Blue pisze:Bardzo mi przykro
Jeśli kocurek nie został otworzony to tak naprawdę nie da się stwierdzić z całą pewnością co było pierwotna przyczyną problemu
Zaparcie u zdrowego kota rzadko powoduje po kilku dniach wymiotów kałowych i wkrótce potem perforację jelit. To częściej przebieg typowy dla mechanicznej niedrożności spowodowanej nowotworem czy np. ciałem obcym lub bardzo silnym obrzękiem śluzówki.
Dlatego choć nie ma powodu panikować przy każdym zaparciu, to gdy nie pomaga lewatywa, szczególnie gdy powoduje krwawienie (! podejrzenie nowotworu, silnego stanu zapalnego w okrężnicy lub perforacji jelita lewatywą), a już absolutnie gdy pojawiają się wymioty kałem, trzeba brać pod uwagę że sytuacja jest bardzo groźna i że trzeba kota prawdopodobnie ciąć by jelita ratować lub zobaczyć co się dzieje
Jak była robiona lewatywa? Mozesz napisać?
trochę późno odpisuje, ale dopiero teraz weszłam sprawdzić ten post.
Jeżeli chodzi o lewatywę to była to taka duża strzykawka z gumową rurką (przepraszam nie znam profesjonalnych terminów), pani na początku palcem sprawdzała stan odbytnicy i gdzie jest kupa, potem wkładała rurkę i powoli wyciskała roztwór do odbytu (w roztworze wiem tylko, że składnikiem była parafina, ale nie wiem co jeszcze), za pierwszym razem kotu poleciała krew razem z malutkimi kawałkami kały, za drugim i trzecim razem, część roztworu po prostu wypływała z powrotem już bez niczego. Za każdym razem kot był na znieczuleniu, ponieważ na ogół zostawiałam go w lecznicy na 3-4h na kroplówkę i wtedy też podawane było znieczulenie. Kiedy po niego przyjeżdżałam, ja go trzymałam, a weterynarka robiła lewatywę