Problem z kotem syjamskim

Dzień dobry,
Mam problem z kotem syjamskim, który ciągnie się już od około 4 lat. Kotka ma 10 lat, a przygarnęliśmy ją gdy miała mniej więcej rok.
Jest wysterylizowana, szczepienia były wykonywane regularnie.
Najpierw pojawiło się kichanie i kaszel. Weterynarz przepisywał antybiotyki i sterydy. Na początku takie "leczenie" wystarczało na około trzy miesiące, później objawy wracały już po miesiącu. Leczenie to było nieskuteczne, dlatego też próbowaliśmy innych weterynarzy. Kotka otrzymywała zastrzyki Zylexis na zwiększenie odporności oraz inne sterydy i antybiotyki. Problem pojawiał się, po wizytach u weta następowała poprawa i po jakimś czasie objawy wracały.
Wykonywane były badania krwi oraz USG. Z wyników krwi wyszło, że ma problem z tarczycą. Codziennie otrzymuje krople Apelka. Po stosowaniu kropel wyniki z tarczycy są w normie.
Próbowaliśmy też kropli do oczu Difadol, które miały pomóc na katar. Niestety bezskutecznie.
Aktualnie oprócz kataru oraz kichania pojawiły się wymioty, czasem więcej niż raz dziennie. Karmę stosujemy tą samą od lat - jadła ją gdy jeszcze nie było żadnych problemów. Nie wiem czy ma to znaczenie ale zauważyliśmy też, że kotka nie miałczy - jedynie rusza mordką tak gdyby chciała to zrobić ale nie wydaje z siebie żadnego dźwięku.
Kotka nie wychodzi z domu, nie mamy również innych zwierząt. Nie ma kontaktu z innymi kotami.
Nie wiem już co możemy zrobić żeby jej pomóc, próbowaliśmy wielu weterynarzy na Śląsku i niestety problem ciągle nawraca. Może ktoś z Was miał podobną sytuację i będzie w stanie pomóc zdiagnozować co może być przyczyną...
Pozdrawiam
Mam problem z kotem syjamskim, który ciągnie się już od około 4 lat. Kotka ma 10 lat, a przygarnęliśmy ją gdy miała mniej więcej rok.
Jest wysterylizowana, szczepienia były wykonywane regularnie.
Najpierw pojawiło się kichanie i kaszel. Weterynarz przepisywał antybiotyki i sterydy. Na początku takie "leczenie" wystarczało na około trzy miesiące, później objawy wracały już po miesiącu. Leczenie to było nieskuteczne, dlatego też próbowaliśmy innych weterynarzy. Kotka otrzymywała zastrzyki Zylexis na zwiększenie odporności oraz inne sterydy i antybiotyki. Problem pojawiał się, po wizytach u weta następowała poprawa i po jakimś czasie objawy wracały.
Wykonywane były badania krwi oraz USG. Z wyników krwi wyszło, że ma problem z tarczycą. Codziennie otrzymuje krople Apelka. Po stosowaniu kropel wyniki z tarczycy są w normie.
Próbowaliśmy też kropli do oczu Difadol, które miały pomóc na katar. Niestety bezskutecznie.
Aktualnie oprócz kataru oraz kichania pojawiły się wymioty, czasem więcej niż raz dziennie. Karmę stosujemy tą samą od lat - jadła ją gdy jeszcze nie było żadnych problemów. Nie wiem czy ma to znaczenie ale zauważyliśmy też, że kotka nie miałczy - jedynie rusza mordką tak gdyby chciała to zrobić ale nie wydaje z siebie żadnego dźwięku.
Kotka nie wychodzi z domu, nie mamy również innych zwierząt. Nie ma kontaktu z innymi kotami.
Nie wiem już co możemy zrobić żeby jej pomóc, próbowaliśmy wielu weterynarzy na Śląsku i niestety problem ciągle nawraca. Może ktoś z Was miał podobną sytuację i będzie w stanie pomóc zdiagnozować co może być przyczyną...
Pozdrawiam