardzo źle ale jakoś się trzymał, potem była ta duszność, popraea, następnie fala upałów i stan jego serca drastycznie się pogorszył.

quote="izka53"]Kocie serce często nie pokazuje zmian w osłuchu, natomiast echo pokazuje daleko zaawansowane zmiany. I na odwrót też bywa - w osluchu szmery, echo za to pokazuje serducho jak dzwon.
Właśnie w piątek dwójka moich była "na echu", Myszka już trzeci raz, Gucio pierwszy. Na szczęście u Mychy zmiany sprzed pół roku ładnie się cofnęły, Gucio, mimo dużych obciążeń, póki co - czysty.[/quote]
Był osłuchiwany, również w tej lecznicy w której miał ściągany płyn z płuc, lekarka oceniła, że nie słyszy nic podejrzanego i osłuchowo jego serce wydaje się być całkiem w porządku. Mimo tego skierowała go na echo bo stwierdziła że w ten sposób będzie można wiarygodnie ocenić jego stan. Tak więc bez problemu wierzę że badanie obrazowe i osłuchanie mogą dać zupełnie różne wyniki.

Czy kot przyjmujący Clopidogrel 1/4 tabletki, Libeo 3/4 tabletki 2 x dziennie, Kesium 1 x dziennie, Cardisure 1/2 tabletki 2 x dziennie i opioidy 2 x dziennie może mieć problem z zaparciem? Nie jestem pewna czy robił kupę, co praeda je też bardzo mało więc może to przez to.
Zbiórka na utrzymanie bezdomnych kotów z działek w Chylicach
https://pomagam.pl/kotychylice

rudalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1135
Od: Nie maja 12, 2013 19:25

Post » Pon wrz 12, 2022 20:46 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

Opioidy wywołują zaparcie, wiem, bo mój brat w końcówce nowotworu pecherza, na opioidach, miał ciągle zaparcia.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60310
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 13, 2022 7:04 Re: Kardiomiopatia rozstrzeniowa, zbiórka na szpital

Przykro mi strasznie że tak się zdrowie Biszkopcika posypało, i te dodatkowe brzydkie rzeczy które wyszły w usg :(
Jeśli mogę Ci coś doradzić - to pogadaj z wetami o podawaniu olejku z konopii (marihuany) medycznych. U naszej Czarnej udało się ugrać ponad pól roku całkiem niezłego życia po diagnozie paskudnego, wielkiego (większego niż sam organ) guza trzustki z naciekami kwalifikującego ją w sumie w momencie diagnozy do eutanazji... Zresztą taka była sugestia weta który ją diagnozował, guz uniedrażniał przewody trzustkowe, kot nie ma szans. Na szczęście nasza wetka miała pomysł, spróbowaliśmy i zadziałał, przewody się udrożniły. Na początku kotka musiała cały czas być pod osłoną opioidiwa przeciwbólową - potem stopniowo z niej schodziliśmy podając cały czas olejek CBD obserwując reakcję kotki i połowę tego czasu który jeszcze przeżyła dostawała lek opioidowy tylko doraźnie i choć chudła i miała okresowo biegunki plus na koniec jazdy z poziomem glukozy bo guz prawdopodobnie produkował insulinę co dawało jazdy u kota z cukrzycą a nowotwór był bardzo zaawansowany - to czuła się raczej dobrze (czasami była po prostu słabsza - wtedy z marszu dostawała opioid bo priorytetem było dla nas by nie cierpiała) i była całkiem żywotna. Nie sądzę by rozrastający się nowotwór przestał być bolesny (podobnie jak bardzo chore stawy), na pewno nie na każdego kota to podziała - ale u niej jestem pewna że ten olejek zrobił masę dobrej roboty. Podaje się go w takiej ilości że nawet przy chorej trzustce można, nie sądzę by zaszkodził w jakikolwiek sposób. Przyznam się szczerze że z pewną dozą nieufności podchodziłam w temacie jego skuteczności przy bólu nowotworowym trzustki, ale działanie okazało się spektakularne w tym przypadku a ja jestem wyczulona na koci ból.

Lepiej żeby Biszkopcik opioidu nie połykał, podaje się go w kieszonkę policzka, między nim a zębami najlepiej lub pod język (chyba trudniej, nie stosuję ale zależy pewnie od kota, tam jest w ogóle najlepsze miejsce do błyskawicznego wchłaniania) - wtedy wchłania się szybko i w pełnej, kontrolowanej dawce. Nawet gdy przełknie to nie tragedia, ale już nieco traci się kontrolę nad dawką, szczególnie jeśli nieco się wtedy zaślini i lek się rozcieńczy.
Potwierdzam, po opioidach mogą być zaparcia, ale przy silnym stresie (silna duszność, niedotlenienie, lecznica) plus mała ilość pokarmu - też.
Mogło się nałożyć troszkę rzeczy. Trzeba poobserwowac, i jakby faktycznie był problem to zadziałać.

Nadal trzymam za Was kciuki z całych sił!
Ostatnio edytowano Wto wrz 13, 2022 13:43 przez Blue, łącznie edytowano 1 raz

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: makrzy i 262 gości