Zatwardzenie u kotka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 21, 2022 13:21 Re: Zatwardzenie u kotka

Myszorek pisze:Do weta w celu leczenia nie możesz pojechać, ale do uspienia tak, przecież to bzdura jest

W punkt!
Poza tym, każde przyspienie, to niebezpieczeństwo. Przed każdym winna być zrobiona morfologia z biochemią. Bo każde może po nerach walić. A jak zatruci "nerami" wystąpi to drgawki zatrucia są pierwszymi objawami.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55369
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie sie 21, 2022 13:30 Re: Zatwardzenie u kotka

Chyba się komuś wątki potaśtały i przenieśliście się z wątku o drgawkach u kota, do wątku o kocie, który już nie żyje z powodu ewidentnego dyletanctwa weterynarzy. Jakby tak ktoś mógł przenieść posty w odpowiednie miejsce, to było by miło, bo troszkę to nie wypada.

Necz

 
Posty: 929
Od: Nie wrz 03, 2006 11:06
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 21, 2022 15:56 Re: Zatwardzenie u kotka

Necz, Marek 21 smęty tutaj pisze mając pretensje do forumowiczów za rady. Miast wyciągnąć wnioski z tego wątku i już lecieć ze swym kotem do dobrego weta.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55369
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Nie sie 21, 2022 16:29 Re: Zatwardzenie u kotka

Marek 21 pisze:
Yocia pisze:Czy lewatywy były wykonywane w znieczuleniu?
Tak robię je często w znieczuleniu ale to kosztuję. Ja parę dni temu dałem 400zł Plus 100 za USG i 80 za badania krwi. A dzisiaj widzę że kot mi odjeżdża i chyba pojadę z nim na uśpienie. Ma jakieś porażenie mózgu może zatrucie kałem nastąpiło. Tego się nie dowiem bo tu na forum każą mi łazić z kotem po domu.
Czy to ten sam kot o którym pisałeś 1,5 roku temu ?
Ten ze skrzywieniem kręgosłupa ?
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13725
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob sie 27, 2022 19:33 Re: Zatwardzenie u kotka

Blue pisze:Bardzo mi przykro :(
Jeśli kocurek nie został otworzony to tak naprawdę nie da się stwierdzić z całą pewnością co było pierwotna przyczyną problemu :( Zaparcie u zdrowego kota rzadko powoduje po kilku dniach wymiotów kałowych i wkrótce potem perforację jelit. To częściej przebieg typowy dla mechanicznej niedrożności spowodowanej nowotworem czy np. ciałem obcym lub bardzo silnym obrzękiem śluzówki.
Dlatego choć nie ma powodu panikować przy każdym zaparciu, to gdy nie pomaga lewatywa, szczególnie gdy powoduje krwawienie (! podejrzenie nowotworu, silnego stanu zapalnego w okrężnicy lub perforacji jelita lewatywą), a już absolutnie gdy pojawiają się wymioty kałem, trzeba brać pod uwagę że sytuacja jest bardzo groźna i że trzeba kota prawdopodobnie ciąć by jelita ratować lub zobaczyć co się dzieje :(

Jak była robiona lewatywa? Mozesz napisać?



trochę późno odpisuje, ale dopiero teraz weszłam sprawdzić ten post.

Jeżeli chodzi o lewatywę to była to taka duża strzykawka z gumową rurką (przepraszam nie znam profesjonalnych terminów), pani na początku palcem sprawdzała stan odbytnicy i gdzie jest kupa, potem wkładała rurkę i powoli wyciskała roztwór do odbytu (w roztworze wiem tylko, że składnikiem była parafina, ale nie wiem co jeszcze), za pierwszym razem kotu poleciała krew razem z malutkimi kawałkami kały, za drugim i trzecim razem, część roztworu po prostu wypływała z powrotem już bez niczego. Za każdym razem kot był na znieczuleniu, ponieważ na ogół zostawiałam go w lecznicy na 3-4h na kroplówkę i wtedy też podawane było znieczulenie. Kiedy po niego przyjeżdżałam, ja go trzymałam, a weterynarka robiła lewatywę

Borysek.

Avatar użytkownika
 
Posty: 17
Od: Sob sie 13, 2022 21:29

Post » Sob sie 27, 2022 19:37 Re: Zatwardzenie u kotka

Myszorek pisze:Do weta w celu leczenia nie możesz pojechać, ale do uspienia tak, przecież to bzdura jest



przecież pisałam, że jeździłam do weta od początku zatwardzenia kota, nie wiedziałam tylko, że weterynarz, do którego jeździłam jest tak niekompetentny, bo był to mój pierwszy raz z taką poważną sprawą. Ostatecznie pojechałam zrobić kotu badania, ale okazało się, że za dużo czasu zmarnowałam i kot jest już nie do uratowania. Także wiem, że to w dużej części moja wina, że sytuacja się tak potoczyła, ale nie nawet kiedy wiozłam go do szpitala dalej to myslałam, że wiozę go na badania i ewentualną operację a nie na śmierć

Borysek.

Avatar użytkownika
 
Posty: 17
Od: Sob sie 13, 2022 21:29

Post » Sob sie 27, 2022 20:29 Re: Zatwardzenie u kotka

Borysek. pisze:
Myszorek pisze:Do weta w celu leczenia nie możesz pojechać, ale do uspienia tak, przecież to bzdura jest



przecież pisałam, że jeździłam do weta od początku zatwardzenia kota, nie wiedziałam tylko, że weterynarz, do którego jeździłam jest tak niekompetentny, bo był to mój pierwszy raz z taką poważną sprawą. Ostatecznie pojechałam zrobić kotu badania, ale okazało się, że za dużo czasu zmarnowałam i kot jest już nie do uratowania. Także wiem, że to w dużej części moja wina, że sytuacja się tak potoczyła, ale nie nawet kiedy wiozłam go do szpitala dalej to myslałam, że wiozę go na badania i ewentualną operację a nie na śmierć


Przykro mi z powodu kotka, mój post nie był do Ciebie, tylko do Marka 21, bo napisał w Twoim wątku
Żadne niebo nie będzie niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.

Myszorek

 
Posty: 4810
Od: Czw sie 08, 2019 8:34

Post » Nie sie 28, 2022 21:58 Re: Zatwardzenie u kotka

Borysek nie, nie było w tym dużo twojej winy - zareagowałaś dokładnie tak jak powinnaś, czyli zabrałaś kota do specjalisty... Tutaj akurat wyłącznie wet jest winny!

Sierra

 
Posty: 6297
Od: Sob cze 13, 2020 22:51

Post » Pon sie 29, 2022 6:24 Re: Zatwardzenie u kotka

Sierra pisze:Borysek nie, nie było w tym dużo twojej winy - zareagowałaś dokładnie tak jak powinnaś, czyli zabrałaś kota do specjalisty... Tutaj akurat wyłącznie wet jest winny!


Dokładnie :(
To ile razy ten biedny kot dostał narkozę/premedykację kilkugodzinną?... :( Jeśli nie leżał spokojnie pod kroplówką dożylną - dlaczego po prostu nie podano mu podskórnej, która trwa kilka minut? Tym bardziej u kota z niedrożnością jelit - gdzie leki anestetyczne często osłabiają perystaltykę, gdzie wątroba jest przeciążona toksynami wchłanianymi z jelit i gdzie zazwyczaj nie ma potrzeby kroplówek dożylnych bo podskórne są wystarczające do nawodnienia i ew. odżywienia.
Absolutnie nie rozumiem postępowania tamtego weta :(

Blue

 
Posty: 23494
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 375 gości