Witam serdecznie. Mam na imię Paweł jestem nowym użytkownikiem, być może pytam o coś co już było poruszane za co z góry przepraszam.
Od jakiegoś czasu jestem opiekunem kotka który "przyczepił" się do mnie gdy byłem na spacerze i szedł za mną ponad półtora kilometra ja siadałem on siadał ruszałem on twardo za mną. Aż do samego domu. Kiedy tak usiadł pod drzwiami i nigdzie się nie wybierał nie miałem serca go nie przygarnąć mimo iż bylem w trakcie dużych zmian we własnym życiu, przeprowadzki itp . Nigdy nie miałem kota i szczerze mówiąc póki nie zjawił się Mike nie pomyślałbym o posiadaniu właśnie kota... do rzeczy. Kot jest młodziutki wet powiedział że +- 8mcy. Mieszkam na parterze więc kotek jest też wychodzącym ( od razu proszę o nie ocenianie czy kot ma lepiej jak wychodzi czy siedzi w złotej klatce, ponieważ wiem że to prowadzi do nie kończącej się dyskusji) kotek od miesiąca wychodzi i wraca tą samą drogą lub siedzi pod klatką, na obróżce ma nr tel i nawet gdy na początku ktoś go "schwytał" od razu dzwonił. Ktoś mądry, posiadacz wielu kotów powiedział mi ważne słowa: " to nie ty masz kota to kot ma Ciebie..."
Niestety wiem że wiążą się z tym że kot wychodzi pewne zagrożenia
Mike zawsze nocuje w domu i dziś wbiegł niespokojnie i szybko do domu co od razu mnie zdziwiło. Zawsze wchodzi spokojnie i z gracją. Zapaliłem światło i widzę że ma wkoło pyszczka i na łapce pianę ( był szczepiony na wściekliznę) w pyszczku brak ran czy ciał obcych. Jest się czym martwić czy może to być jakiś roztruj żołądka. Z góry dziękuję za przydatne info.