Witam! Podczytuje Was od pewnego czasu, odkad stalam sie wlascicielka kotka, teraz chcialabym sie przywitac i prosic o pprade
Cos o kitku: okolo 2 -3 miesiące, znaleziona miesiac temu w krzakach z zaawansowanym kk. Przygarnieta do domu, odrazu pod stala kontrole weta. Na poczatku antybiotykoterapia i lekami przwciwzapalnymi, od poltorej tygodnia juz na samej stymulacji immuno (scanomune, laktoferyna, witaminex oraz czekamy na dostawe lizyny) oraz lekach do oczka (tobrex i optex). Sytuacja ma sie coraz lepiej, oczko coraz ladniejsze (jedno gorsze) wet ogladal po zalaniu barwnikiem i nie ma uszkodzen rogowki. Osluchowo nie ma nic na pluckach ani w gornych drogach oddechowych. Jedynie zostaje lekkie kichanie oraz jedno oczko z lekkim stanem zapalnym. Proponowalam zylexis ale wdg wetki w jej stanie nie ma potrzeby bo swietnie sobiesama radzi i ladnie rosnie.Kot pelen energii, lubi sobie pojesc.
Moj glowny problem to fakt ze zlapalam covida i jestem chora od paru dni. Czytalam ze covid moze przechodzic na zwierzaki al glownie przechodzą bezobjawowo. Martwie sie o nia zwlaszcza ze jest mala i nie doleczona calkowicie jeszcze (rowniez nie szczepiona). Mala kicha ostatnio czesciej co mi sie nie podoba, choc niz innego nie zaobserwowalam. Rady na odizolowanie jej nie mam niestety, mieszkam w kawalerce a ona od pierwszego dnia spi ze mna na jednej poduszce. Nie chce jej denerwowac zamykajac z toalecie zeby odizolowac, boje sie o spadek odpornosci w kk.
Czy kros z was mial do czynienia z covidem u kota? Co robic w takiej sytuacji? Zwiekszyc immunostymulanty? Wizyta kontrolna u weta dopiero po weekendzie a przy covidzie to i nie wiadomo czy isc czy jednak przeniesc...