Kotka z chłoniakiem, triaditis, problemami z przyswajaniem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 05, 2022 16:51 Kotka z chłoniakiem, triaditis, problemami z przyswajaniem

Edytuję temat, bo potrzebuję porad. Mam mnóstwo pytań, a do tego moja kotka ciągle nie jest zdiagnozowana. Piszę w sobotę, w poniedziałek jadę do lecznicy, bo z urlopu wróciła pani doktor, której na ten moment ufam najbardziej. Mimo wszystko postanowiłam dziś napisać, bo boję się, że popełniam jakieś błędy. Nie ukrywam, że chcę również podzielić się tym co wyprawiali w lecznicy, do której zawiozłam kotkę. Oto nasza historia.

Wiek kotki jest nieznany. Sześć lat temu zauważyłam, że kręci się po okolicy (mieszkamy na wsi) i zaczęłam ją dokarmiać. Była w miarę oswojona, więc wszędzie gdzie się dało zamieściłam ogłoszenia - oczywiście nikt się nie zgłosił. Niedługo później "wprowadziła się" do naszego domu. Podczas sterylizacji lekarze mieli problem z określeniem jej wieku, ocenili ją na 3-4 lata (moim zdaniem mogła mieć więcej). Podsumowując, kotka ma prawdopodobnie 10+ lat.

Pod koniec sierpnia wzięłam ją do lecznicy, bo zauważyłam, że w ostatnich tygodniach schudła i wizualnie się postarzała, do tego była apatyczna, zaczęła wybrzydzać przy jedzeniu (wcześniej raczej musiałam pilnować, żeby nie jadła za dużo, bo chętnie czyściła miski całej mojej kociarni - mam dodatkowo 2 szt.), godzinami przesiadywała skulona w jednym miejscu, do tego widywałam u niej śmierdzące kupy z domieszką śluzu i krwi. Pojechałam do lecznicy "drugiego wyboru", bo myślałam, że zrobią jej pełną diagnostykę (mają dobre USG, RTG i osobne, swoje laboratorium). Lekarka, do której przeważnie tam jeździłam i która jest wysoko na mojej liście zaufania, akurat zaczęła dwutygodniowy urlop i trafiłam do pana doktora, którego poleciła mi pani z recepcji jako "specjalistę od kotów". Na pierwszej wizycie doktor pobrał krew i zlecił morfologię, biochemię, jonogram, tarczycę - wymusiłam dodatkowo FIV/FeLV, bo do tej pory "nie było okazji" (pozostała dwójka moich kotów jest negatywna) i powiedziałam doktorowi, że śmiało od razu ma robić jakiekolwiek chce badania - chciałam zasugerować, że pieniądze nie mają dla mnie żadnego znaczenia, w sytuacji, gdy porządnie trzeba zdiagnozować kota. Odpowiedział, że na razie zrobimy te, a potem z surowicy ewentualnie jeszcze inne. Zasugerował, że dobrze byłoby zbadać mocz i że mam przez 3 dni zbierać kał na pasożyty (że może giardia). Zignorował mnie, gdy mówiłam o prawdopodobnej pozycji bólowej i tym, że kot szuka ciepłego miejsca i wieczorami wyleguje się na rozgrzanych słońcem płytach. Zignorował też schudnięcie w ostatnim czasie o około 0,4-0,5kg. Waga w lecznicy pokazała 3,4kg, co zostało skwitowane, że to prawidłowa waga zdrowej kotki (moja kotka zawsze ważyła w okolicach 4kg, czasami z hakiem). Dodatkowo: węzły niepowiększone, temperatura 39, serce i płuca osłuchowo bez zmian, brzuch miękki niebolesny, błony śluzowe w normie, oddech w normie, bcs 5/9, zęby i dziąsła w średnim stanie, ale doktor stwierdził, że nie jest to przyczyna tego, że kot nie chce jeść.

Po paru godzinach miałam dzwonić do lecznicy - zadzwoniłam, były wyniki. Doktor czytał mi je z listy (wybiórczo) i wiedziałam, że wcześniej ich nie przejrzał i nie przeanalizował, bo sam się dziwił w trakcie czytania. Usłyszałam, że (dokładnie tak, jak cytuję, bo zapisywałam od razu) podwyższone eozynofile, tarczyca ok, obniżony poziom magnezu, krytyczny poziom potasu, podwyższone chlorki i podsumowanie: "kot jest niedożywiony"... Zapytałam, czy mam odrobaczyć skoro te eozynofile (odrobaczana była 2 miesiące temu), doktor powiedział, że nie (tydzień później, po konsultacji jednak podałam tabletkę na odrobaczenie), ale że mam zebrać ten mocz i kał.

W międzyczasie zdążyłam poradzić się dwóch znajomych lekarek - obie zapytały, czy trzustka była sprawdzona. Nie wiedziałam, czy była, więc poprosiłam lecznicę o pełne wyniki badań. Mailowo nie poskutkowało, więc zadzwoniłam, na co pani z recepcji z oburzeniem powiedziała, że oni nie mają czasu sprawdzać maila i robią to raz na kilka dni. No ale przez ten telefon udało mi się doprosić. Zobaczyłam, że badania trzustki nie było oraz, że jeszcze parę innych parametrów może budzić niepokój - przez telefon tego nie usłyszałam.

Trzy dni później przyniosłam kał - pasożytów nie znaleziono - wymusiłam też badanie na trzustkę fPLI (było robione z surowicy sprzed 3 dni - PYTANIE 1: czy to mogło wpłynąć na wynik?). Kolejnego dnia mocz. Dzwoniłam (tak mi powiedzieli, że mam dzwonić), żeby dowiedzieć się co z tym moczem - cztery razy, za każdym razem słyszałam, że doktor zajęty i mam dzwonić później - w końcu jednak ktoś przytomnie zaproponował, że doktor oddzwoni, jak będzie wolny. Oddzwonił. Powiedział, że mocz w miarę ok, tylko obecne erytrocyty (cyt. "nie jakoś dużo, ale są"), że badanie trzustki ok i że mam się umówić na USG i "dobrze by było żeby kot miał coś w pęcherzu".

Dzień później pojechałam na USG - kot nie był na czczo (2,5h przed badaniem zjadł 1/3 saszetki, a 1,5h przed napoiłam go wywarem mięsnym, żeby "miał coś w pęcherzu"). Nie wiedziałam, że musi być, nie przeczytałam w internecie i nie zostałam poinformowana przez lekarza. USG robiła młoda (stażem) pani (lekarz prowadzący był obecny) i miałam wrażenie, że jest to pokaz możliwości aparatu niż patrzenie co kot ma w brzuchu. Wiem, że każdy, nawet najlepszy specjalista kiedyś zaczynał i mam bardzo dużą tolerancję do wszelkiego rodzaju sytuacji, ale po zakończeniu badania wiedziałam, że wywaliłam 150 zł w błoto. To, czego dowiedziałam się tego dnia od lekarzy: pęcherz ok, nerki ok, "trzustka jakaś taka dziwna, ale że w fPLI zapalenie nie wyszło, to istotniejsze są badania krwi", "z tą trzustką mogą być kiedyś, w przyszłości problemy", "może triaditis" (PYTANIE 2: czy prawidłowe parametry wątrobowe nie wykluczają triaditis?). Kot po badaniu dostał: Catosal, kroplówkę (płyn Ringera) 50ml, steryd Rapidexon, opioid Bupaq Multidose - do wieczora forma całkiem niezła, prawdopodobnie Bupaq zniósł ból, kolejnego dnia wyraźny zjazd nastroju, jakby kot "odchorowywał wizytę w lecznicy". PYTANIE 3: czy opioidy można podawać kotu inaczej niż w iniekcji? Czytałam gdzieś o plastrach, a także, że ktoś coś kotu w śluzówki wsmarowywał - macie doświadczenie z takim podawaniem opioidów??

Po USG wróciłam do domu sfrustrowana i zaczęłam szukać specjalisty - wtedy założyłam ten wątek (serdecznie dziękuję za odpowiedzi!). Znajoma lekarka poleciła mi doktora Kindę, ale najbliższy termin miał na koniec września, a ja nie wiedziałam na czym stoję. W międzyczasie podjechałam do lecznicy po historię leczenia, na recepcji usłyszałam, że mam przyjechać za parę godzin, bo ot tak mi tego nie wydrukują (kilkukrotnie brałam historię leczenia innych kotów i nigdy nie było z tym problemów), bo, cyt. "doktor musi wszystko posprawdzać i pouzupełniać". Po paru godzinach wydruk miałam w ręku, a tam w opisie USG: "na trzustce aechogenne cysty, liczne duże i małe pęcherze z płynem, otoczone obszarem o echogeniczności tkanek miękkich: guzkowa hiperplazja (?), rozrost nowotworowy (?)". Zrobiło mi się słabo - do tego momentu, nikt nie poinformował mnie, że z trzustką jest tak źle, wręcz przeciwnie, co wizytę byłam zapewniana, że to nie trzustka, a nawet podczas samego USG usłyszałam, że "trzustka dziwna, ale ważniejszy wynik z krwi".

Ostatecznie pojechałam (godzinę drogi w jedną stronę) do innego specjalisty radiologa/chirurga (druga pani doktor o tej samej specjalizacji była obecna przy badaniu). Czekam na opis (ma być do tygodnia - denerwuję się bardzo, ale co mam zrobić). Doktor nie był szczególnie rozmowny, z tej wizyty wiem, że trzustka jest w złym stanie (cyt: "ta trzustka będzie dokuczać"), ale bez szczegółów. Szybko znalazł też sporo innych rzeczy, ale mówił pod nosem i nie chcę napisać teraz jakichś bzdur - nie słyszałam i nie zrozumiałam. Chciałam od razu powtórzyć badania krwi, skoro miałam kota w lecznicy (bardzo się stresuje, w aucie w kontenerku jest dramat) i poprosiłam o to, ale... zostałam zignorowana i zmieniono temat. Nie drążyłam, chociaż wiem, że powinnam.

Wiem, że w ostatnim czasie zaniedbałam żywienie kotów - kiedyś w małym palcu miałam rankingi karm, ale najwyraźniej za długo było dobrze i nic z kotami się nie działo. Tygodniami ignorowałam również te brzydkie kupy. W ostatnim czasie moje koty jadły głównie suchą Smillę (od zawsze dostają głównie bezzbożówki), dwa smaki (i raz w tygodniu jakąś puszkę, albo surowe mięso: wołowe/kurczak/indyk). Dwa tygodnie temu oprzytomniałam i są już praktycznie przestawione na karmę mokrą (ewentualnie dostają TROCHĘ suchego Purizona - oczywiście dwa pozostałe, oprócz kotki, której historię opisuję). Mam sobie mnóstwo do zarzucenia, chociaż wiem, że nie jest to moment, żebym się teraz nad sobą użalała.

Obecnie chora kotka dostaje (wklejam od razu składy, żeby nie trzeba było szukać):

1. Select Gold Senior Digestion - wyczytałam o tej karmie na barfowym forum w temacie trzustkowym (PYTANIE 4: czy te 5,1% tłuszczu, to nie jest za dużo?)
Składniki analityczne: Białko 9,4%, zawartość tłuszczu 5,1%, popiół surowy 2,2%, włókno surowe 0,5%, wapń 0,20%, fosfor 0,16%, sód 0,16%, kwasy tłuszczowe omega-6 0,7%, kwasy tłuszczowe omega-3 0,1%.
Skład: 60% indyk (serca, mięso, wątróbki, żołądki, szyje), 35,6% woda pitna, 3% ryż, 1% minerały, 0,2% olej z łososia, 0,1% ekstrakt z omułka nowozelandzkiego, 0,1% inulina.
Zawartość wilgoci: 81%
Dodatki na kg: Dodatki zaspokajające żywieniowe potrzeby zwierząt: witamina D3 200 IU, tauryna 1500 mg, 3b405 (miedź) 0,5 mg, 3b202 (jod) 0,75 mg, 3b503 (mangan) 1,4 mg, 3b605 (cynk) 25 mg.

2. Select Gold Adult Pure kurczak:
Składniki analityczne: Białko 10,8%, zawartość tłuszczu 5,2%, popiół surowy 2,3%, włókno surowe 0,3%, wapń 0,27%, fosfor 0,25%.
Skład: 72% kurczaka (w tym 36% mięsa kurczaka, podroby), 26,9% wywar z mięsa kurczaka, 1% składniki mineralne, 0,1% inulina
Zawartość wilgoci: 80%
Dodatki na kg: Dodatki zaspokajające żywieniowe potrzeby zwierząt: Witamina D3 200 IU, witamina E 20 mg, tauryna 1500 mg, jod 0,75 mg, miedź 1 mg, mangan 1,4 mg, cynk 25 mg
Dodatki technologiczne: Guma kasja 2400 mg.

3. Miamor Milde Mahlzeit Adult czysty drób z warzywami:
Składniki analityczne: Białko 10,5%, zawartość tłuszczu 3,5%, włókno surowe 0,5%, popiół surowy 2%.
Skład: 55% mięsa z drobiu, 2% marchwi, 1% wywaru z mięsa, minerały.
Zawartość wilgoci: 82%
Dodatki na kg: Dodatki zaspokajające żywieniowe potrzeby zwierząt: witamina A: 2.250 IU, witamina D3: 100 IU, jod (jodan wapnia, bezwodny): 0,5 mg, cynk (siarczan cynku, jednowodny): 14 mg.

4. raz na dwa, trzy dni gotuję "rosół" z piersi indyka (ok 60%), piersi kurczaka (ok 30%), minimalnej ilości wątróbki (1 szt.), szynki (oczywiście surowej - ok 10%), czasami minimalnej ilości podrobów (np. 2 kurze serduszka), dorzucam marchewkę i czasami liść selera dla smaku - gotuję wszystko na małym ogniu około 2h, aż się rozpada i wydaję kotom mięso z "rosołem"

5. w zanadrzu mam Hill's i/d mokre i suche oraz suche Select Gold Senior Digestion - podaję CZASAMI, ale nie jako posiłek, tylko np. jak chcę zachęcić kotkę do jedzenia, to daję jej kilka chrupek, albo w formie "smaczka"

Dodatkowo w ciągu dnia dostaje:
1. probiotyk SiBone w paście (1-2 cm)
2. HemoVet (bo to niskie żelazo) od około tygodnia - wcześniej 1 tabletkę, później pół, ale... widziałam, że nie czuła się po nim najlepiej, jakby ją coś bolało, a wczoraj miała mdłości - wyczytałam tu na forum, że to się u kotów zdarza i dziś pierwszy raz podałam jej zachwalany na miau Olimp Chela-Ferr Bio-Complex (1/3 kapsułki PYTANIE 5: czy to nie za dużo?), co prawda mdłości nie dostrzegłam, ale miałam wrażenie, że kota znowu BOLI - przeszło po około dwóch godzinach
3. pastę GimCat Multiwitamina Extra
4. pastę GimCat Expert Line Gastro Intestinal
Past używam głównie do przemycenia preparatów z żelazem (PYTANIE 6: czy to nie ogranicza jakoś wchłaniania tego żelaza i pozostałych składników?)

PYTANIE 7: w pastach jest sporo tłuszczu, czy to nie problem dla kota trzustkowego? Dodam, że przeważnie podaję MNIEJ niż zalecane dzienne dawki.

Wymusiłam od lekarza (jeszcze innego) Catosal, wczoraj robiłam pierwszy zastrzyk, ale... PYTANIE 8: zastanawiam się jakie dawki dawać i jak często? Wet na 2 zastrzyki dał mi 5ml, a to chyba za dużo? Wczoraj zrobiłam z 1,5ml...

Obecnie:
- apetyt kotka ma przyzwoity - jeżeli wierzyć producentom karm, to zjada z 80-100% dziennego zapotrzebowania, w małych porcjach, po około 1/3 saszetki
- nie wymiotuje (wcześniej też raczej nie wymiotowała)
- sika normalnie
- kupy są różne - czasami ładne, uformowane, o przyzwoitym zapachu, a czasami śmierdzące, rzadkie
- dba o futerko
- nadal jest osłabiona i większość dnia przesypia
- myślę, że czasami (codziennie) coś ją pobolewa, z różnym nasileniem
- nie wygląda na odwodnioną (popija normalnie czasami wodę, do tego zachęcam ją do picia "rosołkami" i Miamor Trinkfein Vitaldrink)
- nie wygląda na to, żeby miała anemię - jest różowa (PYTANIE 9: czy anemię widać też na nosku i opuszkach? (jedno i drugie ma różowe) czy tylko na dziąsłach?)
- w międzyczasie (na polecenie weta) odstawione zostały karmy z rybą i wołowiną (wołowiny nie dodaję też do kociego "rosołu") - ukłon w stronę ewentualnej alergii pokarmowej
- mam wrażenie, że bardzo, bardzo powolutku toczymy się w tę lepszą stronę, ale martwi mnie to zmęczenie/ból - obie wizyty na USG, mam wrażenie, że powodowały cofanie się postępów - nie wiem, czy przez stres, czy przez podrażnienie narządów (PYTANIE 10: czy to możliwe, że takie mechaniczne "wymiętolenie" brzuszka kota na badaniu powodowało dodatkowe podrażnienie?)

PYTANIE 11: czy w jakiś sposób szkodzę kotce, czymś, co opisałam?
PYTANIE 12: czy macie pomysły co i jak jeszcze mogłabym robić, żeby jej pomóc?
PYTANIE 13: kiedy podaje się enzymy trzustkowe? czy przy zapaleniu również, czy tylko przy niewydolności zewnątrzwydzielniczej? bo w różnych źródłach piszą inaczej.. czy podawanie enzymów w trakcie bolesnego zapalenia może pomóc uśmierzyć ból?
PYTANIE 14: gdzieś wyczytałam coś o zależności przyswajania (?) B12 od trzustki - że u kotów tylko w trzustce coś tam się wytwarza w kontekście B12... czy, hipotetycznie, jeżeli kot miałby niewydolność trzustki, to suplementacja B12 w kapsułkach ma sens? czy w tym przypadku podawanie enzymów coś zmienia?

Przepraszam za tak długi i prawdopodobnie chaotyczny post i serdecznie dziękuję wszystkim, którzy poświęcą czas na przeczytanie.

Wszystkie wyniki badań dostępne są tu:
https://drive.google.com/drive/folders/ ... sp=sharing
(ten opis USG jest z pierwszego badania, w mojej opinii wykonanego niezbyt dobrze, obecnie czekam na opis od specjalisty)

Poniżej pierwsza/oryginalna treść posta:
Temat: Specjalista USG Śląsk
Treść: Cześć, czy ktoś mógłby mi polecić specjalistę, który sumiennie, z porządnym opisem wykona USG jamy brzusznej kota? Bardzo zależy mi na SPECJALIŚCIE. Moja kotka (w średnim lub starszym wieku - trudno powiedzieć, bo 6 lat temu przyszła do nas dorosła) ostatnio schudła, jest apatyczna, straciła apetyt. Z badań krwi, moczu i kału nie wynika nic konkretnego. W zeszłym tygodniu miała robione USG, ale... ech, nie chcę się nawet denerwować, mam wrażenie, że wyrzuciłam pieniądze w błoto. Dostałam namiary na jednego dobrego doktora, ale termin ma za trzy tygodnie. Proszę o pomoc, czy ktoś mógłby kogoś polecić? Jestem z Pszczyny. Jeżeli macie z kimś złe doświadczenia, to też napiszcie, proszę, żebym do niego nie pojechała. Dziękuję, pozdrawiam i zdrowia dla Waszych zwierzaków :201461
Ostatnio edytowano Czw lis 24, 2022 16:32 przez dcmb, łącznie edytowano 3 razy

dcmb

 
Posty: 52
Od: Nie sty 15, 2012 14:33

Post » Pon wrz 05, 2022 17:31 Re: Specjalista USG Śląsk

Nie wiem jak Twoja kotka znosi podróż.
Jeśli nie ma dramatu to szczerze polecam dr Aleksandrę z gabinetu Lovet w Gliwicach przy ulicy Spółdzielczej.
Dwa tygodnie temu robiła usg jamy brzusznej mojej chorej kotce. Opis dostałam na kartce formatu A4.
Mega specjalista. Ona i dr Marta z tejże lecznicy uratowały życie mojej Toli.
Jakbyś była zainteresowana dzwoń i błagaj o termin. Z pewnością nie zostawią Was bez pomocy.

makrzy

 
Posty: 959
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Wto wrz 06, 2022 5:52 Re: Specjalista USG Śląsk

https://i-vet.pl/moje_wpisy/diagnostyka-obrazowa/
Kontakt
www.i-vet.pl
kontakt@i-vet.pl
Rejestracja Online
+48 600 633 006
ul. Bażantów 6C
40-668 Katowice

SabaS

 
Posty: 4507
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Sob wrz 10, 2022 22:59 Re: Pytania do opiekunów kotków "trzustkowych"

Up - zmieniłam temat i treść wątku.
Serdecznie dziękuję @makrzy i SabaS za odpowiedzi.

dcmb

 
Posty: 52
Od: Nie sty 15, 2012 14:33

Post » Nie wrz 11, 2022 0:10 Re: Pytania do opiekunów kotków "trzustkowych"

W przypadkowej kolejności:
- badanie moczu - widać zapalenie
- żelaza nie suplementuje się u kotów tabletkami, a zastrzykami (np. ferram), zwłaszcza u tych, które maja problemy z p.pok.
- ważniejszy jest obraz kliniczny, niż stężenie spec. lipazy. TYm bardziej, że u Was nie podano ilościowo. Poza tym, gdy proces zapalny trwa długo, niszczy tkankę narządu, i po jakimś czasie stężenie może być prawidłowe, bo funkcjonuje już mniejsza część organu.
- eozynofile to nie tylko robaki, to też marker zapalny
- u Twojej koty podejrzewałabym nie niedożywienie związane z niedostateczną ilością pokarmu, ale problemy z wchłanianiem w związku ze stanem zapalnym jelit. A czy stan zapalny jelit wynika z triaditis, czy ma tło infekcyjne (bakteryjne albo pasożytnicze) to do tropienia. Skontaktowałabym się z dobrym labem parazytologicznym (jeśli dalej nie będziesz mieć sensownego lekarza) powiedziałabym o objawach - i przegadałabym, jakie badania kolejno robić. Kupy nie zbiera się z trzech kolejnych dni, tylko z trzech dni, pomiędzy którymi jest 1-2 dni przerwy. Czyli np. piętek, niedziela, środa.
- opis usg jest do d**y. Jakiej wielkości jest trzustka? Jak wyglądają przewody żółciowe i trzustkowe? Jak wyglądają jelita? Ich ściany? Żenada.
- trzustka nie może być odwodniona, leczenie trzustki to przede wszystkim powolna, ciągła płynoterapia dożylna (nie 2-godzinny strzał po południu - tego akurat bardzo nie lubi; zmiany ciśnienia bardzo źle zapalonej trzustce i wątrobie robią). Pompa infuzyjna, 8ml/godzinę i ciągły wlew, dobrany by poprawić jonogram. Do tego opioid, lek przeciw mdłościom (prevomax).
- jedzenie im prostsze i bardziej naturalne - tym lepiej. Moja jechała (jak już zaczęła jeść) na filecie z indyka. Długo. Odpuściłabym wszelkie puszki, rosołki i koniecznie pasty. No i suche won.
- sterydy bez osłony antybiotykowej - dyskusyjne. W jakim celu był? Antybiotyk przy zapaleniu trzustki jest standardem.
- na jelita pasta z l-glutaminą Coloceum, witamina b12 jest w catosalu. Je trzeba podgoić, bo przez ich stan kota nie przyswaja.
- alergia pokarmowa też przyszła mi do głowy - może spróbuj mięsa, którego nie jadła - np. królik, jest w miarę chudy. I szukałabym jednak też pasożytow. Zrobiłabym też pewnie
- mechaniczne wymiętolenie może podrażnić trzustkę, anemii w badaniach póki co nie ma

dopisuję:
Musisz mieś ogarniętego weta, bez tego sobie nie poradzicie. Jak makrzy ma sprawdzonego od trzustki - ja bym nie eksperymentowała.

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Nie wrz 11, 2022 0:21 Re: Pytania do opiekunów kotków "trzustkowych"

Przede wszystkim dobre usg. Kotka ma podwyzszone eozynofile, a to nie tylko przy robakach jest, ale i przy chloniaku. Na usg kot musi byc na czczo, jesli ma miec pecherz pelny, to poisz woda.

Karmy dajesz wartosciowe, ale dla starszej kotki moze lepsze bylyby lzejsze dla watroby i trzustki.
A jakie kupy robi? Regularnie? Ma z tym problemy? Trzeba zbadac nie tylko na pasozyty, ale i na jakosc trawienia.
Opisany wet dzialal rutynowo, zwykle na poczatek tak lecza.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie wrz 11, 2022 2:46 Re: Pytania do opiekunów kotków "trzustkowych"

Dzięki Dziewczyny za garść wartościowych informacji. Jak napisałam w poniedziałek jadę do lekarki, której na ten moment ufam najbardziej, a która kota jeszcze nie widziała, bo była na urlopie. Pisałam z nią wcześniej, ale na etapie, gdy nie miałam wyników na papierze i przekazywałam jej szczątkowe informacje - to, co zostało mi powiedziane przez telefon - łącznie z tą, że "to nie trzustka" (zdziwiła się i powiedziała, że objawy właśnie na trzustkę wyglądają).
- odstawiam tabsy z żelazem
- kupy będę znowu zbierać - tym razem w sposób jaki mi napisałaś @megan72
- co do tego USG, które miała robione jako pierwsze... to... mam sporo do napisania na temat "profesjonalizmu" lekarzy, ale nie chcę się denerwować
- na drugie USG, do specjalisty, kotka pojechała już na czczo i po espumisanie (dostałam wcześniej wytyczne co jak podawać i jak kota przygotować), miała je robione w czwartek i jak pisałam, czekam na opis (lekarz powiedział, że do tygodnia będzie - oczywiście, że jestem zirytowana tygodniem czekania, ale staram się jakoś ogarnąć i nie panikować)... wiążę z tym badaniem spore nadzieje, że zostało zrobione sumiennie, bo to człowiek, który specjalizuje się w USG i szkoli innych lekarzy
- mdłości zauważyłam u niej jedynie do dwóch godzin po podawaniu HemoVet (była niespokojna, siedziała napięta i się oblizywała, jakby miała lekki ślinotok) - poza tą sytuacją nie widzę, żeby je miała
- apetyt ma całkiem dobry (lepszy niż był) - jasne, trochę przy niej tańczę, że "a może to, może tamto", ale generalnie je... a jak na jedzenie wołam, to leci jak dzik.. daję jej około 1/3 saszetki na raz
- dzięki za namiary na Coloceum, zaraz zakupię
- nie wiem po co ten steryd był podany, było to na wizycie w tym samym dniu co to beznadziejne USG, po USG - może na zasadzie "a zobaczymy co się stanie" - no nic się nie stało, bo miał działać 48h, a kotka już następnego dnia, gdy opiaty przestały działać, wróciła do swojego wcześniejszego zachowania
- skoro w badaniach moczu widać zapalenie, może to właśnie jest przyczyna bólu - miałoby to sens, bo kotka ewidentnie szuka ciągle ciepłego miejsca, może to jej ten ból uśmierza
- z sikaniem nie widzę problemów - idzie i sika, 3-4 razy na dobę
- królika jadła kiedyś w Mac's mono (bo inna moja kotka miała problemy z plazmocytarnym zapaleniem opuszek, ładnych parę miesięcy była na sterydach - wyczytałam gdzieś, że przyczyna nie jest znana, ale warto wykluczyć alergie pokarmowe) i chyba nieźle na niego reagowała, ale to było suche - tzn. rozumiem, że mam królika kupować w sklepie i jej gotować, tak?

Jest jakiś sprawdzony patent jak utrzymać kota z podpiętą, wolną idącą kroplówką? Ona jest osłabiona, ale nie aż tak, żeby miała grzecznie bez sił leżeć. Do tego jest kotem bardzo "upierdliwym", który jak uzna, że czegoś nie chce, to dopnie swego. Zawija się kota w ręcznik, czy co się robi w takiej sytuacji?

Tak, wiem właśnie, że podwyższone eozynofile i białko całkowite, to może być chłoniak. Przeryczałam z tej okazji cały poprzedni weekend. Oczywiście nie można go na tym etapie wykluczyć, ale po tym drugim USG (do którego opisu jeszcze nie mam), trochę się uspokoiłam, bo nie padło tam słownie takie podejrzenie. No i czy przy chłoniaku nie szłoby to jakoś szybciej? Mnie się wydaje, że, co prawda powoli, ale z samopoczuciem kota idziemy w tę lepszą, a nie gorszą stronę. Nie wiem, no... na razie staram się trzymać tych ciut bardziej pozytywnych teorii.

Kupy przed zmianą diety miała śmierdzące, ciemno brązowe, zdarzała się domieszka czerwonej krwi (na samym końcu, parę razy widziałam też czerwoną kropkę na panelach) i śluzu, konsystencja za miękka (nie że wodnista, ale formy raczej nie trzymała), miałam wrażenie, że są "tłuszczowe", były świecące i jak wrzuciłam jedną do toalety, to się rozmazała i trudno było ją spłukać. Czasami robiła je poza kuwetą. Przyglądałam się nieraz jak się załatwia, ale nie widziałam, żeby jakoś szczególnie się "napinała". Po zmianie diety (na to, co wymieniłam w pierwszym poście) kupy się wizualnie poprawiły, są mniej śmierdzące, mają twardszą (odpowiednią) konsystencję, są trochę jaśniejsze i mniej tłuste. Chociaż akurat wczoraj w nocy znów zrobiła nieładną kupę. Zobaczę co dziś będzie. Kupy robi regularnie - te ładniejsze 1 (czasami 2) razy na dobę, te brzydkie, śmierdzące potrafi zrobić ze 3-4. Po odrobaczaniu przez dwa dni też miała brzydkie, ale "inne" niż te standardowe. Później się poprawiło. Od tygodnia nie widziałam krwi i śluzu.

@miziel52, czy masz w głowie jakąś konkretną "lżejszą dla wątroby" karmę? Czy chodzi o mniej tłuszczu? Myślałam, żeby kupić więcej smaków Miamor Milde Mahlzeit, ale chyba nie mogę jej karmić tylko tym? Czy mogę?

dcmb

 
Posty: 52
Od: Nie sty 15, 2012 14:33

Post » Nie wrz 11, 2022 9:01 Re: Pytania do opiekunów kotków "trzustkowych"

zaznaczę
:ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie wrz 11, 2022 9:33 Re: Pytania do opiekunów kotków "trzustkowych"

Jak ona w dobrej formie, biegająca, z apetytem, to te długie kroplówki jednak może niekoniecznie, coś mi się z opisem jej stanu pomerdało. U niej to raczej kroplówy by wyrównać jonogram, bo jest dość mocno rozjechany. Nawet podskórne, możesz podawać w domu. Dożylne, przy podejrzeniu zap. trzustki - powolne, trzustka bardzo nie lubi skoków ciśnienia.
Dobrze, że mieliście dobre USG.
O steryd pytałam, bo może było podejrzenie IBD, albo innej zapalnej choroby. Z ludzkiego doświadczenia, l-glutamina i dieta bardzo dużo robią w takiej sytuacji.
Kupę badać, póki kota nie na antybiotyku. Clostridium może też?
Jedzenie najlepiej monobiałkowe - puchy, czy kupowane mięcho - jak najmniej sztucznych dodatków.
Nawet gdyby posiewy wyszłyby jałowe, do rozważenia przeleczenie np. tylozyną czy metronidazolem (odpowiednio dlugie - jak na lamblie, które czasem w ogóle nie wychodzą w badaniach).
Kumatego weta Wam trzeba.

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Nie wrz 11, 2022 10:50 Re: Pytania do opiekunów kotków "trzustkowych"

Co do trzustkowej diety, to każdy kot ma inne potrzeby. Mój najlepiej funkcjonuje w kryzysie na przetartym z kleikiem gotowanym indyku i na karmie Hills Intestinal. Oraz chrupkach Royal gastro. Źle reaguje wtedy na wszelkie dodatki w karmach, czy to jarzynowe, czy owocowe. Nawet na marchew.
Swojego musisz obserwować, po czym jakie ma kupy, i jakie samopoczucie.
Na ogół mówi się o triaditis, bo cierpi także wątroba. A wszystko razem uszkadza śluzówkę żołądka i jelit. Stąd dieta musi uwzględniać wszystko.
Tu masz pożyteczne artykuły naukowe
https://webcache.googleusercontent.com/ ... clnk&gl=pl
https://vetkompleksowo.pl/kategorie-tem ... y-kotow/2/
A tu bardzo szczegółowy opis trawienia u kota naszej nieocenionej forumowej koleżanki megan72, pomocny w karmieniu chorego kota z problemami gastrycznymi.
viewtopic.php?p=10224078
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie wrz 11, 2022 17:40 Re: Pytania do opiekunów kotków "trzustkowych"

No to mziel52 pojechałaś :wink:
Od czasu tego posta niestety wzbogaciłam doświadczenie o ostre, zbyt późno prawidłowo leczone zapalenie trzustki. I dodam, że nawet chude mięso typu filet z indyka okazuje się mieć wystarczającą ilość tłuszczu.

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Nie wrz 11, 2022 18:30 Re: Pytania do opiekunów kotków "trzustkowych"

Ja ten Twoj post mam na dysku i odczytuje w chwilach dezorientacji. Trzustka obrywa przy roznych okazjach, moj rzygacz jest maxi panikarzem, wetka zakrada sie do mnie po cichu, gdy ja pakuje delikwenta do torby iniekcyjnej. Da sie tam obmacac, pobrac krew i to wszystko. Wyjazd do weta to ostatecznosc, o dozylnych kroplowkach mowy nie ma, plynoterapia podskorna w domu. Dlatego caly czas go monitoruje, regulujac jedzeniem i lekami jego samopoczucie. I jakos jedziemy od wielu lat.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Nie wrz 11, 2022 21:18 Re: Pytania do opiekunów kotków "trzustkowych"

mziel52, taki schemat jest dobry przy przewlekłych problemach z niezbyt nasilonymi zaostrzeniami. Przy OZT od razu trzeba inaczej.

dcmb, póki występują biegunki, nie podawałabym probiotyku. Dopiero po wyleczeniu. O teście na Clostridium to chyba Czitka mogłaby Ci coś powiedzieć.
Dobrze, jakbyś miała wynik USG przed wizytą.
Tak czy inaczej, ja bym raczej przystala na schemat przeleczenia antybiotykiem, i to podawanym w kroplówce/iniekcji, by przy okazji podrasować jonogram i dorzucić też w zyłę schabowego - czyli trochę aminokwasów - Twoja kota ma ewidentny problem z wchłanianiem, infekcję jelitową, więc jakiekolwiek pigułki to raczej pomyłka i sztuka dla sztuki. A co jest jej przyczyną, i czy coś jeszcze się kroi? Bez usg i sensownego leczenia trudno powiedzieć. Dobry apetyt raczej nie wskazuje na problemy z trzustką - takie są moje doświadczenia.
Poprzedni lekarze raczej do odpuszczenia, jeśli wypuszczają bez zaleceń kota z takim jonogramem i opisem dolegliwości. Pytaj od razu w gabinecie o podejrzenia, plan diagnostyczny i terapeutyczny - to od razu pokazuje, czy wet uruchomił jakiś proces myślowy, czy wrzuca w kota co mu przyjdzie do łba bez ładu i składu.

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Śro wrz 14, 2022 17:36 Re: Pytania do opiekunów kotków "trzustkowych"

Doktor, którą Ci poleciłam a która to uratowała moją Tolę apropos karmienia powiedziała, że ostatnie badania dotyczące redukcji tłuszczu potwierdzają to u psów u kotów to nie jest już tak oczywiste.
U nas na pewno odpadają chrupki (nawet te dla trzustkowych, Tola po nich wymiotuje, nawet teraz po ustabilizowaniu. Dostała kilka dni temu raz i od razu był rzyg.
Odnoszę też wrażenie że przewlekła trzustka u niej zaostrzyła się jak zaczęłam przestawiać ją z dobrej, mokrej karmy bytowej na trzustkową suchą.
Jeśli chodzi o stres u nas sprawdziła się gabapentyna, zapytaj.
Najważniejsze teraz to ogarnięty wet.
Poniżej nasz wątek, może coś Cię naprowadzi

viewtopic.php?f=1&t=214701

makrzy

 
Posty: 959
Od: Sob sie 04, 2018 14:23
Lokalizacja: śląsk

Post » Pon wrz 26, 2022 6:05 Re: Pytania do opiekunów kotków "trzustkowych"

Szybki update: po upomnieniach dostałam w końcu opis drugiego USG, robionego u specjalisty. Niestety wbiło mnie w ziemię, bo mamy podejrzenie chłoniaka. Nie wiem co jest z tymi lekarzami, bo byłam obecna zarówno na pierwszym USG, na którym powiedzieli, że wszystko jest w miarę ok, po czym parę dni później na wypisie zobaczyłam "podejrzenie nowotworu trzustki" jak i na drugim, podczas którego usłyszałam, że nie jest najlepiej, że sporo standardowych kocich przypadłości, ale "nic ostatecznego" i ani słowa o chłoniaku, a w opisie, że chloniak... Jestem teraz za granicą, wracam w piątek. Kotką opiekuje się mama, codziennie wozi ją na kroplówki, antybiotyk, encorton i środek na poprawę apetytu. Dostawala tez opiaty, ale nie wiem, czy nadal dostaje. Podobno kotka jest w stanie przyzwoitym, ma niezły apetyt. Tyle wiem. Przeczytalam na miau i nie tylko mnóstwo wątków dotyczących podawania chemii i na ten moment jestem nastawiona negatywnie. To bardzo trudna decyzja, ale biorąc pod uwagę resztę dolegliwości potwornie się boję, że zamiast poprawić komfort życia kotki zafunduję jej ostatnie dni pełne męki i stresu. Wiem też, że prawdopodobnie nie zostało nam za dużo czasu. Może sprawiam wrażenie spokojnej, gdy to piszę, ale to nieprawda, jest dokladnie odwrotnie. Wyczytałam tu na forum o terapii LDN - low dose naltrexone. Trafiłam też na grupę na FB na temat LDN. Nie liczę na cud i mam świadomość powagi sytuacji, ale czy ktoś w ostatnim czasie stosował LDN u swojego kota? Jeżeli tak, to w jaki sposób dzieli się tabletki 50mg jeżeli kot miałby dostawać około 0,23mg dziennie? W piątek będę rozmawiać z lekarką, może nie będzie nastawiona negatywnie...

Opis USG dorzuciłam do linka ze wszystkimi badaniami. Tu bezpośredni odnosnik:
https://drive.google.com/file/d/1RpCD_s ... p=drivesdk

dcmb

 
Posty: 52
Od: Nie sty 15, 2012 14:33

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5, skaz i 223 gości