Ale on ją bardzo lubi, nawet wypuszczony gdy jestem w domu - często sam sobie do niej wraca.
andorka pisze:A potem takie tłuściochy z tych biedaków wyrastają
Co prawda póki co nie wyobrażam sobie Toffiego w takiej postaci - ale kto wie kto wie
Mam takiego jednego okaza w domu, też rudego, ma na kim się wzorować
Dzisiaj piękny urobek w kuwecie
Kolejne pewnie będą mniej piękne, ale może mnie zaskoczy?
Przeszliśmy na zmniejszone kroplówki i to podskórne, wreszcie wenflon poszedł won
Toffi wczoraj przez chwilkę ale samodzielnie, z własnej inicjatywy.... bawił się myszką! Przytargał ją sobie do klatki, zaciągnął do środka i spał z nią na poduszce
I chciałam się poskarżyć - niestety jest taki jak wszystkie koty, zero zaskoczenia. Na początku myślałam ze to w końcu kot który mnie najbardziej lubi (choć tylko do czasu adopcji bo bardzo liczę że jesli uda nam się wygrać tą walkę to znajdzie się dla niego cudowny domek ) bo latał za mną gdy się lepiej czuł, miział się i gadał. No niestety, zepsuł się.
Od dzisiaj kocha tylko mojego męża, to do niego gadał, ćwierkał, ocierał się o nogi podczas gdy szykowaliśmy się do pracy i byliśmy w kuchni. Mnie zauważył gdy mu śniadanie szykowałam